Dawno nic nie pisaliśmy, więc zaczniemy od defilady mojej bandy.

Jak widać to co przywiowzłam do domu to nie kotecek a wampirek, ale taki niestraszny - jada tylko chrupki. Model LEA minivan, Rozmiar XS, skala miziakowstwa XXXL

oto Ozzy strażnik całego stada, obrońca uciesnionych vel. pręgowana menda. Jest święcie przekonany, że wampir i maruda należą do niego, nawet im uwagi nie można zwrócić bo się toto zjawia i burczy. Wyznaje zasade - kotecki mają siedziec w domu, jedynym wychodzącym czterołapnym jestem ja.

no i Mango, największa kocia maruda na świecie, pan NIEDOTYKALSKI A miał byc taki kofany kotecek, ze mną od same początku.
