i cieszę się i cieżko na sercu... od godziny daję sobie po łapach, żeby nie dzwonić ... wszak dzisiaj sobota i sporo osób jeszcze śpi... NIE WIEDZĄ CO TRACĄ...
w chwili obecnej banda trojga wlazła na nieskończoną antresolę... cała trójka tam urzęduje...
okolice południa to już odpowiednia pora... więc zadzwoniłam...
koteczka czuje się świetnie na nowych śmieciach - wg słów pani - rozpoznaje powoli teren... w nocy wskakiwała na łóżko... rozpuszczona przeze mnie... a co??
apetyt też mamy... więc na razie oki... wszyscy zadowoleni... chyba...