Nie spałam od czterech dni, mamy za dużo zwierzaków, nie mam pojęcia gdzie umiescić następne, maluchy nam się pochorowały, na szczęście nie p.
O! I mój fliziarz sie zwinął na parę dni, pewnie ma fuchę na boku (a mi wmawia, że korzonki go dopadły)
Więc przepraszam, i błagam o litość
Romeo sobie u nas mieszka, i jest nieszczęśliwy, bo nie może bawić sie z maluchami, ani z nowym psem (który jest mniejszy od niego i ze strachu przed miauczącymi potworami zamieszkał pod kaloryferem

) Byli ostatnio kandydaci na rodziców adopcyjnych, początkowo chcieli małego buraska, potem stanęlo na parce (musimy mieć najpierw pewność że sa zdrowe), ale Romeo też był brany pod uwagę

Czyli jednak może sie podobać
