Witam ,
od wczoraj jestem załamana , zginęła kotka rosyjska. W nocy wychodziłam na spacer z psem i musiała mi smyknąć między nogami.
Obeszłam całe osiedle , nakiciałam się aż do zachrypnięcia , bez rezultatu.
Dzisiaj będę rozklejała odłoszenia. Cały czas się łudzę ,że za chwilę ona wróci.
Jest to kotka niewychodząca , wysterylizowana . Na tym miejscu mieszkamy 5 miesięcy.
Trzymajcie kciuki za nią.