Powiem szczerze ,że nawet nie wiem od czego zacząć, nie mam porostu pomysłu,żadnego.
Piękny zdrowy kocur, przeraźliwie wystraszony, skulony siedzi w klatce.Dla niego cały świat się zawalił.
Nie sądził ,że we wtorek będzie to ostatni posiłek z jego miseczki, że z wtorku na środę to ostatnia noc na swoim posłanku, że w którymś momencie ostatni raz zamruczał dla swoich dużych.
Nie wiedział ,że gdy jego kochani opiekunowie wkładali go do kontenerka to po raz ostatni widzi swoje mieszkanie , swój azyl, wszystko to co kochał, co znał co kojarzyło mu się z bezpieczeństwem.
Oddany , tylko dlatego ,że urodziło się dziecko i kot był zazdrosny....
Wiecie co, niedobrze mi się robi, to następny kot , który prawdopodobnie nie da sobie rady w schronie, tak jak Pepsi, Kolo, o mały włos Żabcia, Duduś itd... jest tak strasznie wystraszony, że nawet bał się na mnie spojrzeć.
Czy ktoś mógłby mu dać kawałek miejsca? Jeszcze jest zdrowy, ale jak znam realie schroniskowe długo nie pożyje..bardzo proszę