Kociaki z lasu- Misia szuka domku str. 99, Milo chory!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 25, 2007 23:00

Basiu, wchodzę po raz kolejny w ten watek w ciągu ostatnich godzin i ciagle nie wiem co napisać...

Trzymaj się, kochanie :( Musi byc lepiej...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 26, 2007 9:45

Basiu przytulam mocno :cry: Trzymam kciuki żeby było już dobrze :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie sie 26, 2007 10:25

Dziękuję wszystkim za dobre słowa. Nie4 umię sobie z tym poradzić, szczególnie jak patrzę na moją Sisi. Podchodzi do jedzenia, je małymi porcjami. Ma bardzo dziwne oczy. Te oczy niepokoją mnie najbardziej. Nie wiem czy one mogą mieć związek tylko z wątrobą. Wszędzie pisze,że to występuje przy chorobach zakaźnych. Mimo srodka na odwodnienie, nie widzę, żeby więcej siusiała, wogóle nie widzę, żeby wchodziła do kuwety. Byłam u koteczków na strychu. Bawią się w najlepsze, szaleją jak zawsze rano. Są cudowne, nawet Malutka bawiła się nie zwracając uwagi na moją obecność. Wogóle się zastanawiam czy to jest koteczka, bo zaczyna mi się wydawać, że kocurek - wyjątkowo trudno rozpoznać.
Wyrzuciłam wszystko co było w koszyku z Hektorkiem, dawałam go z wyprawką, wyprawkę dostałam z powrotem. Chociaż analizując objawy myślę, że on nie miał panleukopeni - to niemożliwe, żeby przebiegło to bez głównych objawów. Jemu zebrała się woda, w płucach, w brzuszku i to wciągu paru godzin. Nie wiem czy ktoś miał taki przypadek. Ja już raz przeżyłam panleukopenie u kotów na podwórku. Nawet te najmniejsze miały biegunki i wymioty. Tu tego nie było. Co jeszcze innego mogło zrobić się w przewodzie pokarmowym, żeby tak szybko zaatakować pozostałe organy ?
Patrzę na kotkę, źrenice nierówno reagują na światło - jeden z objawów zapalenia otrzewnej - co ja mam robić ?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie sie 26, 2007 10:46

Czy Twoim wetem jest Młynarski? Kiedys chwalił się, że interferonem wyleczył Fipa. Może wybierz się jutro do niego. to jeden z lepszych wetów na Sląsku.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Nie sie 26, 2007 10:50

Basiu, nie potrafię nic podpowiedzieć. Mogę tylko trzymać kciuki i słać dobre myśli. Zaglądam do Was co jakiś czas, co prawda nie odzywam się ale wiedz, że jestem z Tobą myslami.
Ania
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie sie 26, 2007 11:52

Nie potrafię tobie Basiu nic mądrego napisać, niestety. Też mamy ze zwierzyńcem bardzo trudny okres-w tym tygodniu, tylko od wtorku do soboty wydaliśmy na leczenie naszej kotki po wypadku i operację psa 650 zl, przez 2,5 m-ca zrobił sie z tego tysiac... A to jeszcze nie koniec leczenia! Idą oszczędności na opał i ocieplenie sufitów,nie wiem co będzie dalej i też sie boję. Kotka wpadła w depresję-tylko spi, nie je, nie pije, robi pod siebie. Druga kotka, zaniedbana przez nas robi się smutna i przygaszona, bo nie mamy tyle czasu ile potrzebuje, pies też wymaga jakiejś opieki i uwagi. Po moim zwolnieniu, zyjemy z jednej pensji. Gdyby nie TZ usiadłabym w kącie i ryczała...
Ale, jak napisała wcześniej (chyba) Anka "po burzy wychodzi słońce"! My trzymamy się właśnie dzięki takiemu podejściu, czego i tobie życzę. Wytrwasz na pewno, wierzę, tu na forum też są świetne osoby, które pomagają jeśli tylko mogą :) BĄDŹ SILNA! :ok:

KofeInka

 
Posty: 266
Od: Wto lis 23, 2004 16:17
Lokalizacja: prawie Poznań :)

Post » Nie sie 26, 2007 12:30

Wasze posty naprawdę trzymają mnie przy nadzieji na lepsze. Bardzo Wszystkim dziękuję. Zakocona, gdzie ten Młynarski przyjmuje - ja jeżdżę do Zabrza na Lipową do dr Jarzębiowskiego. Wczoraj nieststy go nie było, była młoda wetka ale sama stwierdziła, że chciałaby żeby to jeszcze zobaczył Jarzębiowski dlatego jadę jeszcze raz jutro. Zrobię jeszcze raz USG Sisi - nie wiem czy robić test na FIP-a w sumie powinnam ale one są bardzo niemiarodajne, a moga namieszać w szukaniu innej przyczyny. Co mnie jeszcze zastanawia, na FIP-a chorują młodsze koty, ona powinna już mieć odporność.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie sie 26, 2007 14:27

Barbara Horz pisze:Jemu zebrała się woda, w płucach, w brzuszku i to wciągu paru godzin. Nie wiem czy ktoś miał taki przypadek. Ja już raz przeżyłam panleukopenie u kotów na podwórku. Nawet te najmniejsze miały biegunki i wymioty. Tu tego nie było. Co jeszcze innego mogło zrobić się w przewodzie pokarmowym, żeby tak szybko zaatakować pozostałe organy ?

W Małym ABC Zalatany podobnie opisuje formę wysiękową zakaźnego zapalenia otrzewnej (FIP). Pisze, że jest to forma najczęstsza i charakteryzuje się obecnością wysięku w jamie otrzewnej i ewentualnie w jamie płucnej. Forma wysiękowa jest nieuleczalna i szybko się rozwija, w ciągu kilku tygodni od zarażenia.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 26, 2007 20:46

Wszystko się zgadza ale u niego to po pierwsze rozwinęło sie w ciągu kilku godzin, a po drugie sekcja wykazała, że choroba zaczęła siuę od przewodu pokarmowego. Jak dla mnie klasyczne zatrucie chemią, tylko, że on nie miał żadnego kontaktu z czymkolwiek.
Złapałam dziś kolejną kotkę do sterylki. Właściwie to sama przyszła na podwórko. Plątała sie już jakiś czas po placu na którym mieszkam i na pewno miała rujkę, czyli teraz pewnie jest kotna, mimo tego wszystkiego nie potrafiłam się od niej odwrócić.
Kotki na strychu rozrabiaja jak by się nic nie wydarzyło, u nich faktycznie bez zmian, gorzej ze mną. Byłam dziś w lesie nakarmić między innymi ich mamusie i jednego braciszka, który tam został. Wszystkie kotki po sterylkach mają sie świetnie i świetnie wyglądają, braciszek tych na strychu nazwany przezemnie Popiołkiem jest przecudny. Jestem przekonan, że nikt na forum nie ma takiego kota. Jest ciemnografitowy w czarne prązki, a brzuszek ma jasniejszy tak jakby przez ten ciemny grafit wychodziło jasno popielate poszycie. Jak długo żyję takiego ubarwieniau kota nie widziałam. To trudno sobie nawet wymyślić. Żałowała, że nie zabrałam aparatu, bo nawet udało mi się go blisko podejść. Oczywiście dzicz z niego straszna, dlatego nie został zabrany z pozostałą siódemką.
O dziwo tylko on nie miał kataru i wygląda dobrze. Jest oczywiście trochę chudy, ale niektóre egzemplarze na strychu też mają smukłą linię mimo tego, że jedzenia mają pod dostatkiem.
Jadę jutro do weta z Sisi. Proszę powiedzcie mi co powinnam dać jeszcze sprawdzić, jakie sugerować leczenie, bo weta co prawda mam zaufanego ale .... sam fakt, że nie sprawdził mi maluszków pod względem FIP-u, wiedział, że chcę wszystko co możliwe wykluczyć.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie sie 26, 2007 20:53

Basiu, ale FIP jest akurat dosc ciezko "stwierdzalny" szczegolnie jak nie ma objawow :(
miarodajne testy na FIPa kosztuja bardzo duzo i robi je chyba tylko Akademia we Wroclawiu, dokad trzeba przesylac krew...

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie sie 26, 2007 21:09

No własnie pewnie dlatego tych testów wtedy nie zrobiłam maluszkom. Chociaż wierzyć mi sie nie chce, żeby ona to od nich złapała. Innego kontaktu z kotami nie miała, może to jednak nie FIP. Wieczorem nie jadła swojego ulubionego mięska. Popołudniu trochę zjadła ale je małymi porcjami, no i idzie zaraz po jedzonku do wody pić. Ale ona już od jakiegos czasu więcej pije, może nawet od trzech lat. Nerki ma ok. Zobaczymy co wyjdzie jutro z badań krwi i ciekawa jestem, czy wetka zleciła cukier, bo mnie to dopiero później przyszło do głowy.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Nie sie 26, 2007 21:27

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=7808
spójrz na powyższy wątek.
Z tego co wiem, rzadkie są zachorowania na fipa między kotami.
Chilli pisze o wiarygodnych testach, ja o nich nie słyszałam, w miarę wiarygodne jest oznaczenie białak całkowitego i albumin w badaniu krwi.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie sie 26, 2007 21:28

Trzymam bardzo mocno kciuki za wszystko i przesyłam ciepłe myśli!
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie sie 26, 2007 23:36

JA też trzymam kciuki, Basiu napisz jak wrócisz od weta, co i jak. :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek

Patsi

 
Posty: 3575
Od: Pon wrz 04, 2006 23:52
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon sie 27, 2007 10:45

Wetka u której byłam nie wmawiała mi FIP-a, tylko niewykluczała - to już chyba dobrze o niej świadczy. Ponieważ zna kotkę i wie co jej było wcześniej raczej skłania się ku przerzutom po grczolaku ale guzów na USG nie stwierdziła tylko brzydką wątrobę. Sugerowała też, że płyn w jamie brzusznej może być też spowodowany tym, że wątroba powiększona uciska na inne narządy i nie ma odpowiedniego przepływu co może powodować i zbieranie się wody i ucis powoduje też zmainy w źrenicach. Takie opuchnięte źrenice mogą być wynikiem dużego ciśnienia, ale kotom nie mierzy się ciśnienia, bo nie ma aparatury. Kotka po pobraniu krwi długo krwawiła, to też może być wynik podwyższonego ciśnienia. Zastanawiam się też nad cukrzycą, bo kotka pije więcej niż pozostałe koty, a nerki ma w porządku. Nic przy USG nie mówiła o trzusce, a wątroba i trzustka są powiązane, ze sobą i jak nawala trzustka to i wątroba źle pracuje. Kotka jest ospała to też może być cukrzyca. Zastrzelę się i wetkę jak nie kazała zrobić badania na cukier, bo z tego wszystkiego nie spytałam o to w sobotę. Cukrzyca ma też wpływ na oczy, wiem, bo znajomy ma uszkodzone nerwy wzrokowe od cukrzycy. Rodzi mi się coraz więcej wątpliwości ale tak też miałam gdy chorował mój Kocurek tylko wtedy nie zdążyłam znaleść dobrego weta na czas. Jak znalazłam to potwierdził się moje przypuszczenia i nie był to kk na co leczyli go weci w Bytomiu tylko alergia, która doprowadziła do astmy i wielu powikłań, bo była nieleczona, a leczenie kk jeszcze dowalił grzybicę. Dlatego teraz chce sprawdzić wszystkie przypuszczenia i proszę o rady, bo tego tematu jeszcze wcześniej nie przerabiałam.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 83 gości