Wszyscy o nas zapomnieli

. Liczba kociaków na strychu zmalała. Wczoraj zwiozłam Kropcię do nowego domku. Na miejscu okazało się, ze chłopak dziewczyny chciał dwa kotki, żeby jednemu nie było smutno

. Szybciutko pojechałam po Noska i wten właśnie sposób Kropcia i Nosek mają domek. Do końca nie wiem czy taki super, bo dziewczyna nie miała do tej pory kotów i nie wiem czy pewne ich zachowania bedą jej odpowiadac. Wcześniej miała psa, ale mówi, że musiała go oddać, bo ją gryzł

. Podpisałam umowę adopcyjną i mam nadzieję, że wrazie czego kotkiprzynajmniej do mnie wróca w stanie nienaruszonym. W tym mieszkaniu wdodatku jest remont, no i kociaki mają trochę mało miejsca. Do końca nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale jak będę liczyć tylko na takie domki jak mój to zostanę z wszystkimi kociakami, a pozatym mogę mocno się mylić i wszystko może być w jak najlepszym porządku.
Sisi jest na prochach, no i jakos leci. Wczoraj miałam rano stresa niesamowitego, bo wydawało mi się, że nie siusiała od przedwczoraj. Do tej pory robiła bardzo dużo si i mocno grzebała, po tym poznawałam, że to jej. Okazało się, że teraz robi mniejszymi porcjami. Niemniej jednak rano przedzwoniłam do weta po ratunek. Powiedział, że wg wyników krwi kotka była mocno odwodniona i teraz organizm reguluje ilość płynów

. Mam ja obserwować - toć ja nic innego nie robię

.