Mruczuś [*] Choco i Mikuś

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Czw sie 23, 2007 9:30

dziękuję bardzo Alu! Zaraz też to tam zmienię!

Narazie żeby nikt nie powiedział że Was zaniedbuję - dzsiejszy odcinek jest o Choculi:

Jej zabawy


Podczas każdej wycieczki uwielbia tropienie, węszenie
i kopanie dołów
czasem wystawia brzuszek do pieszczot...
czasem chwilę odpoczywa:
i czeka na chętnego do dalszej szaleńczej zabawy
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2007 11:27

On mnie całkiem wyprowadza z równowagi - do reszty przez niego osiwieję i dostanę zawału!!!

Mruczek przechodzi sam siebie w swej łobuzerii
Mam strasznego łobuza, o którego oraz bardziej się denerwuję!
Czy wiecie jak można wprowadzić uciekającemu z domu przez drzwi i okna dzikiemu kocurkowi areszt domowy?
Coraz bardziej się boję ze kiedyś go stracę! Całkiem zatracił instynkt samozachowawczy jeśli chodzi o obcych ludzi czego niestety wczoraj miałam kolejny przykład.
Dość dawno temu pisałam że podczas spaceru z psem zauważyłam własnego kota ze brał od od kogoś całkiem obcego dla mnie i zjadał jakiś smakołyk.
Rozumiem że się nie boi, łasi się i ma zaufanie do mieszkańców naszej kamienicy ale zaczyna zachowywać się co najmniej w sposób zagrażający jego bezpieczeństwu...
Wczoraj w pracy nagle odebrałam telefon od kogoś całkiem obcego z pytaniem czy nie zginął nam kot... Bardzo się zdziwiłam! Owszem rano śmignął nam z domu i nic nie dały moje poranne poszukiwania – doszłam do wniosku że pobiegł na nasze podwórko i poszłam do pracy.
Pana zapytałam skąd wie że to mój kot, gdzie go znalazł i skąd zna mój nr telefonu i usłyszałam że kot jest na ulicy.... tzn. obok naszej bramy a adres i wszystko pan przeczytał na jego adresówce przyczepionej do obróżki – czyli mój dziki i agresywny kot pozwolił komuś nie dość że do siebie podejść to jeszcze otworzyć swoją adresówkę!!! Pana poprosiłam żeby go wpuścił za naszą bramę i zadzwonił domofonem do naszego mieszkania...
Popołudniu mimo że mąż był w domu kocurek wcale nie przebywał w domu tylko sobie leżał na wycieraczce naszej sąsiadki... chuligan jeden!!!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 28, 2007 18:19

Chyba Mruczuś się umówił z Ciupulką że równocześnie będą się źle czuli na coś podobnego - mały zaczyna tracić glos...
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 29, 2007 14:15

Kocurek już drugi dzień słabiej miauczy, wczoraj nawet jakby się krztusił i wygląda to tak jak widywałam na zdjęciach atak astmatyczny, jakieś przełykanie, może się najadł własnego futra ale z drugiej strony nigdy nie zwracał kłębków futra tak jak się słyszy że robią koty...

Małą wczoraj chwaliłam że ślicznie sygnalizuje potrzeby fizjologiczne a podczas wieczornego spacerku, wszystko podwójnie ślicznie załatwiła ale patrzyłam trochę przerażona jaką wypiła ilość wody gdy była spragniona po biegu.
Niestety rano była wpadka – na dywanie odkryłam ogroomną kałużę już nie pierwszej świeżości. Co chwilę rano bardzo dziwnie często i gwałtownie trzepała łebkiem – czyżby tak wyglądał objaw jakiegoś problemu z uszkami?
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 29, 2007 20:21

Właśnie wróciłam od weta - mamy rzeczywiście podwójny szpital:
Jedna ma zapalenie uszu - 3 x dziennie dostaje Dicortineff,
Drugi gorzej - utrata głosu i krztuszenie wg mojego opisu a wg weta -jakieś bakteryjne przeziębienie, szmerki w oskrzelach i to dość duże, nadżerke na języczku, przy wecie miał długi atak kaszlu. Temperatura nie wiem jaka, dostał zastrzyk też nie wiem jaki - o szczegóły zapytam jutro po kolejnej dawce zastrzyku!
Waży 6 kg.
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 30, 2007 5:45

Nooo ładnie :(. Przy szpitalu w domu jest co robić.....
Trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie Choculki i Mruczusia :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Czw sie 30, 2007 7:22

gattara pisze:Nooo ładnie :(. Przy szpitalu w domu jest co robić.....
Trzymam kciuki za szybkie wyzdrowienie Choculki i Mruczusia :ok: :ok: :ok: :ok:


Dziękuję za zainteresowanie!

Wojtek zakrapla uszka małej 3 x dziennie- nie dość że cały czas trzepie łebkiem i całą sobą to cały czas się drapie po uszkach...
Drugi mały dostał wieczorem rybkę a po chwili mi wszystko zwymiotował... Noc przebiegła lepiej.

Ja znowu mam zablokowane konto - pechowa skrzynka!

Na ONET znowu przeprojektowuję wspomnienie wakacji i wspólnego psiego spacerku:wklejam więcej zdjec zrobionych przez koleżankę w odpowiednie miejsce tekstu.
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 30, 2007 8:59

Melduje się!!! :D
Biedny Mruczuś tak samo chory jak Ciupulka.
Trzymam kciuki, żeby było dobrze! :ok: :ok: :ok:

Ciekawe dlaczego teraz te nasze kotki się tak przeziębiają? Pogoda nie ta? Czy co? :roll:
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Czw sie 30, 2007 9:22

maggia pisze:Melduje się!!! :D
Biedny Mruczuś tak samo chory jak Ciupulka.
Trzymam kciuki, żeby było dobrze! :ok: :ok: :ok:

Ciekawe dlaczego teraz te nasze kotki się tak przeziębiają? Pogoda nie ta? Czy co? :roll:


Serdecznie witam w galerii Mruczusia - też doszłam do wniosku że zachorował na to samo co Ciupulka jakby się umówili i to prawie równocześnie rozumiałabym gdyby to bylo to samo miasto... ciekawe co mi dziś powie wet?
Były przeciągi, różnica temperatury.
W ubieglym roku chorował nam dwa razy i nawet dostawał coś na uodpornienie - w Blogu na ONET musze poszukać co to było bo już nie pamiętam.
Wieczór mam nadzieję że uzupełnię sposób leczenia.

Ale wczoraj miałam cyrk - całe szczęście ze najpierw obcięliśmy pazurki - Mruczuś kopał, gryzł, drapał, syczał, warczał, wyrywał się - we trójke musieliśmy go trzymać do zrobienia zastrzyku a i tak wyrwal nam się kilka razy....

Troszkę coś innego - dziś w nocy odwiedził nasz Blog na ONET 3000 gość - oczywiście jak zwykle nie mam pojęcia kto nas tam odwiedza?
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 30, 2007 12:26

moja różowa paskuda zawsze stacza z nami boje swoimi 30 łapami :roll:
kciuki za zdrówko futer :ok:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sie 30, 2007 17:25

czarna.wdowa pisze:moja różowa paskuda zawsze stacza z nami boje swoimi 30 łapami :roll:
kciuki za zdrówko futer :ok:


Dziękujemy dziś było lepiej.
Temperatura to było 39,4 lek - Dexafort czy coś podobnego.
Po powrocie z pracy usłyszałam miauczenie za zamkniętymi drzwiami. W ciągu dnia podobno nie kaszlał. Podczas zastrzyku aniołek!

Wczoraj było widocznie za dużo dobrego: manu+pedicure, mierzenie temperatury, otwieranie i zaglądanie do pyszczka i gardełka, zastrzyk.
Właśnie rzucił sie na miseczkę z jedzeniem!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 30, 2007 17:31

Dlaczego mu podają dexafort? To jest steryd przecież. :roll:
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Pt sie 31, 2007 7:34

Dziś zapytam ponownie o nazwę leku. Ten pierwszy wet ocenił jego stan jako poważnie chory gdy zobaczył atak kaszlu, zajęte oskrzele.
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 31, 2007 8:15

Podejrzewam, że się nie pomyliłaś i nazwa leku jest dobra.
Ktoś tu kiedyś napisał, że weterynarze podają steryd dla komfortu właściciela, żeby widział, że kotu się polepszyło. :roll:
Po podaniu sterydu kot jest bardziej pobudzony i ma większy apetyt a właściciel się cieszy. :roll:

Ciupulka bardzo dużo dostała sterydów ale to w związku z alergią. Właśnie dexafort.

Ja tam nie jestem żadnym ekspertem może wet ma racje podając ten lek tylko mówiłaś, że kocurek ma to samo co Ciupulka.

Ciupulka dostała antybiotyk, lek wykrztuśny i na odporność.
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Pt sie 31, 2007 18:50

Wróciliśmy z kolejnej wizyty - temperatura spadła do 38,4. Gardełko dalej jest tkliwe, miauczy coraz lepiej ale nasi panowie określili jako "przepity głos". Dexafort był podany za pierwszym razem, kolejne dawki to Amoxy.... odpowiednik amoxycyliny.
Pozdrawiamy Wszystkich serdecznie Ewa z chorą dalej leczoną szalejącą dwójką.

Czy ktokolwiek przyjdzie na Zoomarket za tydzień do PKiN - wiecie może o kimś?
Będzie stoisko miau.pl
Wcale nie widzę Tajdzi ani nikogo a znowu jest wystawa kotów a tutaj żadnej wzmianki!
...Obrazek...Obrazek

kussad

Avatar użytkownika
 
Posty: 14240
Od: Pt paź 13, 2006 9:59
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lexi38 i 326 gości