Sreberko i Bi - przyrodnie siostrzyczki-nowe zdjęcia!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 06, 2007 11:15

Uprzejmie donoszę iż kobitki mają się świetnie.
Rozrabiają niesamowicie,ale oczywiście wszystko im wybaczamy.

Wczoraj byliśmy ze znajomymi na piwku i wróciliśmy do domu ok 2:00 a w pokoju znajdowała się rolka papieru toaletowego nieco rozwinięta i mocno podrapana,po rozwinięciu wyglądała jak najlepszej jakości ser z dziurami :lol:
Maluchy tak się rozbudziły tym naszym późnym powrotem,że już później nie dawały nam spokoju :spin2:

Obie są myziaste,ale wiem że to jeszcze nie jest maksimum ich możliwości.
Sreberko oczywiście nie do poznania,jeszcze tydzień temu lękliwa i płochliwa dziś wścibia nos we wszystkie kąty i przychodzi na głaski.Cały czas psoci się starszej siostrze i podgryza nogi Bartkowi :)
Maluchy bardzo się kochają i wzruszają mnie czułością wobec siebie,czyszczą się wzajemnie i zasypiają przytulone na fotelu.

Póki co wszystko się dobrze układa i siostrunie wyglądają na szczęśliwe z resztą zupełnie tak jak my :D

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Czw wrz 06, 2007 11:20

czyli widać, że rozwój dziewczynek przebiega jak najbardziej typowo i normalnie: powoli acz systematycznie stają się potfooorami :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw wrz 06, 2007 11:36

No to dziewczyny się rozkręcają...

Wy poszliście na imprezę - one też imprezowały trochę 8)

Wieczorem można wybawić się z nimi wędką, innymi gadżetami. Nakarmić potffory, powinno trochę być spokoju. Zmęczone i najedzone powinny (teoretycznie) trochę poodpoczywać.

No i przydałby się jakiś duży drapak... na zdjęciach Wasza kanapa wygląda...hmm. ponętnie.
Boję się, że niebawem padnie ofiarą Siostrzyczek

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Czw wrz 06, 2007 11:40

Czytam i z rozrzewnieniem wspominam dziurki w palcach po łapaniu panieniek i pierwszych wizytach u weta :D
I gdzie się podziały dzikie Biedroneczki :?: :D
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw wrz 06, 2007 12:03

Drapak jest,ale na razie zainteresowanie nim przejawia tylko Bi :)

Szczerze mówiąc jakoś te nocne szaleństwa nie przeszkadzają nam aż tak bardzo bo ja kończąc pracę o 22:00 (kiedy mam na drugą zmianę) od razu padam na twarz a Bartek ma tak głęboki sen,że nawet młot pneumatyczny miałby problem żeby go obudzić :wink:

Pod koniec września chcielibyśmy wybrać się z dziewczynkami do weta tak kontrolnie i przy okazji żeby nam powiedział kiedy dokładnie odrobaczać itd bo my się w tym troszkę gubimy, trzeba też pomyśleć o sterylizacji Bisiuni. Chciałam więc prosić o radę Agatko jakiego weterynarza wybrać żeby się dobrze zaopiekował maluchami,ale też nie opróżnił za bardzo studenckiej kieszeni.Wiem,że podczas spotkania mówiłaś coś o lekarzach,ale byłam tak przejęta,że nie wiele pamiętam :roll:

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Czw wrz 06, 2007 12:37

annskr pisze:Czytam i z rozrzewnieniem wspominam dziurki w palcach po łapaniu panieniek i pierwszych wizytach u weta :D
I gdzie się podziały dzikie Biedroneczki :?: :D




Aniu, zapraszam do Zarazków, wspomnienie natychmiast się ożywi :D
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw wrz 06, 2007 12:59

Femka pisze:
annskr pisze:Czytam i z rozrzewnieniem wspominam dziurki w palcach po łapaniu panieniek i pierwszych wizytach u weta :D
I gdzie się podziały dzikie Biedroneczki :?: :D



Aniu, zapraszam do Zarazków, wspomnienie natychmiast się ożywi :D


Dzięki, mam własne dziurkacze :D
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=65124
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt wrz 07, 2007 19:40

Przeglądając forum i czytając historie kocich bidulków doszłam do wniosku, że jak tylko moje panienki się u nas zadomowią a my nabierzemy doświadczenia w opiece nad kociastymi to też trzeba będzie zrobić coś więcej dla skrzywdzonych futrzaków.

Za jakiś czas być może rozpocznie działalność domek tymczasowy u Olki i Bartka. Piszę o tym na razie bardzo nieoficjalnie bo mój TŻ jeszcze nic na ten temat nie wie, niemniej jednak krąży mi po głowie taka myśl.

Póki co cały wolny czas poświęcam siostrzyczkom,ale nie ukrywam że kociuchy zawładnęły moim sercem a nie potrafię być obojętna wobec morza cierpienia, które zalewa koci świat.

Jeśli możecie to napiszcie jak historia z tymczasami zaczęła się u Was i czy trzeba mieć jakieś specjalne predyspozycje?
jestem ciekawa czy w ogóle byśmy się nadawali :roll:

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Pt wrz 07, 2007 19:45

olka&bartek pisze:Przeglądając forum i czytając historie kocich bidulków doszłam do wniosku, że jak tylko moje panienki się u nas zadomowią a my nabierzemy doświadczenia w opiece nad kociastymi to też trzeba będzie zrobić coś więcej dla skrzywdzonych futrzaków.

Za jakiś czas być może rozpocznie działalność domek tymczasowy u Olki i Bartka. Piszę o tym na razie bardzo nieoficjalnie bo mój TŻ jeszcze nic na ten temat nie wie, niemniej jednak krąży mi po głowie taka myśl.

Póki co cały wolny czas poświęcam siostrzyczkom,ale nie ukrywam że kociuchy zawładnęły moim sercem a nie potrafię być obojętna wobec morza cierpienia, które zalewa koci świat.

Jeśli możecie to napiszcie jak historia z tymczasami zaczęła się u Was i czy trzeba mieć jakieś specjalne predyspozycje?
jestem ciekawa czy w ogóle byśmy się nadawali :roll:




tak się wtrącę z tymi tymczasami. Zostałam DT, bo trzeba było gdzieś kocięta umieścić. Inaczej mogły zginąć. To wszystko :twisted:
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Pt wrz 07, 2007 20:09

TŻ już wie

Tymczasowy Żółw :lol:

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Pt wrz 07, 2007 21:35

olka&bartek pisze:
Jeśli możecie to napiszcie jak historia z tymczasami zaczęła się u Was i czy trzeba mieć jakieś specjalne predyspozycje?
jestem ciekawa czy w ogóle byśmy się nadawali :roll:


Tymczasy? O, to temat rzeka.

Zapraszam do lektury forum :)

Był gdzieś wątek o domach tymczasowych "dlaczego warto być domem tymczasowym" Postaram się odszukać i wkleić.

Taka pomoc jest z pewnością ogromnie cenna.
Sa plusy, są minusy, no temat rzeka, jak wspomniałam. Historie są różne...

Dom tymczasowy jest jedyną alternatywą dla zwierząt, które trafiłyby do schroniska, umarłyby wycienczone, otrute.
Mogą wyzdrowieć, uczłowieczyć się, znaleźć dom docelowy.


U mnie zaczęło się spontanicznie od wyłapania kociej rodziny z piwnicy w bloku na Rakowcu - okolicy, w której mieszkają moi teściowie.
Teściowa, która dokarmiała kotkę z kociętami podniosła Alarm.
Jedna z sąsiadek, podła kobieta, groziła, że otruje zwierzaki... Poza tym kocięta chorowały, miały zaropiałe oczka... Trzeba było coś zrobić.

Pierwszy raz miałam do czynienia z dzikimi kociętami.
Było dużo stresu, zamieszania. Nie miałam pojęcia co i jak.
Bałam się kociego kataru, reakcji naszych kotów... ale gdy oswoiły się i znalazły fajne domy (na forum intensywnie uczyłam się - jak szukać) mieliśmy ogromnie dużo radości i satysfakcji.

Kotka Tosia (wcale nie taka dzika) zamieszkała u nas, jako nasz trzeci kot - niestety zabiła ją przewlekła niewydolność nerek..



***

Jeżeli chodzi o weta, ja polecam lecznicę przy ul Bialobrzeskiej.

jedyny problem to dzikie tłumy - wieczorami i w czasie weekendu

8)


No i oczywiście głaski dla Siostrzyczek przesyłam :D

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pt wrz 07, 2007 21:47

Wiem czytałam o Tosieńce [*] :(

Odnośnie wetów to dzięki za mail'a skoro polecasz to na pewno się tam zgłosimy :)

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Sob wrz 08, 2007 20:11

Qrcze :!: czy Wasi mężczyźni też podjadają kocie żarcie :roll:
Jak tylko gotuję dziewczynom mięsko mój Bartek musi coś skubnąć a to kurczak a to indyk (bez znaczenia), jakby miał mało własnego pożywienia :x

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Pon wrz 10, 2007 15:50

:lol: :lol:


Nie, u nas jest odwrotnie... To nasze niedobrre koty czasem pustoszą nam kanapki, bywa że znikają plasterki pomidora, listki sałaty. Piotrek narzeka... ja proszę, żeby nie zostawiał kanapek bez opieki.

ostatnio Pyzia zadziwila nas upodobaniem do kapusty pekinskiej i oliwek.

No i wszystkie uwielbiają lody, o wszystkich możliwych smakach. :roll: 8O :wink:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon wrz 10, 2007 16:02

Ostatnio Srebrunia dobierała się do masła na Bartkowej kanapce więc mój Ukochany ma idealne wytłumaczenie kiedy go przyłapię, buszującego w talerzu ze stygnącym mięskiem dla dziewczyn:"no przepraszam bardzo,ale skoro one podbierają moje jedzenie to ja nie mogę im troszkę skubnąć?" :roll:

no i brak słów... :wink:

A jeśli chodzi o siostrzyczki to w zasadzie bez zmian poza tym, że robią się coraz bardziej przytulaśne :D
A co u Burasi???

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: nfd, smoki1960 i 101 gości