Jest źle. Bardzo
Agata ma bardzo ciężkie zapalenie płuc. Dziś od rana szorowałyśmy kociarnię. W pewnym momencie Buffy woła mnie, że z Agatą coś się dzieje. Faktycznie Agatka leży na swojej wieży i sie dusi. Ściągnęłam ja na dół a ona położyła sie na boku, ledwo oddycha i zaczyna mi sztywnieć dosłownie. W ciągu półgodziny byłam u wetów. Szybkie zdjęcie rtg, bardzo niska temperatura /jak nie pomyliłam to 36,8st./ więc wenflon, krew na morfologię i ciepła kroplówka. Zastrzyki, antybiotyk dożylny, jeszcze jakieś zastrzyki. W trakcie kroplówki Agata zaczyna się rzucać i sztywnieć. Lecimy pod tlen. Pod tlenem się uspokoiła.
Dr Marcin powiedział, że decydujące jest następne 48 godzin. Niestety trzeba liczyć się z tym, że Agata może nie przeżyć.