Rudy biszkopt i czarna szylkretka szukają domu

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob wrz 08, 2007 12:20

GreenEvil jak najbardziej składnie i cieszę się, że napisałaś, dla mnie to nowe spojrzenie na koci świat, a momentami potwierdzenie tego co już się dowiedziałam, np. o początkowym przebywaniu kota pod stałą kontrolą i w obecności człowieka, żeby poznał, że to jego teren, że tu ma jedzenie, bezpieczeństwo i żeby tu potem chciał wracać. Dziękuję Ci!

Dorothen bardzo długo myślałam o twojej propozycji, dlatego dopiero teraz się odzywam. Widzę, że starasz się dla swoich zwierząt zapewnić warunki jak najlepsze , na miarę swoich możliwości. Szukasz kotów, które pocieszyłyby Zosię i pomogły jej łowić myszy, a ja chciałabym jeszcze znaleźć im dom, w którym przede wszystkim na początku byłyby cierpliwie i umiejętnie oswajane, u osób które znają się na tym bardziej "śpiewająco" niż my. A ponieważ są osoby, które chcą się tego podjąć, no to chciałabym dać tym kotkom szansę na oswojenie. Rozmawiałam z kociarzami, którzy oswajali już po kilka kotów i mówią, że z tymi kotami też się może udać, tylko w warunkach gdzie nie będą miały cały czas możliwości uciekania przed człowiekiem. Teraz je dokarmiam, tylko jak jedzą mogę je dotknąć, czasem siadam sobie tam na dłużej, kotki sobie chodzą całkiem blisko mnie, nawet się myją i bawią, ale podejść nie chcą, a jak wyciągnę rękę , albo wstaję to uciekają, nawet ze złapaniem ich mam problem. Najpoważniejszym problemem jest jednak pies. Myślę, że ze znalezieniem dla niego nowego domu też powinnaś być ostrożna i nie oddawać go na zasadzie pozbycia się, ale szukać mu człowieka, który będzie umiał pokierować jego charakterem. Z tego co piszesz to ma on trudny charakter , więc "kochaj mnie najbardziej kiedy na to najmniej zasługuję, bo właśnie wtedy mi tego najbardziej potrzeba."
Znalezienie dobrego domu to też jest okazaniem miłości temu psu, nawet jeśli miałoby to trwać dłużej niż się spodziewasz i nie mogłabyś wziąć w tym czasie kotów. Rudego i szylkretkę chce wziąć tymczasowo i oswajać czia. Dorothen, bez względu na to kiedy to nastąpi, życzę Ci udanych kocich łowów do Twojej stajni i znalezienia najlepszego człowieka dla psa!
Serdecznie Cię pozdrawiam.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2007 12:42

Cały czas domu szukają RUDY i CZARNA SZYLKRETKA.

Kotki żyją na wolności i potrzebują domu, który będzie przygotowany na ich oswajanie. RUDY chyba zapowiada się na przylepę, tylko pół godziny pobytu w transporterze zachwiało mocno jego z trudem zdobywane zaufanie do człowieka i przez półtora dnia nie chciał wyjść z ukrycia. A SZYLKRETKA choć najmniejsza z rodzeństwa, to wielka tajemnica.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2007 18:29

Kociaki szukają domków!!!

Zmysł

 
Posty: 1795
Od: Czw lip 19, 2007 12:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob wrz 08, 2007 19:09

Martulinek pisze:[

Dorothen bardzo długo myślałam o twojej propozycji, dlatego dopiero teraz się odzywam. Widzę, że starasz się dla swoich zwierząt zapewnić warunki jak najlepsze , na miarę swoich możliwości. Szukasz kotów, które pocieszyłyby Zosię i pomogły jej łowić myszy, a ja chciałabym jeszcze znaleźć im dom, w którym przede wszystkim na początku byłyby cierpliwie i umiejętnie oswajane, u osób które znają się na tym bardziej "śpiewająco" niż my. A ponieważ są osoby, które chcą się tego podjąć, no to chciałabym dać tym kotkom szansę na oswojenie. Rozmawiałam z kociarzami, którzy oswajali już po kilka kotów i mówią, że z tymi kotami też się może udać, tylko w warunkach gdzie nie będą miały cały czas możliwości uciekania przed człowiekiem. Teraz je dokarmiam, tylko jak jedzą mogę je dotknąć, czasem siadam sobie tam na dłużej, kotki sobie chodzą całkiem blisko mnie, nawet się myją i bawią, ale podejść nie chcą, a jak wyciągnę rękę , albo wstaję to uciekają, nawet ze złapaniem ich mam problem. Najpoważniejszym problemem jest jednak pies. Myślę, że ze znalezieniem dla niego nowego domu też powinnaś być ostrożna i nie oddawać go na zasadzie pozbycia się, ale szukać mu człowieka, który będzie umiał pokierować jego charakterem. Z tego co piszesz to ma on trudny charakter , więc "kochaj mnie najbardziej kiedy na to najmniej zasługuję, bo właśnie wtedy mi tego najbardziej potrzeba."
Znalezienie dobrego domu to też jest okazaniem miłości temu psu, nawet jeśli miałoby to trwać dłużej niż się spodziewasz i nie mogłabyś wziąć w tym czasie kotów. Rudego i szylkretkę chce wziąć tymczasowo i oswajać czia. Dorothen, bez względu na to kiedy to nastąpi, życzę Ci udanych kocich łowów do Twojej stajni i znalezienia najlepszego człowieka dla psa!
Serdecznie Cię pozdrawiam.


dziekuje za obszerna odpowiedz, w kwestii oswajania kotów rzeczywiście nie mam zielonego pojęcia i lepiej będzie jeśli zajmą się tym prawdziwi kociarze :-)
ja też wolałabym kotka, któremu... sprostam :-)
co do psa - ja juz od dawna szukam mu domu, najlepszego. Jestem ostatnia osoba która "pozbyłaby się" psa, zapytaj GreenEvil. Właśnie dlatego pies jest ciągle ze mną (mimo że kłopoty sprawiał od początku), bo propozycje typu buda, kojec, stróż w firmie odpadają, jedyne co biore pod uwagę to dom najlepiej solo lub max z 1 psem i doświadczoną
osobą której powiem o psie wszystko i będzie świadoma co bierze na siebie. I chyba właśnie taki dom znalazłam, co doprawdy jest darem od Boga, że właśnie teraz.. Dziewczyna zna już tego psa, bardzo się jej wcześniej podobał, ale nie sadziła ze ja chce go oddać. A ja nie sądziłam że będzie chciała wziąć psa....jest długie już lata wolontariuszka w schronisku, codziennie ogląda psy, na psach zjadła zęby, jest mądrą doświadczoną osobą. Obgadujemy szczegóły. Być może wszystko dobrze się poukłada a wtedy pies będzie miał taki dom ze ja tez bym taki chciała mieć :-)

co do kotów które pocieszyły by Zosie w smutku- chyba trochę przesadziłam. Chyba to jednak bardziej ja wymagam pocieszenia :-) Zosia już się przyzwyczaiła do tego ze jest sama. A łowienie myszy to trochę żart, koty nie muszą zarabiać u mnie na utrzymanie, po prostu patrzyłam jak Zosia uczy kotka jak się łowi myszy, i było to niesamowite, przynosiła mu żywe do domu. Pokazywała co robić z nimi. Byłam wzruszona...

dziękuję za wyjaśnienia, pozdrawiam
Dorota

Dorotchen

 
Posty: 21
Od: Wto wrz 04, 2007 9:49
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob wrz 08, 2007 19:24

W tamtym roku byli ludzie chcący wziąć Hoskę ale w ostatniej chwili się wycofałaś... przepraszam za off ale smutno mi jak czytam takie rzeczy...
Obrazek
Obrazek

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Sob wrz 08, 2007 19:47

Aga, nie podołałam, rozumiesz?
Przyznaje się do tego i proszę nie jątrzyj, ponieważ swoje już za to oberwałam, że nie radziłam sobie z tym psem, jak to zwykle na dogo bywa. Bierzesz psa- jesteś cacy. Nie radzisz sobie z psem- źle, jesteś podła...za mało się starasz...
Tak nie oddałam jej wtedy.
Tez mi bardzo smutno, nie umiałam jej wtedy oddać tak bardzo jestem do niej przywiązana. Zaparłam się że mi się uda. Poświęciłam pół roku na trening i prace z nią. Walczyłam o lepsze układy. Tak bardzo zależało mi na tym psie jak na żadnym. A we wtorek...we wtorek pojęłam, że nie podołam, coś we mnie pękło, zdałam sobie sprawę że to co pies robi jest mimo moich starań poza moją kontrolą.
Ten domek który chce wziąć psa to jedyny dom, w którym mam więcej niż 100% pewności że ona będzie kochana tak, jak u mnie.
Oczywiście wiem ze moje uczucia nie spotkają się tu czy na dogo z zrozumieniem, choć to nie jest ok, bo wszyscy kierujemy się emocjami mniej lub bardziej. Ale tak to jest, zawsze jest wielu sędziów przed monitorami, najczęściej takich, co niewiele robią w realu.
Jak potrzebowałam prawdziwej pomocy rok temu wszyscy nagle mieli tylko jedną odpowiedź- idź na szkolenie... a ja potrzebowałam by choć na pare dni ktoś przyjechał i mi pomógł. Nagle wszyscy zajęci...
Proszę Aga, przecież wiesz, że nie jestem bezmyślną nastolatką. walczę zawsze o każdego jednego psa, o każde zwierze.
Tu przegrałam :-(
czy należy mnie skreślić?

Dorotchen

 
Posty: 21
Od: Wto wrz 04, 2007 9:49
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob wrz 08, 2007 19:52

Nie sądzę żeby to było AŻ jątrzenie. Okropnie mi ciężko jak czytam takie rzeczy...
Obrazek
Obrazek

neris

 
Posty: 1762
Od: Czw lis 16, 2006 10:58
Lokalizacja: Pomiechówek k. Warszawy

Post » Sob wrz 08, 2007 19:57

no nie jątrzenie, ale wiesz tak napisałam bo jakby grzebiesz troche gorącym pogrzebaczem w mojej duszy. Bardzo to przeżyłam, czuję się winna, czuję że zawaliłam. To wszystko mnie boli, też mnie dużo nauczyło, przede wszystkim pamiętać że nie jestem nieomylna, nie jestem doskonała, nie wiem wszystkiego od urodzenia, a zawsze mi sie zdawało że jak tylko będę odpowiednio mocno chciała to wszystko dam rade zrobić Tylko trzeba BARDZO CHCIEC. Otoż nie jest tak jak widać i guzik prawda.
Mimo że naprawdę się staram... :(

ps. dla otuchy dodam że ten dom będzie uważam dużo lepszy od każdego innego, od tego ktory miał być- też. Ta osoba zna tego psa, jego wybryki, od podszewki. Pracuje z trudnymi psami. Ma doświadczenie. I wiele miłości. Byc może tak miało być, niezbadane są wyroki Boga :-( bardzo żałuję że kotek padł jej ofiarą i czuję się mocno winna z tego powodu... :(

PRZEPRASZAM ZA OFFA :-(

Dorotchen

 
Posty: 21
Od: Wto wrz 04, 2007 9:49
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob wrz 08, 2007 20:43

Martulinek pisze:Cały czas domu szukają RUDY i CZARNA SZYLKRETKA.

Kotki żyją na wolności i potrzebują domu, który będzie przygotowany na ich oswajanie. RUDY chyba zapowiada się na przylepę, tylko pół godziny pobytu w transporterze zachwiało mocno jego z trudem zdobywane zaufanie do człowieka i przez półtora dnia nie chciał wyjść z ukrycia. A SZYLKRETKA choć najmniejsza z rodzeństwa, to wielka tajemnica.


to może warto uaktualnić tytuł i pierwszy post :)
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 08, 2007 23:08

Tak, masz rację, chociaż może tytuł jeszcze zostawię, bo sama jestem ciekawa dalszych losów niektórych kotków z tego forum i zaglądam na ich wątki właśnie po tytułach, do których się przyzwyczaiłam.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 10, 2007 13:09

Martulinek pisze:Cały czas domu szukają RUDY i CZARNA SZYLKRETKA.

Kotki żyją na wolności i potrzebują domu, który będzie przygotowany na ich oswajanie. RUDY chyba zapowiada się na przylepę, tylko pół godziny pobytu w transporterze zachwiało mocno jego z trudem zdobywane zaufanie do człowieka i przez półtora dnia nie chciał wyjść z ukrycia. A SZYLKRETKA choć najmniejsza z rodzeństwa, to wielka tajemnica.


Hop po domki :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Pon wrz 10, 2007 13:27

kolezanka szuka rudego kotka do domu - Kasia Wnuk tel.0-504 480 967
Obrazek

Syku

 
Posty: 831
Od: Sob mar 04, 2006 9:54
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 10, 2007 16:48

Zadzwoniłam. Dzięki.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 11, 2007 14:10

jak maluchy? złapane?

czia

 
Posty: 1454
Od: Wto cze 19, 2007 13:19
Lokalizacja: lubuskie

Post » Śro wrz 12, 2007 5:27

Niebieski i czarna szylkretka są już u mnie w pokoju, w wielkiej tajemnicy, mam nadzieję, że nikt w domu się nie domyśli. Szylkretka od wtorku, od ok. 22.00. Siedzą na parapecie, za firanką na oknie, praktycznie z niego nie schodzą. Są cichutko jakby ich nie było. Jedzą to co im zostawię (czyli to co chętnie zawsze jadły - wątróbkę drobiową, surowe, rozmrożone mięso i suchą karmę Whiskas, woda), ale dopiero jak wyjdę z pokoju. Trochę się martwię, bo niebieski jest już od poniedziałku wieczorem, wiem że jadł, ale nie widzę żeby się załatwiał, chociaż są ślady, że chodził po żwirku w kuwecie, a nigdzie indziej w pokoju nic nie czuć. Może to po prostu aż taki stres.
ObrazekObrazek

Martulinek

 
Posty: 259
Od: Wto sie 14, 2007 17:29
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości