ŁÓDŹ-Achilles...Znowu w domu...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 13, 2007 11:43

marcjannakape pisze: No i gadać z nim i gadać, i gadać.


możesz mu śpiewać, albo czytać na głos książkę :D poważnie mówię. Żeby tylko się przyzwyczaił do ludzkiego głosu, po troszeczku, pomaleńku, oswoi się :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 13, 2007 11:55

Georg-inia pisze:
marcjannakape pisze: No i gadać z nim i gadać, i gadać.


możesz mu śpiewać, albo czytać na głos książkę :D poważnie mówię. Żeby tylko się przyzwyczaił do ludzkiego głosu, po troszeczku, pomaleńku, oswoi się :)


:ok:
Wsio prawda!
Pan KOT bardzo lubi jak siedzę przed laptopem i gadam do Niego. Albo zaglądam za róg łóżka i gadam - tyle, że jak zaczynam mieć lekko zdziecinniały głos, to patrzy na mnie jak na debilkę :mrgreen:
Ale gadanie lubi - czasem główkę przekrzywia i coś tam sobie mysli ...
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon sie 13, 2007 15:22

Marcjanna, Lesio ma teraz identyczny wyraz twarzy jak Pan KOT ;) już nawet kilka razy zdarzyło mu się zjeść makrelkę z ręki. podsuwam mu rękę, nie głaszcząc na razie, a on zamiera wtedy, ale nie odsuwa się. na razie źle nie jest ;) jutro kolejna wizyta u buni. zastanawiam się jak my go wyciągniemy z tej wielkiej klatki...

nata od jadzi

 
Posty: 100
Od: Pon sie 13, 2007 9:54
Lokalizacja: z Łodzi

Post » Pon sie 13, 2007 15:23

Ciekawe, co powiedza sąsiedzi na gadajacą do klatki kobietę 8O

malagos

Avatar użytkownika
 
Posty: 1590
Od: Pon wrz 05, 2005 20:54
Lokalizacja: okolice Makowa Maz.

Post » Pon sie 13, 2007 15:37

nata od jadzi pisze:Marcjanna, Lesio ma teraz identyczny wyraz twarzy jak Pan KOT ;)

Dla mnie to Oni są jak braciszki :D - podobne sprawy łapkowe i to samo umaszczenie.
nata od jadzi pisze: już nawet kilka razy zdarzyło mu się zjeść makrelkę z ręki.

No to z Lesiem jest super - Pan KOT z ręki jedzonka nie weźmie :(
nata od jadzi pisze:zastanawiam się jak my go wyciągniemy z tej wielkiej klatki...

Gryzie? Drapie? Może da się wyciągnąć w miarę pokojowo - na zdjęciach widziałam, że trzymałyście Go "ręcznie".
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon sie 13, 2007 16:21

marcjanna, na tych zdjęciach to on był trzymany przez bunię i moją mamę, w rękawicach i z kocem na głowie 8)

nata od jadzi

 
Posty: 100
Od: Pon sie 13, 2007 9:54
Lokalizacja: z Łodzi

Post » Pon sie 13, 2007 16:59

Mama i owszem,podczas trzymania Lesia miała rękawice, ale koc na głowie to już duża przesada. Koc był, ale na głowie Lesia :)

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Pon sie 13, 2007 17:00

A Lesio jak się czegoś boi to syczy...

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Pon sie 13, 2007 17:01

A ja nie syczę ale boję się go wyjąć...

jola od jadzi

 
Posty: 136
Od: Pt sie 10, 2007 15:30

Post » Pon sie 13, 2007 18:28

Kochane kobity :D
Pozostaje Wam to głosne czytanie, moze "Iliada" Homera, niech sie kociatko nasłucha o dzielnym imienniku :twisted:

malagos

Avatar użytkownika
 
Posty: 1590
Od: Pon wrz 05, 2005 20:54
Lokalizacja: okolice Makowa Maz.

Post » Pon sie 13, 2007 18:56

jola od jadzi pisze:A ja nie syczę ale boję się go wyjąć...



A szkoda :lol:
Choc ja syczę, ale w kontaktach z Panem KOTem mi to nie pomaga - On wie, że i tak jest górą :twisted:
Obrazek

marcjannakape

 
Posty: 6643
Od: Pon cze 18, 2007 9:26
Lokalizacja: i znów Wrocław

Post » Pon sie 13, 2007 19:07

Jola, odezwij się na pw
Obrazek

Magija

Avatar użytkownika
 
Posty: 15173
Od: Sob cze 05, 2004 11:34
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 13, 2007 19:31

ja, wyjmując dzikiego kota z klatki ,bralam rozlozony na szerokosc klatki koc w dwie rece
i powoli zblizalam do kota ,jesli wskakiwal na pręty klatki, szbko przez ten koc go łapałam i owijalam,czasami wystarczyło z kocem sie zblizyc, on cofal sie tylko , po klatce juz nie fruwal , i tez przez koc spokojnie go bralam.
trzeba tylko zabezpieczyc tyły, zeby przez Twoją głowe nie zdołal uciec.
I NIE WOLNO SIE BAC,ZDECYDOWANIE TRZEBA.
Trochę to straszne, bo głowę z ramionami trzeba włozyc do klatki,jesli duza.

gisha

 
Posty: 6079
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon sie 13, 2007 23:15

jest nowe forum o kotach:
http://www.cobra.iq.pl/forum/
może tam też założycie Lesiowi wątek ?
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 14, 2007 6:31

gisha pisze:ja, wyjmując dzikiego kota z klatki ,bralam rozlozony na szerokosc klatki koc w dwie rece


Ja nie z dzikimi zupełnie tylko z dzikawymi miałam do czynienia. Wkładam po prostu łapę do klatki- zdecydowanie i szybko- jest tylko jedna szansa- i cap za skórę na karku. Jak się nie uda to trzeba odczekać jakiś czas albo przejść do innego wariantu bo drugi raz kot się nie da tak samo zaskoczyć w krótkim czasie.

gisha pisze:I NIE WOLNO SIE BAC,ZDECYDOWANIE TRZEBA.


Święte słowa! Szybko i zdecydowanie nawet jeżeli nam serce wyskakuje ze strachu. Jeżeli się zawahamy- już wiadomo że się nie udało.....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, MB&Ofelia i 57 gości