Kociaki z lasu- Misia szuka domku str. 99, Milo chory!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sie 30, 2007 12:26

Basiu trzymaj się. Staram się śledzić wątek, cieszę się, że Kropcia będzie miała domek :)
No i bardzo wielką mam nadzieję, że Sissi jakoś się poprawi

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 13:45

Zakocona pisze:Kropcia będzie miała swój dom i swoich własnych opiekunów tylko dla siebie. Pociesz się tym.


Tak jeszcze myślę o Sisi. Był tu kiedyś taki wątek, w którym ktoś pisał o zastosowaniu chemii dla kotów z nowotworami. W niektórych przypadkach zatrzymuje to proces chorobowy i kot ma większy komfort życia.


Ja tak sobie myślę, że my do końca nie wiemy czy to nowotwór, czy zniszczona wątroba np. w efekcie chorych nerek czy narkozy /miała w kwietniu w ciągu 10 dni dwa razy podawaną, a wcześniej też/. Pozatym ona jest wszystko jedząca i bardzo lubiała rzeczy ostre, mocno przyprawione, uwielbiała chipsy - to nie znaczy, że ja ją tym karmiłam ale niekiedy udało jej się coś ukraść, czy wylizać talerz w zlewozmywaku :wink: . Chyba nie ma takich madrych lekarzy co z USG stwierdzą złośliwego raka. Pozatym są leki przeciwnowotworowe tzw.chemia dla zwierząt ale nie wiem czy wiesz na jakiej zasadzie to działa. Pomyśl dlaczego oddziały onkologiczne sa najbardziej wentylowane w całych szpitalach. Kotka musiała by być w odosobnieniu, w dobrze wietrzonym pomieszczeniu. Rozmawiałam o tym wszystkim z wetem, mówił, że mnie o takiej możliwości informuje ale też ostrzega przed innym niebezpieczeństwem.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw sie 30, 2007 14:29

Ja dostałam z forum kota do domku po panleukopenii. Mała musiała być dwukrotnie zaszczepiona (zwróciłam wydatki) i przetrzymana jeszcze tydzień. Szaleje wraz z drugą - popanleukopeniczną - do dziś :)
Obrazek

Shunia

 
Posty: 17373
Od: Wto lip 19, 2005 10:55

Post » Czw sie 30, 2007 15:25

Ci ludzie nie wychylali się ze zwrotem kosztów i też nie jestem pewna czy zaczekali by jeszcze trochę. Jednak to co piszesz jest jakimś potwierdzeniem tego co mówią weci - ale nie wszyscy.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw sie 30, 2007 21:56

chociaż podniosę
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 22:16

Niestety domek do którego zawiozłam Kropkę okazał się kompletnym niewypałem. Pomijam fakt, że mimo tego iż zadzwoniłam, że jadę i o której bedę i że wczoraj po dwugodzinnej wizycie u kociaków mówiłam, ze dzis będę okazało się, że:
-nie było w domu kuwety
- nie było jedzonka
za to było otwarte okno i dziewczyna nawet nie miała odruchu, żeby go zamknąć; był pies rasy rotwailer, który się wogóle nie słuchał właścicieli i pienił się na widok kotka. Czekałam w przedpokoju 10 min za nim chłopak przestał gadać przez telefon i pomógł dziewczynie oderwać psa od transporterka i wogóle nie wiem skąd znalazłam na tyle odwagi, zeby wziąść kota i wyjść przy tym warczącym, śliniącym i wściekle nastawionym psie. Mało tego mieszkanie składało się z pokoju i kuchni - wszystko nie miało więcej niz 20m2, nie było drzwi, więc nie wiem gdzie na początek zanim pies się przyzwyczaji zostawiali by kota, a oni pracują i ten pies z Kropką zostawali by sami. Nie wiem co im przyszło do głowy, żeby brać kota do tak wrogo do kotów nastawionego psa, albo po prostu okazywał zazdrość - psa rozumię, ludzi nie.
Tak zakończyła się moja adopcja nr prawie 1, bo Tygrysio dalej na strychu czeka na zakończenie remontu. Szkoda gadć :( .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw sie 30, 2007 22:30

to całe szczęście, że nie oni przyjechali wybrać sobie kota (jak się zdarza
w wielu przypadkach) tylko Ty tam pojechałaś (domyślam się że zawsze tak robisz), to zatrważające...
Basiu domki muszą się znaleźć i to te najlepsze
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 30, 2007 22:34

Oni byli wczoraj, ale kotka nie dałam, bo chciałam zobaczyć domek. Nie wydam żadnego bez zobaczenia domku i podpisania umowy adopcyjnej :twisted:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Pt sie 31, 2007 10:12

O piątej rano zaaplikowałam Sisi tabletkę, którą musi brać godzinę przed jedzeniem. Była bardzo zdziwiona i oczywiście mnie podrapała. Tabletkę wypluwała chyba z 10 razy. Wstałam o 6.00, Sisi nie. Sisi wstała o 7.00, ale nie chciała jeść tylko piła. Zrobiła dziwnego kupala , trochę żółtego i nie tak twardego jak zawsze. Myślę, że to po nowej karmie + leki. Wczoraj wieczorem podałam jej essenciale i proszek na nerki do karmy. Siusiu rano nie robiła. Przed 9.00 poszła jeść i dobrze bo wcześniej dałam jej znowu ten proch na nerki, co go z karma powinna ale nie chciała. Sisi jest wkur.... na mnie :( . Trudno. Pogoniła też Maćka, a jemu to nie wiem za co się oberwało.
Rano na strychu dwa kociaki dostały antybiotyk na gardełko, bo okazało się, że mają zaczerwienione i źle im sie przełyka. Do Malutkiej podchodziłąm trzy razy. Krew się polała - na szczęście moja :D . Kotki antybiotyk dostały - ja wyglądam jak by mi ręce ktoś przeorał :? .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie wrz 02, 2007 11:15

Wszyscy o nas zapomnieli :? . Liczba kociaków na strychu zmalała. Wczoraj zwiozłam Kropcię do nowego domku. Na miejscu okazało się, ze chłopak dziewczyny chciał dwa kotki, żeby jednemu nie było smutno :D . Szybciutko pojechałam po Noska i wten właśnie sposób Kropcia i Nosek mają domek. Do końca nie wiem czy taki super, bo dziewczyna nie miała do tej pory kotów i nie wiem czy pewne ich zachowania bedą jej odpowiadac. Wcześniej miała psa, ale mówi, że musiała go oddać, bo ją gryzł :? . Podpisałam umowę adopcyjną i mam nadzieję, że wrazie czego kotkiprzynajmniej do mnie wróca w stanie nienaruszonym. W tym mieszkaniu wdodatku jest remont, no i kociaki mają trochę mało miejsca. Do końca nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale jak będę liczyć tylko na takie domki jak mój to zostanę z wszystkimi kociakami, a pozatym mogę mocno się mylić i wszystko może być w jak najlepszym porządku.

Sisi jest na prochach, no i jakos leci. Wczoraj miałam rano stresa niesamowitego, bo wydawało mi się, że nie siusiała od przedwczoraj. Do tej pory robiła bardzo dużo si i mocno grzebała, po tym poznawałam, że to jej. Okazało się, że teraz robi mniejszymi porcjami. Niemniej jednak rano przedzwoniłam do weta po ratunek. Powiedział, że wg wyników krwi kotka była mocno odwodniona i teraz organizm reguluje ilość płynów 8O . Mam ja obserwować - toć ja nic innego nie robię :? .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie wrz 02, 2007 12:20

Basiu nie zapomnieli, tylko nie mają pomysłu jak wam pomóc :(
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Nie wrz 02, 2007 13:35

Dobrze,że kotki poszły do nowego domku.
W Twojej sytuacji tak jest lepiej.
Podpisałaś umowę, więc i masz kontrolę w razie czego.
Twój wątek czytam ,tylko że niewiele mogę pomóc.
Na szczęście fortuna kołem się toczy ,
więc za chwilę może się wszystko poukładać.
Życzę spokoju i zdrowia! :D
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie wrz 02, 2007 13:44

Ja wiem, że tu trochę osób zaglada ale jak tak nic nikt nie pisze to mam wrażenie, że echo się odbija :D . Czy ktoś ma pomysł jak oswojić dwa dziki Malutka i Azję, bo one nigdy domków nie znajdą jak będą w kącie siedzieć . Wierzyć sie nie chce, że ich braciszek Trgrysio jest taki miziak, a to takie dziki.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie wrz 02, 2007 14:17

Z tego co czytałam w innych wątkach, to dziewczyny trzymają kociaki
w klatkach jak najbliżej czlowieka, żeby się oswoiły z widokiem ,
obecnością i pod ręką są , więc można je głaskać, miziać.
Ale może ktoś się odezwie bardziej kompetentny.
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie wrz 02, 2007 14:26

Wszystkie kociaki jak je zabrałam na początku były dziczki. Gdy je leczyłam i trzeba było im zatrzyki podawać to je wyskrobywałam z pod szafy, zza pieca i innych niedostępnych miejsc. Pozostałe się usocjalizowały, a te dwa nie. Myslę, że one potrzebują więcej czasu, tylko, że nie mamy go za wiele. Na strychu zrobi się zimno i nie będą mogły tam zimować, a jakby były proludzkie miały by szansę do tego czasu może domki znaleść. Z tymi domkami to w sumie nie wiem po czym mnie nagle taki optymizm naszedł, bo cały czas drżę, żeby nie zadzwonił telefon od tych co wczoraj koty wzięli.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 59 gości