z tym rajem to bez przesady... nieraz się nasłuchają futra ode mnie... szczególnie jak nie chcą jeść gotowanego kurczaka, którego kroiłam na drobno sporo czasu...
poznaje coraz lepiej zwyczaje Buni... więc jak wiecie, Bunia pije tylko lecącą wodę, kurczaka zje owszem, pod warunkiem, że jest właśnie krojony i jeszcze cieplutki, chrupki muszą być małe i są one zjadane z miski, wszystko inne co jest w misce jest raczej ignorowane... Bunia siedzi nad miską z wyniosłą miną... nieraz pomaga przytulenie i głaski, ale jak starsza pani ma wielkiego focha, to nic nie pomaga... tak miała w piątek... podtykałam pod nosek coraz to różne chrupki, nakładałam coraz to inne mokre jedzonko, a Bunia nic...

OBRAŻONA...
późnym wieczorem zobaczyłam jak maupa pożywia się kittenem kociąt...
