tak wyglada moj taras, jeszcze jest niezagospodarowany, ale na wiosne bedzie
taras jest odizolowany od reszty swiata murkiem, tj. ok 3-4 m od powierzchni
praktycznie nikt nie ma szans tam wejsc
ale ...
wczoraj rano wstalam
czulam sie juz nieco lepiej bo mi goraczka spadla do 38 stopni (klimatyzacja w pracy rozwala mi gardlo - ale radze sobie jako tako
patrze, a na tym balknie naprzeciwko, gdzie te kwiaty sa chodzi kot
i to ni Misia sasiadki
zdziwilam sie, uszczypnelam, bo moze mam majaki
wygladala tak:
weszla na moj balkon, popasla sie trawka kocia dla moich pupsikow i zeszczala na dywanik balkonowy
ale chude to takie, nie wiem, skad sie tam wzielo
wskoczyc tam kot nie za bardzo ma jak, albo wypadla z balkonu czyjegos ( sprawdzilam - nikt nie szukal kotki) albo ktos nia rzucal albo wskoczyla z drzewa ? nie wiem
posprzatalam balkon i wysypalam nieco zarcia,
w miedzyczasie wykonalam kilka telefonow
kotka zjadla i uciekla, nie mogla zrozumiec, jak ona mogla sie zdematerializowac
dlatego nie dzwonilam juz dalej
nie jest dzika, nie uciekala ode mnie, najblizej podeszlam do niej na 3m
wyglada, jakby jakis czas temu stracila dom
tu jeszcze kilka zdjec jej z dzisiejszego ranka, pojawila sie rano
z poczatku to widzialam tylko, ze miska pusta, pewnie ptaki wydziobaly - pomyslalam, a pozniej wlalam swiezej wody i wsypalam troche suchego - i przyszla, siedziala gdzies zaszyta na balkonie po lewo
jest weekend , teraz tam sasiadow nie ma, wiec miala wzgledny spokoj
dzisiaj jak dostala jesc, zaczela sie myc, nieco lepiej juz wyglada
ale ... zaczela chodzic po murku- tym odgradzajacym od swiata
nie wiem, czy nie poszla sobie
ja jej nie moge wziasc do domu, bo nie mam zadnego pomieszczenia, ktore byloby zamkniete

i nie wiem, co robic
szkoda jej , ale nie wezme, nie mam juz kontaktu z osobami, ktore by mogly sie nia zajac, jesli w ogole jeszcze jest tam kotka
ja sie dalej kiepsko czuje, tyle, ze wyskoczylam teraz do kafejki
co robic? do kogo moge sie zwrocic?
nie mam w domu netu, kontak ze mna telefoniczny