Po powrocie z urlopu zobaczyłam kotkę, która ukrywała cos pod tarasem . Kotka- na moje oko- ok. roku , chyba wyrzucona w chwili gdy okazało się , że będzie miała malutkie przycupnęła w naszym domu po tarasem, urodziła trzy sliczne kociaki . Jest bardzo przyjacielsko nastawiona do ludzi, pozwoliła mi nawet na pojedyncze zabieranie kociaków do domku abym mogła przy dobrym świetle je pooglądać, są dwa kocurki i kociczka. Kocica dostaje regularnie jedzonko ale więcej nie mogę dla niej nic zrobić , niestety mój kot nie toleruje jej , w chwili gdy ją zauważy rzuca się nawet na mnie ( zawsze był łagodny) a jako , że od niedawna choruje na PNN nie mogę mu przysparzać stresów.
Moja siostra , która ma już dwa kotki-starą kociczkę i malutkiego kocura, którego przywiozła siostrzenica też nie może przyjąc następnego. Obawiam się o życie kotów , bo „szwagier” nie jest dobrym człowiekiem i może zrobić krzywdę maluchom i kociczce. Nie mam pojęcia jak je uchronić .
W tej chwili kotki mają ok. 4 tygodni , dla jednego znalazłam już domek-przynajmniej mam taką nadzieję i powoli będę mogła go przyzwyczajać do ludzi. Pozostałym również szukam domku, na razie bezskutecznie. Najbardziej szkoda mi tej dużej kocicy. Czarnulka- tak ja nazwałam przymila się przy każdym kontakcie , łasi,. mruczy… Naprawdę cudowny z niej kociak, tak bardzo mi jej szkoda ale nie mam żadnego pomysłu jak jej zapewnić dom( wszyscy znajomi już zapytani i nic).
Może komuś tutaj drgnie serce na widok maluchów i będzie chciał się nimi zaopiekować!!!!
A może ktoś chce już udomowioną kotkę , która naprawdę jest śliczna i ma takie piękne zielone oczy ??
chłopczyk:)

dziewuszka:D
