MAJORKOWI: Samo życie...

[Anja]

Majorka... szkoda wracac do pracy, ale dobrze wrocic do nas, o to chodzilo .
Zabawne rzeczy sie dzialo podczas tych dwoch tygodni w domu .

[Majorka]

Aha, pojęłam! No pewnie, że do Was!
Miś (jak zasmakował w bobie, czasem zwany Bobusiem) ostatnio przed 4 rano szaleje. Tak mnie wykończył, że dzisiaj psiknęłam mu w nos wodą ze zraszacza. Ogromnie mnie to zbulwersowało i nie mogłam zasnąć z powodu wyrzutów sumienia. Najpierw nie posiadał się ze zdumienia, a później uspokoił się nad podziw. Co to za kot? On się nawet odkurzacza nie boi, ostatnio kazał mojemu TZ przejeżdżać ssawką po futrze (odkurzacz był włączony). Chyba niedługo sam sobie będzie ten odkurzacz włączał...

[lady_in_blue]

Chyba niedługo sam sobie będzie ten odkurzacz włączał...

Budyń kiedyś włączył.... w środku nocy dodam, bo ktoś (nie ja) zostawił włączony do kontaktu....A kiedyś wybebeszył pół worka przez otwór na rurę (bo kto wyjął rurę?)

[Majorka]

Joj! Ciekawe kto bardziej się wystraszył - Budyń czy Wy? U nas na szczęście odkurzacz jest chowany do szafy, ale za to kontakt w sypialni jest umieszczony na ścianie przy łóżku, pod matą. Miś z Norką to obczaili i wspinając się na matę włączają światło, wiedząc doskonale że nas to obudzi!

[Majorka]

Od 21 lipca biorę 2 tygodnie urlopu, żeby przygotować się do przeprowadzki do nowego mieszkania. Niedaleko, 15 minut drogi pieszo. Będę selekcjonować graty i książki. Wszystkie meble (poza kocimi akcesoriami) zostają w starym mieszkaniu. Martwię się, bo wprowadzamy się na 10 piętro, balkon zabetonowany, a moje koty tak lubią wychodzić na balkon i patrzeć na świat. Jedyny plus to to, że metraż jest większy.
Mam w związku z tym sporo pytań - jak postąpić z kotami? Chyba wprowadzić je już na gotowe? Czy zanieść wszystkie na raz, czy po kolei i czy wg starszeństwa? W tym czasie będzie też kastracja Norki, czy zrobić to przed przeprowadzką (może lepiej to zniesie na starych śmieciach)?
I prośba: czy ktoś z Was w razie czego mógłby mi pożyczyć trochę kartonów (gdybym miała kłopot ze zdobyciem takowych). Przydałby się też stelaż do ubrań na kółkach - może ktoś ma? Oj, co to będzie...

[Nelly]

Ogólnie mogę stwierdzić, że takie wspólne przebywanie w domu bardzo łagodzi obyczaje, szkoda że trzeba było wracać do pracy...

Kończysz post słowami "szkoda, że trzeba było wracać do pracy....
Dopisałam dalszą część (nieistniejącą) .... ale dobrze, że do Was.
Ponieważ wracając do pracy, w której korzystając z netu jesteś z nami, to wracając do pracy wracasz jak gdyby "do nas".
To miałam na myśli

[Nelly]

Przeprowadzka, no, no! To się będzie działo!

[Majorka]

Dzięki Nelly, już mi Anja wyjaśniła, gapcio ze mnie.

[Majorka]

Czy ktoś mi doradzi jak postąpić z kotami w aspekcie przeprowadzki? (Proszę o to kilka postów wyżej). Wszelkie sugestie będą cenne!

[Aniutella]

W sprawie przeprowadzki to nie mam doświadczenie ale chyba zabrałabym kotuchy wtedy, gdybym tam zaczęła nocować, wszystkie razem - będzie im raźniej.
Pudeł nie mam, ale w razie czego mam kilka toreb podróżnych. Gdybyś potrzebowała daj znać.
Pozdrawiam

[Majorka]

Dzięki Aniutello. Jakoś będę sobie radzić.

[Katy]

Przeprowadziliśmy sie razem z Niedobrusią. Wszystkie graty pojechały samochodem dostawczym, a ja z Niedobrotką samochodem kolegi. Wypuściliśmy ja w nowym mieszkaniu pomiędzy wszystkie te pudła i była zachwycona. Bardzo szybko sie przystosowała.
W Twoim przypadku wzięłabym kotuchy wszystkie razem i własnie wtedy jak będziecie juz tam nocować. Razem będą czuły sie pewniej.

[LimLim]

Jak się Daga przeprowadzała to najpierw przeniosłyśmy kotusie do pustego mieszkania, coby mu się przyjrzały, ale tylko Gapcio był chętny do zwiedzania.
Główne zamieszanie koty przeczekały na zabezpieczonym balkonie, a potem jak zostały już tylko ze swoimi ludźmi poszły na pokoje między pudła i meble.

[Majorka]

To chyba rozsądne rady. A jak z Norcią - czas po sterylizacji przetrzymać na starych śmieciach, z Miką i Misiem do towarzystwa? Boję się, że operacja i zmiana miejsca może być dla niej zbyt dużym stresem. Chociaż ona sprawia wrażenie, że ja jej wystarczam absolutnie (jako jej mama).

[Katy]

Jeśli wysterylizujesz ją teraz to zrób to juz, żeby na czas przeprowadzki była zupełnie zdrowa, żeby wszystko sie zagoiło. Tylko, że takiej gwarancji nie masz, zawsze jest jakieś ryzyko. Ale nie musi tak być w tym przypadku. Tylko czy będzie sie dobrze czuła w całym zamieszaniu przeprowadzkowym, bo przecież bedzie sie pakować, załatwiać różne rzeczy itd.
Jeśli wysterylizujesz ja po przeprowadzce to daj jej najpierw kilka dni żeby poczuła, że to nowe miejsce to też jej dom, że ludzie i inne koty są razem z nią i nikt jej nie zostawi.