kleszcz

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 09, 2003 16:15

na szczęście tylko nieliczny procent populacji kleszcze jest nosicielami boreliozy, wiec ja bym zbytnio nie panikował, chociaż uważać zawsze warto

Mariusz

 
Posty: 371
Od: Nie kwi 20, 2003 18:03
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro lip 09, 2003 18:42

Lucek miał raz kleszcza na karku to OMC teść go po prostu wykręcił.... Mnie się też przytrafił - miałam go między palcawi u nogi - taki był malutki jak pchła! I też mi go wykręcili....
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Śro lip 09, 2003 22:05

Kurcze! Moj kot chyba obraził się na mnie z powodu bólu, jakiego doznał u weterynarza. Jest po 23 a Dodi nie wrócił do domu! To mu się nie zdarzało!
Ponieważ jest wykastrowany nie ma chyba takiego instynktu wędrowania. Zawsze skakał i bawwił się gdzieś w zasięgu oka. Dziś wypuściłem go w ramion po powrocie od weta i nie ma go...
Dodi, wróc!
mn Obrazek

mn

 
Posty: 31
Od: Pon lut 10, 2003 9:52
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Śro lip 09, 2003 22:53

Koty są uparte i jak się obrażą to na dłużej... Ale na pewno wróci - chce Ci tylk opokazać, że z kotami tak się nie robi, po prostu Cię uczy :wink: :)
<img src="http://chelmslaski.com/kasikz.jpg" border="0" alt="Lucek" align="left">
http://koty.rokcafe.pl/kasik/
Dom bez zwierząt jest<BR> jak ogród bez kwiatów...

KasiKz

 
Posty: 1385
Od: Pon kwi 21, 2003 9:54

Post » Czw lip 10, 2003 10:41

Miałam dokładnie takie przypadłości z czarną przybłędką w pracy, zwaną zgrzebnie Sierściuchem. Była całkiem wolno chodząca (w budynku alarm reagujący na ruch) i któregoś razu okazało się, że się gdzieś nadziała pupą na coś ostrego. Miała głęboką, zakażoną i zasklepioną rankę. Zataszczyłam ją do weta, po oczyszczeniu ranki dostała antybiotyk, a następne porcje dostałam w strzykawce "na wynos" (na szczęście umiem to robić, musiałam się nauczyć przy cukrzycowej Burcyszce - bardzo pożyteczna umiejętność, oszczędza stresujących wizyt u weta). Po powrocie poszła w ogródki i wróciła dopiero następnego dnia późnym popołudniem. Też się niepokoiłam, co to będzie - że głodna, że następnej porcji antybiotyku nie dostanie... Ale wróciła, wrąbała porządną porcję mięsa, popiła mlekiem i rozłożyła mi się na kolanach.
Ostatnio edytowano Pon lip 14, 2003 20:02 przez PumaIM, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lip 10, 2003 12:04

Dodi wrócił nad ranem! Wszystko ok. Jest juz po drugim zastrzyku. Teraz spi! :)
Wet stwierdził, że ten ropień to na 100% dziury po zębach innego kota! :roll:
mn Obrazek

mn

 
Posty: 31
Od: Pon lut 10, 2003 9:52
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Czw lip 10, 2003 12:12

No tak, spory terytorialne 8) . Ale żeby zaraz w ogon kąsać? :roll:
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Szymkowa i 70 gości