» Sob wrz 08, 2007 11:34
przyjechałam na weekend zobaczyć jak rodzice dają sobie radę. WCZORAJ WYCIąGAłAM KOTKA Z PSIEGO PYSKA. WYLECIAł WPROST W PSIą PASZCZę. tak nie może być, ja muszę je stąd zabrać, w schronisku może ktos zainteresuje się maleństwami, tu zginą wskutek przetrąconego karku, ile dwa małe kotki mogą siedzieć w zimnej, ciasnej kuchni letniej. Plakatów rozwiesiłam mnóstwo, powkładałam je tez do koszyków w supermarketach i nic, ani jednego telefonu