Czy już pisałam że Karmelek nie boi się odkurzacza?Można go poodkurzać z każdej strony ,a on jest strasznie zadowolony

A przecież ta szczotka jest taka duża jak kot,jak się przyczepi to można kotka podnieść do góry
Myślałam że mam odważnego kota,a tu wczoraj wieczorem ,przy święcie ceramiki w naszym mieście ,zrobiono pokaz sztucznych ogni w centrum miasta (rzut beretem ode mnie) Trwało to dosyć długo,było cudnie-piękny widok z balkonu ,ale kotki zwiały po kątach
Karmel uciekał jak szalony już przy pierwszych wybuchach.Już po pokazie przeszukaliśmy wszystkie kąty.Filipek był za kanapą i zaraz jak ucichło to wyszedł.Karmelka znalazłam w kanapie-obraz strachu i rozpaczy.Co się nakićkałam,nawołałam,napokazywałam ulubionych zabaweczek i nic

Wreszcie wyciągnęłam własnoręczne.Ale niepotrzebnie ,bo znowu zwiał do środka

Zostawiłam go wreszcie w spokoju jeszcze z godz.Jak już szliśmy spać to jeszcze raz sięgnęłam po kotecka i tym razem już nie uciekał
