Wyobraźcie sobie.
Warszawskie Powiśle, poniedziałkowe popołudnie, ulicą idzie pan. Na smyczy z czerwoną obróżką (!) ma kota, czarno – białego smukłego eleganta. Kot grzecznie maszeruje przy
prawej nodze pana. Po prawej i lewej stronie tegoż pana (i kota) idą grzecznie, bez smyczy dwa przepiękne owczarki niemieckie – takie z dłuższym włosem

. Całe towarzystwo dochodzi do ulicy, zatrzymuje się, a kot obchodzi pana z tyłu i jednym susem wskakuje na
lewe ramię. Z wrodzoną gracją przysiada na ramieniu, postawa wyprężona, uszy jak radary, pierś wypięta, mina sfinksa. Wszyscy przechodzą przez ulicę, owczarki nawet na krok nie wyprzedzają pana. Za ulicą kot zeskakuje do tyłu przechodzi znowu na prawą stronę i grzecznie przy nodze idzie dalej. Ogon w górze jak antenka, postawa wyprężona, dumna mina.

W życiu czegoś takiego nie widziałam!! O mało przez okno z samochodu nie wypadłam. Widział ktoś aby kot tak inteligentnie przy przejściu przez ulicę wskakiwał na ramię?? Normalnie cyrkowy jakiś, czy co?
