już wiem, czemu jadła ten żwirek, moja kotka chorowała na nowotwór, więc miała anemię, bo raczysko ją zżerał, urósł jej potworny guz 60 dkg, kotka jadła za pięciu, już teraz wiem dlaczego, po wycięciu guza kotka to tylko szkielet i skóra był, niestety miesiąc po operacji umarła, płyn który się zbierał w jamie brzusznej udusił ją, już kilka dni kapało jej z pyszczka, miała chyba też przerzuty do główki, bo oczko jej się nie zamykało i bolała ją cała szczęka, jak spała na pyszczku to budziła się z płaczem, musiała rozmasować sobie pyszczek tak ją bolało...żebym wcześniej wiedziała...

dziś mija
3 rocznica jej odejścia Pysia to ta w moim podpisie...
