złamana szczęka

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto sie 28, 2007 19:04 złamana szczęka

Witam wszystkich,
znalazłam to forum przez przypadek, desperacko szukając informacji jak mogę pomóc mojej kocicy...
w piątek(24.08) wieczorem znalazłam moją kocicę, po trzech dniach jej nieobecności, pod krzaczkiem... na początku pomyślałam, o masz w końcu przylazła po trzy dniowym łajdaczeniu się... ale jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy podeszłam i zobaczyłam moją kochaną kotkę zamroczoną całą w muchach 8O !! byłam na skraju załamania... zanim dotarło do mnie co się dzieje mój narzeczony powiedział, abym poszła po torbę do przewożenia kota, bo jedziemy do weterynarza...!! szybko się otrząsnęłam i pojechaliśmy... w mojej miejscowości wet niestety miał być za ponad godzinę, bo był na wizycie w terenie. Więc decyzja, jedziemy do Warszawy do przychodni którą znamy. Zmorka (tak wabi się moja kocica, bo mam ją z ulicy i była jednym wielkim utrapieniem - bo ledwo co żyła) okazała się mieć podwyższoną temperaturę, pełno jaj much w sierści blade dziąsła zamroczone oczy... ale generalnie nie było śladów urazów wewnętrznych... uff... guzy przezież zejdą sierść się oczyści... jedynie łapkę ma troszkę dziwną, ale jak się ją dotyka to nie boli... następnego dnia zauważyłam że z ucha wyszły jej larwy...!!!! TAK LARWY!!! mało nie zwymiotowałam!! w dodatku zauważyłam, że nie może gryźć!!! larwy zostały usunięte, szczęka ustawiona, ale weterynarz powiedziała, abym się skontaktowała z wetem u mnie w miasteczku, bo mozliwe, że trzeba zadrutować szczękę, a lepiej aby zrobić to jak najbliżej miejsca zamieszkani. No i tutaj się dopiro zaczęło. Mój narzeczony zawiózł kota do pana weta ten uznał że szczęka jest złamana..!! szok!! dziwiło mnie bo kocica raczej bardzo nie cierpiała z bólu... ale to co powiedział lekarz mnie zaskoczyło, powiedział, że szczęka sama się zrośnie on nic nie będzie robił !!! :!: :!: :!: :!:
jak to nic??!! szczęka kota ciągle jest krzywo..!! kot nie rozumie że musi ją sobie trzymać prosto!! aa co jeśli zrośnie się krzywo ??
po dzisiejszym karmieniu zauważyłam, że kotek w miare stara się układać szczękę równo.

może ktoś z was miał podobny problem z kotkiem??

Heh... musiałam się gdzieś wygadać...!! trzymajcie kciuki za Zmorkę będę starała się na bieżąco was informować jak przebiega jej leczenie.

kici69

 
Posty: 5
Od: Wto sie 28, 2007 13:18
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Wto sie 28, 2007 19:16

Bardzo wspólczuję, ale dobrze ze ją znalazlas.
Radziłabym niestety udać się do dobrego weta w W-wie, skoro Twoj takie glupoty mowi.Mialam kotkę po wypadku i szczęka byla drutowana.
Podejrzewam ze sama prawidlowo się nie zrośnie,ale to musi dobry wet ocenic.
Trzymam kciuki za koteczkę.
A czy ona jest wysterylizowana?
Pytam, bo przypuszczenie o łajdaczeniu przytoczyłaś.Jeśli nie, to uciekać będzie i zawsze może jej sie cos zlego przytrafic, nie mówiąc juz o przychówku.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Wto sie 28, 2007 20:49

Z kotka trzeba szybko wybrać się do dobrego weta.

martka

 
Posty: 6250
Od: Śro gru 28, 2005 23:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sie 28, 2007 20:56

Tak, zgadzam się z przedmówcami - nie ma na co czekać... :(

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto sie 28, 2007 21:24

W grudniu znalazłam kotkę w ciężkim stanie ze złamaną szczęką. Szczęka została natychmiast zdrutowana, nie ma innego sposobu. Moja kicia zaczęłą samodzielnie jeść po trzech tygodniach i oczywiście została u mnie. Jedź do dobrego weta, moja siostra chodzi w Warszawie na Białobrzeską i jest zadowolona.

tamb

 
Posty: 484
Od: Pon mar 19, 2007 18:58
Lokalizacja: Bielsko-Biała, Krakow

Post » Śro sie 29, 2007 8:22

dziękuję wam za szybką odpowiedź.
Tak kotka jest wysterylizowana, bo jest kotem podwórkowym, więc to było konieczne. ma 8 latek i nigdy wcześniej nie miała wypadku, bo boi się samochodów... chyba, że to nie był samochód...

ja mieszkam pod Warszawą na wschód. muszę się skontaktować z weterynarz która mnie na początku prowadziła, bo inaczej boję się, że kot będzie cierpiał.

Dziękuję jeszcze raz.

kici69

 
Posty: 5
Od: Wto sie 28, 2007 13:18
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt sie 31, 2007 8:33

Ze Zmorką już coraz lepiej, zanim zdążyłam się skonsultować bardziej z innym weterynarzem, ona postanowiła pokazać, że jest silna i sama zaczęła jeść !!

szczęka dalej jej troszkę przeskakuje, ale sama ją ustawia we właściwej pozycji ;)

mam nadzieję, że będzie tak dalej.

kici69

 
Posty: 5
Od: Wto sie 28, 2007 13:18
Lokalizacja: okolice Warszawy




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości