No proszę jakie te panie ( ta z kamienicy i ta z solarium ) troskliwe i przejmujace się biednym kotkiem.Zgłaszały problem że może kotek ma robaczki.Niesamowite. Może kawę im postawić za taką czujność ,co pani Iwono?Ale panie żeby same kupić tabletkę a nie zawracać głowy to już nie są w stanie co??? Szukają pomocy ?? Ale sama pani mówi Pani Iwono żeby zrezygnować z jakiejś przyjemności i te pieniążki przeznaczyć na pomoc chociażby dla tych właśnie zarobaczonych ,,kotecków,, .Może proszę powiedzieć to tym czujnym i wrażliwym paniom. W sumie nie jest to duży wydatek takie odrobaczenie.Niech idą i kupią a nie zgłaszają.
Chyba ktoś tu za krótko żyje na tym świecie, żeby do niego dotarło, że są na nim ludzie, którzy po prostu zgłaszają, a nie działają. W swojej mentalności są NIEREFORMOWALNI. Takich właśnie jest, pszę Pani, zdecydowana większośc. W Cz-wie też. Proszenie ich czy "kawkowanie" nic nie da. Nie trzeba byc psychologiem czy innym uczonym, żeby to wiedziec.
Należy się cieszyc, że te osoby chociaż zgłaszają... Dlatego zapewne kota da się na czas uratowac. Przez niedziałających i niezgłaszających, trójka moich kolegów nie została uratowana - spłonęła żywcem w samochodzie.
Dlatego zamiast udzielac rad z szuflady Cioci Dobrej Rady, przyprawionych szczyptą złośliwości, nutą ironii i odrobiną wyniosłości, proszę dac spokój osobom apelującym o pomoc dla innych.
Przeżyłam w w ten weekend koszmar w nocy zniknęła z piątku na sobotę zniknęła Kasia z malutkim Krzysiem spod wieżowca bylam u nich o ósmej wieczór mały brykal po trawniku zdrowiutki coś w nocy słyszałam ale czasem kocury się gonią wyglądałam a rano już ich nie było. A ona tydzień temu go wyprowadziła taka dumna. W zeszłym roku było to samo wszystkie kotki ginęly z kociętami. Szukałm jej ale nikt nic nie słyszal nie widział każdy ucieka jak pytam.To okienko piwniczne jest pod oknami takiej Pani ona na pewno słyszala ale ich nie uratowała. Tam jest parę takich młodych mężczyzn nie bandytów ojcow porządnych rodzin jeden z nich mi w zeszłym roku obiecał,że jak tylko pojawią się kocięta...
Naprawdę Kasi z Krzysiem nie ma -140 mieszkań i dwa bloki obok i pozwolili je zamordować. Mam dość.
Jeszcze raz proszę Panią Kato aby albo zaczeła pomagać albo dała nam spokój. Napisala Pani osiem postów na forum a wszystkie trafiają na mnie.
Nie mogę nikogo zmusić do pomocy ale Pani mogła by w tej sprawie i nie tylko w tej pomóc mając męża i syna weterynarza. Więc albo proszę zacząc pomagać albo łaskawie dać mi spokój. Kasia z Krzysiem cierpią a ja im nie umialam pomóc pewnie spalam ufna ,że są bezpieczni, zawiodłam ich one już mi wybiegały na spotkanie. Ciągle je widzę jak mały śmiga po trawniku wywraca koziolki był taki duży i łaciaty jak jego tata i ją drobniutką czarnulkę. A Pani tylko potrafi rzucać jadem.
Kasiu, Krzysiu.....
Uff Kasia z Krzysiem wyszły z jakieś dziury wczoraj wieczór trochę przestraszone ale całe i bardzo głodne. najpierw siedziały przyklejone do ściany jak przyszłam Kasia mnie osyczała zgóry na dól osłaniając malego choć nawet nie próbowalam się zbliżać. Ale widzialam potem przez okno ,że jak pojadly to nabrały sił i maly brykal po trawniku. Tak bym chciala żeby ludzie na moim osiedlu zrozumieli,że kotki są potrzebne i zaakceptowali je zanim zdarzy się kolejne nieszczęście. Przyszedł też Jacuś kazał się przytulać i znowu musialam uciekać przed nim bo on chce do domu taki mily kotek we fraczku porzucony na wiosnę pragnie własnego domu. Panie Opiekunki Buraska mają bardzo dużo kotków pod opieką ale tylko one mogą mu pomóc i na pewno to zrobią jak już nieraz kiedy chorował. Dlatego ponownie przekazuję wiadomość- Burasek bardzo chudziutki pewnie robaki bo jedzenia ma pod dostatkiem,prosi o pomoc.
Biedny czarnulek czy już był u innego weta Dobrze,że Ineczka zdrowa i pewnie mu dokucza ślicznotka jedna.
Madzik czy Ty już dobrze się czujesz Całujemy wdzięczne za wszystko kotki z cz-wy Panie Opiekunki Buraska mają bardzo dużo kotków pod opieką ale tylko one mogą mu pomóc i na pewno to zrobią jak już nieraz kiedy chorował. Dlatego ponownie przekazuję wiadomość- Burasek bardzo chudziutki pewnie robaki bo jedzenia ma pod dostatkiem,prosi o pomoc.
U mnie już dobrze, nie boli, opuchlizna zeszła U czarnego też już dzisiaj lepiej Nowy (polecony) wet chyba wreszcie okazał się strzałem w dziesiątkę, uff... Dlatego za tydzień śmigamy z czystym sumieniem na zasłużony dwutygodniowy urlop - tydzień z kotami i konikami w górach, tydzień sami na plaży
Dzięki Madzik za dobre wieści Moje kotki też te brzuszki mają takie sobie a jak już jakieś stres jak na przyklad teraz gdy wprowadziła się Maszka to od razu kłopoty kupkowe ale co zrobić nie potrafię przejśc obojętnie wobec kotów w swoim otoczeniu- to jedyne rozwiązanie na kocie nieszczęścia w moim mieście żeby każdy zaopiekował się kotkami w swoim otoczeniu i w razie potrzeby wspierał inne osoby pomagające. Nieraz to już mówiłam i widzę,że w innych miastach to się sprawdza-systematyczna praca, indywidulne traktowanie każdego kociaka i chęć zrezygnowania z zaspokojenia części swioch potrzeb na rzecz pomocy zwierzakom. Wciąż pomagających koteckom w mieszkańców cz-wy jest tak mało. Muszę tutaj pochawlić Maszkę - jest tak miłym przytulastym kotkiem dosłownie zarzuca mi jak dziecko łapki na szyję i mruczy, mruczy no kocha być z człowiekiem typowo mieszkaniowy kot-choć nadal wygląda jak chuligan
I moje stałe prośby
Panie Opiekunki Buraska mają bardzo dużo kotków pod opieką ale tylko one mogą mu pomóc i na pewno to zrobią jak już nieraz kiedy chorował. Dlatego ponownie przekazuję wiadomość- Burasek bardzo chudziutki pewnie robaki bo jedzenia ma pod dostatkiem,prosi o pomoc.
Uff koniec miesiąca w pracy urwanie glowy więc króciutko całuski od kotków z cz-wy I moje gorące prośby
Panie Opiekunki Buraska mają bardzo dużo kotków pod opieką ale tylko one mogą mu pomóc i na pewno to zrobią jak już nieraz kiedy chorował. Dlatego ponownie przekazuję wiadomość- Burasek bardzo chudziutki pewnie robaki bo jedzenia ma pod dostatkiem,prosi o pomoc.
Zgłaszam się na ochotnika do zasponsorowania tabletek na robaki dla Buraska Iwona, na Twoje ręce przekazałam już środki.
U nas też przedurlopowe urwanie głowy - "domykanie" spraw zawodowych, zakupy, pakowanie, itp. M. in. w związku z wyjazdem, dziś sprawiliśmy kotom zamykaną kuwetkę i cały wieczór - przy wydatnej pomocy ogromnej ilości kocich chrupek - uczyliśmy je z niej korzystac. Wydaje się, że "zakumały", ale okaże się przy pierwszym poważnym podejściu
Ku mojemu zdziwieniu, oba koty "zakumały czaczę" z zamykaną kuwetką od pierwszego razu Zdolne futerka w domu mam Bałam się, że Inka skojarzy taką kuwetkę z budką transportową, w której odwiedza weterynarza i jeździ autem, czego oczywiście panicznie się boi. Obawy okazały się bezpodstawne. Sądziłam też, że czarny niewidomek będzie miał trudności z odnalezieniem wyjścia z kuwetki oraz z ominięciem pozostawionych przez siebie "min". Tutaj też - póki co - zostałam pozytywnie zaskoczona.
W łazience na podłodze od razu mniej rozsypanego żwirku, zapach (także w samej budce) jest niewyczuwalny. Same +.
Brawo Inka, brawo Czarny.Madzik masz talent pedagogiczny .Słyszałam,że wiele kotków nawet spojrzeć w stronę krytej kuwetki nie chce a tutaj proszę zdolne futerka fakt. Oj później jeszcze napiszę tylko dwa slowa teraz Dziękuję Madzik z calego serca za pieniązki na tabletki dla Buraska. Tabletki kupię dostarczę teraz wszystko zależy od Pań Opiekunek. Koteczku trzymaj się.