Kciuki poproszę
Nadchodzi wielki dzień:) Jutro przyjeżdża z samej Warszawy pani chętna adoptować obie zakochane panienki: Maję i Lusię. Pani będzie mogła na miejscu zadecydować, cz może woli kombinację Lusia-Pysia...
A było tak: Dzisiaj po 16-ej odebrałam telefon w drodze do domu. Pani powiedziała, że chce od razu obie kotki. Sama wspomniała, że zabezpieczy okna, bo mieszka w bloku, i wie od zakoconej siostry co i jak
Potem ta pani zadzwoniła do pani Emilki i zapadła decyzja: jutro około południa, jak wszystko pójdzie dobrze, do W-wy pojadą dwie koteczki.
Tak strasznie się cieszę...U pani Emilki zostanie teraz już tylko Pysia i ta maleńka kotka, którą p. Emilka zabrała, jak jedna baba chciała ją uśpić.
Muszę szybko kupić cyfrówkę i zadziałać dalej z fotkami....