kwintesencja syjamskości , inteligentna nad wyraz, głosna jak cała orkiestra, przytulaśna, niezwylke słodka, pełna energii i... jednym słowem przekochana.
Aklimatyzacja przebiegła szybko i własciwie bezboleśnie. Myslę,że gdyby to diablatko umiało mówic, to spytałoby :" jaka aklimatyzacja? wszędzie jestem u siebie!" W naszym domku wylądowała po przebyciu kilkuset kilometrów i od razu wprowadziła swe rządy. Pobiła moja Mini, polizała Irysa i oznajmiła, że jest głodna. Pierwszej nocy spalismy więc z trójka kotów w jednym łózku.

