Dziś nie dotarłam na nasze forumowe spotkanie ... niestety - praca ...
A co u Rosie ??
Wczoraj przy badaniach panna napędziła nam strasznego stracha ... Ja prawie osiwiałam ....
Przy badaniu mocznika wynik 43.66 powalił mnie na kolana ... POwtórne badanie i to samo ... I znowu , i jeszcze raz ... i znów ten sam wynik ... Zmiana odczynnika i to samo , pani doc w labie powiedział, zeby nie brać tego do serca, bo wyniki na pewno są zafauszowane, bo surowica jest metna ... Wynik kreatyniny 3,1 - czyli lekko drgnęło ... ale w sumie na granicy błędu ...
Załamana pojechałam do weta ... Tu usłyszałam, ze mamy zrobić to jeszcze raz ... No i dziś Maciek był z Rosie na badaniach ...
Wyniki (przy pięknej przejrzystej surowicy)
Mocznik 31,19
Kreatynina 2,7
Wet po zapoznaniu sie z wynikami stwierdził, że nie ma na co czekać ... trzeba zrobić porządek w paszczy ....
I juto ma to nastapić ... Ja chodze i beczę, nerwy mam napięte jak postronek ... Panicznie sie boję ... Strasznie ... Ja kocham Rycię i nie chcę, żeby cierpała, a z drugiej strony nie jestem przygotowana na najgorsze ... Ona się bawi, je, siooka .. Robi ładną koopę ... Nie jest wyłączona , a jednak ... boję się ........ Strasznie , okropnie ...
Proszę myślcie o nas i trzymajcie kciuki .... Są potrzebne ... i to bardzo ....