Bura... i inni - potrzebny DT dla trzech maluchów - Kraków

[Bungo]

Rustie dzięki za info. Myślę, że tak by było idealnie, bo do mnie blisko. Olga chyba nie ma problemów z cięciem w zaawansowanej ciąży?

Olga cięła mi kotkę tuż przed porodem - powinno być dobrze

[Rustie]

Babcia może być później w lecznicy, bo próbuje załatwić sobie transport. Będzie dzwonić do wetki. Bura ma zabieg jutro i tak - ostatecznie wskoczy na miejsce "naszej".

[Nordstjerna]

Rustie, jesteś

[Sylwka]

Z łapaniem kotów pod tym blokiem jest jeden wielki problem. Wczoraj Tomek zaglądnął do "norki" gdzie karmicielka zostawia jedzenie i w nocy był "full service" zaczynając od mleka na puszkowym żarciu kończąc. Jak złapać najedzone koty? Wczoraj nie pozwoliliśmy Burej wejść do norki to wlazła do udoskonalonej klatki (przykrytej kocem i wyłożonej na dnie kartonem), bo do klatki bez udoskonaleń wchodziła tylko przednimi łapami.

Z ostatniej chwili...
Ach chyba mamy talon na zabieg. Dzięki skaskaNH. Pani Nehringowa ma talony do Olgi i się zgodziła tak to załatwić. I do tego mamy jej przychylność w przypadku złapania kolejnych kotów.

[skaskaNH]

Sama sie bardzo ucieszylam, ze jest mozliwosc zabiegu na talon, bo wiadomo - fundusze sie przydadza, tam jest jeszcze pare kotek do wyciachania. Teraz tylko umowic termin u dr Olgi i potwierdzac przez fundacje
Rustie - ja tez dziekuje za ewentualne zwolnienie terminu dla Burej

Trzymam mocno kciuki za wszystko

[Sylwka]

Dzwoniła karmicielka. Sama nie wiem co napisać. Jestem w szoku. Dziękowała mi bardzo i była niesamowicie szczęśliwa, że złapaliśmy kicię. Mówiła, że załatwiła już pozwolenie z TOZ-u na darmową sterylkę i tylko miała złapać kotkę (ciekawe kiedy to chciała zrobić skoro kotka lada dzień może urodzić ale nieważne). Nie wiem co myśleć. Może rzeczywiście pani jest po prostu nieudolna ale serce ma dobre (choć chore). Mamy być w kontakcie. Ona się zgodzi na wszystko co jest dobre dla kotki. Jeśli znajdziemy jej dom to chciałaby wiedzieć gdzie i mieć pewność, że dom jest dobry. Nie można ją za to winić, bo jest bardzo przywiązana do tego zwierzaka. Mam kotkę uściskać od niej i wołać na nią Misia, bo na to imię reaguje. Mówiła, że kotka miała katar, więc może zachrypnięty głos jest pozostałością po chorobie. Do tego powiedziała mi, że biało-czarna kulawa kotka ma teraz małe na terenie zajezdni i aby uważać z łapaniem jej. Bajka czy co? Nie mogłam na nia krzyczeć, bo w jej głosie nie było nic poza wdzięcznością. To chyba dobrze, że tak sprawa wygląda ale mam mieszane uczucia po tym całym zamieszaniu. No i spać mi się chce i wiem że gdyby pani współpracowała to by nie było tylu kłopotów. Pani wcześniej dzwoniła do Kaśki i ja zostałam wcześniej ostrzeżona. Dzięki skaskaNH .

[Sylwka]

Wypisałam na jutro urlop i mogę Burą nawet trzymać za łapkę. I spać mogę .
Rustie masz jakieś wieści?

[Nordstjerna]

Mówiła, że załatwiła już pozwolenie z TOZ-u na darmową sterylkę i tylko miała złapać kotkę (ciekawe kiedy to chciała zrobić skoro kotka lada dzień może urodzić ale nieważne). (...) Ona się zgodzi na wszystko co jest dobre dla kotki. Jeśli znajdziemy jej dom to chciałaby wiedzieć gdzie i mieć pewność, że dom jest dobry. Nie można ją za to winić, bo jest bardzo przywiązana do tego zwierzaka. .

Pani ma dużo szczęścia, że rozmawiała z Sylwką, bo ja jestem strasznie nabuzowana.
"miała złapać kotkę..." tak, tak ją łapała od czerwca. I to "dobre dla kotki" to jest ta sterylka w wysokiej ciąży, której można było łatwo uniknąć, gdyby tylko nie utrudniała.
I niech jej szuka sama dobrego domu, niech zrobi to lepiej, droga wolna.

Zresztą, ja już wyraziłam swoje zdanie na ten temat. Teraz należy dalej robić swoje i samemu weryfikować wiedzę o aktualnej sytuacji na zajezdni i pod blokiem. O tej czarno białej i jej kociakach też. Sylwka, jak już będziesz znała konkrety nt. sterylki Burej (jak ją będę nazywac Misią, to sobie język połamię: Myśka, Miszka, Misia, "szedł Sasza suchą szosą".. ), daj znać i umawiamy się na dalsze zwiady.
Ja szoruję garaż, póki co, domestosem.

[Rustie]

Olga zarejestrowała w swiadomości, że ma bonusową kotę na jutro, szczegoły ustalą podczas wizyty.

[Sylwka]

Wielkie dzięki. Uciekam z pracy. Mam nadzieję, że w domu zastanę dwa koty (w pokoju Zenka a w łazience Burą bez przychówku).

[Nordstjerna]

Wieści od Sylwki: koty na szczęście nadal dwa. Za to Bura to kolejny baaardzo dziki kot. Wystawia brzuchol i ugniata. Chyba już można się nastawić mentalnie na szukanie domu. Z Piórem Seniorem to nie było takich problemów - dziki był i już.

Za to dzieciaki już zmieniają zęby na potęgę. Chinozol ma piękne zaczątki dolnych kiełków, a Blenderek wszystkie górne siekacze już nowiutkie (dolne i kły jeszcze mleczne).

[skaskaNH]

No to nam dzieciaki dorastaja Nordstjerna, zobacz, czy aby nie maja po 2 kły - ja mialam okazje pare razy widziec u kociakow, jak jest jeszcze stary mleczny kielek i juz pokazuje sie nowy - wyglada to zabawnie

Co do Burej, to jeszcze przed chwila byly u Sylwki TYLKO dwa koty, czyli Zenek i Bura (bez przychowku) i mam nadzieje, ze tak zostanie
Rozmawialam tez z p. Nehring i zaakceptowala sterylke Burej na fundacje. Teraz tylko trzymac kciuki za jutrzejszy zabieg

A co do pani K. to ja tez nie wiem, co myslec - w poludnie zadzwonila do mnie, po tonie glosu wyczulam, ze jest wkurzona, ze ktos robil "nocny desant" na jej terenie, pozniej rozmawiala z Sylwka juz bardzo zyczliwie - i jakis czas potem takze ze mna rowniez bardzo milo, wdzieczna za to, ze kotka zlapana. W sumie dobrze, bo lepiej jak obejdzie sie bez zbednych awantur. Inna sprawa, ze nie ma co sie sugerowac jej opinia, ani liczyc na dalsza wspolprace, tylko w miare mozliwosci robic swoje.

[Nordstjerna]

Sylwka donosi, że kotów nie przybyło i chyba tak już zostanie. Uff...
Teraz trzeba trzymać kciuki za zabieg, bo to już.

[skaskaNH]

Caly czas trzymam

[Kasia_1991]