SMOLIK w DS / NOSIA pojechała do DOMU!!! prosimy o kciuki:)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Czw sie 23, 2007 10:47

wczoraj mielismy przygodę ( tak a propos ekstrawersji smolika)...

Ale od poczatku...:

Siedzę sobie na wannie i łopatką urobek z kuwety przekladam do kibelka... , delektuję sie tą czynnościa....
ostatnio chcąc mi zrobić lepiej niz mi jest mama nasypała do kuwety żwirku silikonowego... nie dość że okropnie kłuje w stopy to jeszce każdą kupę i każde siuuu trzeba pakować w plastikową torebke ( skąd brać takie ilości reklamówek??? co z ekologią??) i znosić do zsypu na parterze - upierdliwe na maksa :evil:

No więc siedzę na wannie i nie mogę się nacieszyć że silikon już się skończyl i wróciliśmy do cat's best ... wchodzi Smolik i przysiada w drzwiach.
Mówię - " Tak Smolu , wyrzucam Twoja kupke... niestety nie możemy jej zatrzymać..."
W tym momencie kot robi skik i wpada 4 łapami do sedesu
Ja - 8O
Smol - 8O

Noska by wcześniej sprawdziła....

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Czw sie 23, 2007 11:31

:lol:
Postanowił że zrobi wszystko żeby ja zatrzymać?
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Czw sie 23, 2007 15:26

aaaaa!!!!

Dzwoniła pani w sprawie adopcji Smolika.... rozmowa była krótka bo telefon mi się buntuje i szumi ( ale tylko w pracy )
Pani pytała czy kotek kuwetkowy i czy może mieszkać z dzieckiem...( nie wiem...) z tym że ona w tym kontekście bardziej martwiła sie o dziecko a ja o kota...
No w każdym razie pomyślalam, że kandydatów na pęczki nie ma więc dam im szansę zaprezentować się na żywo i umówiłyśmy się że jutro wpadnie z mężem....

A ja juz panikuję...
nie wiem co mam robić!!!

Wiem z innych wątków o co pytac i co wymagać... ale jak to rozegrać ?

jak Smoliś sobie poradzi, jak się odnajdzie?

Martwię się też o Nosię... zostałaby sama z nami... może to ją bardziej uspołeczni... a może złapie dołka ... no na dwoje babka wróżyła - dopadło mnie mnóstwo wątpliwości... . Moge czekać na wspólny dom dla nich, ale mam swiadomośc, że moge się niedoczekać ( a one rosna jak na drożdżach... - taka prawda...)

nie wspomnę o tym, że mi paskudnie smutno jak pomyslę o rozstaniu ze Smolem :(

Jedno co postanowiłam, to to , że bez względu na przebieg rozmowy nie oddam Smolika w piątek ( no chyba, że mnie oczarują jakoś) bo chciałabym najpierw z wetka pogadac o szczepieniu - na razie go nie szczepimy ze względu na Nosię ( żeby sie nie zaraził) ale taka zmiana domu to też duży stres więc nie wiem czy nie lepiej żeby po szczepieniu został jeszcze kilka dni u nas.... ( nie znam sie na tym)

i jeszcze zdalam sobie sprawę, że w aukcji bardzo ladnie napisałam o umowie adopcyjnej... tak, ale ja przecież nie wiem jak taka umowa wygląda, co tam jest dokładnie - ratunku!!!!!

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Czw sie 23, 2007 16:35

jak pani martwi się o dziecko...to ja już bym się wachala...bo to normalne że zadrapie..ugryzie czy skoczy ...dzieci prowokują nie iedząc że to boli...mądra mamy i mądre dzieci nie maja takich problemow...wypytaj do kladnie o wszystko..jedzenie ,wychodzenie ,okna...kastracje ...jak widzi relacje dziecko -kot..
a adopcja to formularz zawierający twoje dane i adoptującego dane ,bardzo dokładne z dowodu...
że bedzie karmił,leczył,dbał ,że nie odda w drugie ręce..że wykastruje..itp..
i powodzenia..cudny jest chłopak..
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 23, 2007 17:59

Katek,

wysłałam Ci na priv treść mojej umowy. Jest trochę rozjechana, ale jak wrzucisz do worda powinno być w miarę ok.
Ja taka podpisałam biorac Ginger z Konstancina i oddając Klońcię
Ludzie się dzielą na tych którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los

Obrazek
WĄTEK MOICH DZIEWCZYNEK

gingerka

 
Posty: 400
Od: Śro sty 10, 2007 9:22
Lokalizacja: stolica

Post » Pt sie 24, 2007 11:48

dziewczyny dziękuję za pomoc - umowa juz przygotowana... tylko domek nie dzwoni... :roll:

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Pt sie 24, 2007 18:10

będzie dobrze a jak nie ten domek to będzie inny. One są zbyt słodkie abyś mogła je u siebie zatrzymać, zresztą zaczyna się sezon adopcyjny - koniec wakacji :D

Co do Smolusia to zmężniał i ma zniewalający wyraz oczu, a u NOsi taki słodki rudy nosek :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Nie sie 26, 2007 18:50

Smoliś już w nowym domku......

( jestem zadowolona bo dobry domek sie trafił - bardzo sympatyczna para z 2 letnia córeczką ( normalną - to komplement :wink: ) pani ma w domu rodzinnym 2 koty więc sobie napewno poradzą. My rozmawialiśmy a Smoliś zwiedzał , cieszy mnie, że nie wygladał na bardzo zestresowanego, chociaż na pewno to przeżywał... nowi ludzie, nowy dom , sam bez Noski.... )




a teraz idę popłakać.....

aha
Smol wszedł za kanapę, dziewczynka chodzi i go szuka
- tata : " kotek się schował, musisz go zawołać"
-córka: "koootkuuuu!"
:lol:

a teraz ide poplakać....

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Nie sie 26, 2007 18:57

Noska smutna... bardzo... :cry:

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Nie sie 26, 2007 19:19

ja tez płacze :cry: pojechała Pitulinka...
ale ciesze się tez że maja dobre domki..to zawsze boli...zawsze mam wątpliwości..niesłuszne zreszta.. :oops:


a na samotnośc kici jest sposób :wink:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 27, 2007 1:08

gratuluję oby Smolusiowi było tam dobrze :)
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Pon sie 27, 2007 8:15

a Nosia zrobiła się straszną pieszczochą przylepną i molestatorem...
W nocy jak tylko się któreś z nas poruszyło właczała traktorek i strzelała baranki ( takie trochę bez wyczucia :wink: ) a rano jak myłam zęby w łazience to leżała na podłodze i ocierala się o moja stopę 8O ...
nie wiem czy mam się martwić...? bo poza tymi momentami to jest taka raczej osowiała i smutna... na razie pocieszam się , że to chwilowe i tak jak my musi przywyknąć do tego, że Smola już nie ma...

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Pon sie 27, 2007 22:29

TŻ twierdzi że ja cierpię bardziej niż Nosia... :roll: ale ja cierpie jak patrzę na nią... tak leży, snuje się ... chwilkę pobawiła sie ze mną myszką, ale to przecież nie to samo - ja nie umiem mordować tak jak Smolis :wink:
i dzisiaj pierwszy raz od dawna nie obudzily nas dzikie galopady, tętent stada koni, piski, dziwne odgłosy jakby czegoś ...hm... spadającego, przwracajaceg na tyle niepokojące, że o 5 rano po omacku szłam sprawdzić, ...nie musieliśmy sie nakrywać z wielka pieczolowitościa kołdrą dbając by choćby mały palec nie wystawał nam poza...eh.... teraz tez cisza... ( jak to szybko człowiek się przyzwyczaja do "dyskomfortu " :twisted: )

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

Post » Śro sie 29, 2007 7:05

mnie adopcje też bolały choć się cieszyłam bo tak zawsze lepiej kociastym :)
Bea i Futrzaki - Czaruś i Perełka

MOŻE GDZIEŚ ISTNIEJE LEPSZY ŚWIAT.... DLA TYCH KTÓRYCH KOCHAMY

Obrazek

beatka

 
Posty: 1244
Od: Wto sie 17, 2004 12:45
Lokalizacja: Warszawa-Wola dawniej Ochota :)

Post » Sob wrz 01, 2007 11:20

Noska zmienia się nie do poznania... cieszę się, że nie zamkneła się w sobie tylko po prostu zmieniła obiekt zainteresowania :wink:

Towarzyszy nam w kuchni, w łazience, mruka, mizia się, zaczepia, zaczęła sama się bawić... szaleje z myszką lub z czymkolwiek innym, biega i skacze :ok: noo kamień z serca

a w nocy.... to z nami śpi, koniecznie pomiędzy nami, na poduszkach.... a właściwie to na poduszce TŻa ,przytulona do niego... a mi podsuwa stópki ( zawsze lepsze "tyły" niż nic :twisted: )

Katek

 
Posty: 382
Od: Wto gru 05, 2006 13:13
Lokalizacja: W-wa-Kanie

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości