Witam wszystkich,
znalazłam to forum przez przypadek, desperacko szukając informacji jak mogę pomóc mojej kocicy...
w piątek(24.08) wieczorem znalazłam moją kocicę, po trzech dniach jej nieobecności, pod krzaczkiem... na początku pomyślałam, o masz w końcu przylazła po trzy dniowym łajdaczeniu się... ale jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy podeszłam i zobaczyłam moją kochaną kotkę zamroczoną całą w muchach

!! byłam na skraju załamania... zanim dotarło do mnie co się dzieje mój narzeczony powiedział, abym poszła po torbę do przewożenia kota, bo jedziemy do weterynarza...!! szybko się otrząsnęłam i pojechaliśmy... w mojej miejscowości wet niestety miał być za ponad godzinę, bo był na wizycie w terenie. Więc decyzja, jedziemy do Warszawy do przychodni którą znamy. Zmorka (tak wabi się moja kocica, bo mam ją z ulicy i była jednym wielkim utrapieniem - bo ledwo co żyła) okazała się mieć podwyższoną temperaturę, pełno jaj much w sierści blade dziąsła zamroczone oczy... ale generalnie nie było śladów urazów wewnętrznych... uff... guzy przezież zejdą sierść się oczyści... jedynie łapkę ma troszkę dziwną, ale jak się ją dotyka to nie boli... następnego dnia zauważyłam że z ucha wyszły jej larwy...!!!! TAK LARWY!!! mało nie zwymiotowałam!! w dodatku zauważyłam, że nie może gryźć!!! larwy zostały usunięte, szczęka ustawiona, ale weterynarz powiedziała, abym się skontaktowała z wetem u mnie w miasteczku, bo mozliwe, że trzeba zadrutować szczękę, a lepiej aby zrobić to jak najbliżej miejsca zamieszkani. No i tutaj się dopiro zaczęło. Mój narzeczony zawiózł kota do pana weta ten uznał że szczęka jest złamana..!! szok!! dziwiło mnie bo kocica raczej bardzo nie cierpiała z bólu... ale to co powiedział lekarz mnie zaskoczyło, powiedział, że szczęka sama się zrośnie on nic nie będzie robił !!!
jak to nic??!! szczęka kota ciągle jest krzywo..!! kot nie rozumie że musi ją sobie trzymać prosto!! aa co jeśli zrośnie się krzywo ??
po dzisiejszym karmieniu zauważyłam, że kotek w miare stara się układać szczękę równo.
może ktoś z was miał podobny problem z kotkiem??
Heh... musiałam się gdzieś wygadać...!! trzymajcie kciuki za Zmorkę będę starała się na bieżąco was informować jak przebiega jej leczenie.