Tak, tak to Radi. Zdjęcie postaram się wrzucić dziś , najpóźniej jutro:)
A co do Małego to ja jestem z Sosnowca, w Warszawie na studiach.
Psów tu trzymac nie wolno ale na kotki mogłam sobie pozwolić. Będąc więc ostatnio w domu, i wiedząc co sie dzieje w naszym schronisku
postanowilam któregos stamtad wydostac. Szczerze mówiąc mimo zatrzęsienia kociąt nie miałam wyboru... Rad wszedł na moje ramie po nodze, ledwo widzac bo jedno oczko juz całkowicie sklejone miał, usiadł na ramieniu i zaczał mruczenie. Nie dało sie go stamtad odczepic więc ja tez nie miałam wyboru.
Ech było tam jeszcze tylko chorych kociąt, i jedno takie maleńkie (bure) ledwo co oczka otworzyło i juz było zaglucone i chore

Niestety tego akurat nie pozwoliliby mi wziac wiec decyzja była jasna.
Dzis ide z Radem do lekarza na szczepienie i sprawdzic czy wszystko z nim w porzadku (miał na poczatku paskudny kk, potem robale, no i kontakt z panleuko ), ale na razie odpukac nic mu nie jest.