WIELKIE problemy z dokoceniem - niby normalne życie:)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt sie 10, 2007 22:27

Izo, ja bardzo Ciebie przepraszam, ale BĘDZIE DOBRZE :)
DZIĘKI ZA WSPARCIE, NO I KROPLE BACHA KTÓRE NA PEWNO POMOGĄ :) :) :) :) :) :) :)

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pt sie 10, 2007 22:29

Kropli jestem pewna 8) BęDZIE DOBRZE... 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt sie 10, 2007 22:41

Tego jestem pewna :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Sob sie 11, 2007 22:29

Wieści od p. Wandy niestety brak, ale czekam spokojnie.
U moich futrzaków niestety spokojnie nie jest :( Dzisiaj odsypiałam wczorajsze złe samopoczucie i ubiegłotygodniowe trudności z zaśnięciem :? No i sobie pospałam :? a biedne koty bez jedzenia.
No i jak się obudziłam (nie piszę o której bo wstyd :oops: ) to najpierw Kice dałam jeść i jeszcze prawie śpiąc polazłam do wygnania dwóch kotów złych. Dwa z trzech moich kochanych kotów bardziej były jednak zainteresowane tym co w pozostałej części mieszkania się dzieje, aniżeli jedzonkiem. No i poleciały do sypialni, w "odwiedziny" do Kiki.
Ale się działo 8O Takiej awantury to jeszcze nie było. Kika zbunkrowała się pod kaloryferem, za tapczanem. Trzy pary przednich łapek latały z taką prędkością, że coś niesamowitego. Trwało to około 5 minut. Kika darła się przy tym straszliwie i burczała bardzo brzusznie. Fifi walkę odbywał w milczeniu, natomiast Mimi tak jakos od czasu do czasu dziwnie miauczała. W pewnym momencie koty dwa złe poczuły chyba jednak głód i nagle - oba w tym samym czasie - udały sie na pierwszy posiłek tego dnia, a biorąc pod uwagę godzinę - nie było to śniadanie :?
Ja natomiast kontynuowałam piżamowy dzień i poszłam dalej spać. Jak spałam to Kika jakoś tam przeniosła się do szafy, a mnie w pewnym momencie obudziły odgłosy straszliwej walki. Walka odbywała sie w szafie a atakującym był Fifi :!: Przeżyłam szok, mój kochany misiu atakował Kikę :( i to jak. Walka dosyć długo trwała, ale w pewnym momencie Fifi zrezygnował. A potem to wszystkie koty poszły spać. A ja boję się teraz zajrzeć do szafy sprawdzić stan moich ubrań :? To tyle z dzisiejszego dnia, ciekawe co jutro nawywijają moje futrzaki.

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Nie sie 12, 2007 0:51

Aleksandro spróbuj tych kropli Bacha. Też bym chętnie je kupiła dla mojej śmiertelnie przerażonej życiem Nuśki :roll:

A ja bym chętnie zobaczyła nowe fotki Twoich ogonów... porób w wolnej chwili :wink:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie sie 12, 2007 17:39

Karolka pisze:Aleksandro spróbuj tych kropli Bacha. Też bym chętnie je kupiła dla mojej śmiertelnie przerażonej życiem Nuśki :roll:

A ja bym chętnie zobaczyła nowe fotki Twoich ogonów... porób w wolnej chwili :wink:


Ola jużczeka na krople...Ty Karolko przecież też możesz spróbować :lol:

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon sie 13, 2007 22:49

Niestety brak wieści od p. Wandy, ale na co ja mam liczyć skoro sama ankietę wypełniałam i uzupełniałam moimi komentarzami przez DZIEWIĘĆ DNI :!: :!:
U nas bez żadnych istotnych zmian. Do pokojowych :wink: konfrontacji nie dopuszczałam, bo sama miałam doła, to co koty miałam stresować i siebie przy okazji :roll: A egoistka taka jestem :oops:
I proszę bez złośliwych komentarzy od postronnych obserwatorów, że o własnych kotach nie myślę, bo czasami pomyślę o sobie :wink:
No jednak zadziało się - Kika polazła pod drzwi wygnania dwóch kotów złych - i odbiła sie od nich, takie warczenie z tamtej strony dochodziło, że aż strach :evil: A teraz spanko 8)

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Pon sie 13, 2007 23:05

Spanko z poprzedniego postu dotyczy kotów, a nie pańci niestety :(
No to napiszę o naszych planach urlopowych :D No bo na urlop jedziemy, co prawda dopiero za miesiąc, ale jedziemy. Pańcia z trzema futrami. :D
I proszę bardzo bez dyskusji na forum, że głupio robię :wink:
Dwa futra złe zawsze ze mną na urlopy jeździły i Kika jest powoli do tego przyzwyczajana. Już teraz jazda samochodem to dla Kiki mały pikuś - nie drzemy mordki, nawet nie miałczymy. To już szybciej znudzona Mimi coś tam pogada.
Na urlopowym miejscu dzielenie kotów zapewnione , niestety kosztem finasnów właścicieli futer, ale czego człowiek nie robi dla zapewnienia SOBIE konfortowych warunków wypoczynku :wink:
No i Nałęczów i SPA :!: :!: :!: Już chcę tam być :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Wto sie 14, 2007 13:07

Plany urlopowe cudne...a do p. Wnady zadzwoń, może twój mail zwyczajnie nie dotarł 8)

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto sie 14, 2007 23:22

Izo, e-mail do p. Wandy powinien dotrzeć, poczta sie nie odbiła. Ja wypełniałam ankiete 9 dni, to nie moge być taka namolna :? Zadzwonię w przyszłym tygodniu.
Niestety koty zaczynają być zmęczone sytuacją w domu. Szczególnie Mimi źle to odbiera. Zawsze miała problemy żoładkowe - rozwolnienie i wymioty, bez żadnego uzasadnienia - ale ostatnio nastąpiło pogorszenie. Z tymi problemami jelitowymi Mimi to na początku za każdym razem latałam do weta, który w pewnym momencie się lekko zdenerwował i powiedział - ten typ tak ma i koniec. Kot jest zdrowy. Tylko niestety bardzo wybredny i często musze zmieniać karmę. A że najbardziej lubi badziajstwa, to mam to co mam.
Dzisiaj rano Mimi w ramach chyba odreagowania długotrwającego stresu postanowiła qupala zrobic do torby z ciuchami 8O nie sprzątnełam jej wieczorem i stała sobie w przedpokoju i Mimi uznała, że to doskonała kuwetka :( jednak małpa wiedziała, że źle robi, bo jak pojawiłam się w przedpokoju natychmiast zwiała. I to w trakcie, bo ślady zostawiła :evil: Na szczęście ciuchy były działkowe, ale coś jest na rzeczy bo generalnie bałaganiara jestem, ale nigdy takiego numeru nie było :oops:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro sie 15, 2007 0:54

a ja nadal się upieram, że w końcu będzie dobrze. Nawet moja Zuzanka w końcu, po ponad 3 miesiącach zaczyna się troszkę bawić z małymi Miaucikami. oczywiście co jakis czas im przyleje i nawarczy ale czasem maluchy nawet dostają pysia od ciotki Zuzy :wink:

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro sie 15, 2007 1:03

No tak, tylko Kika nie dopuszcza do żadnego "bliższego" kontaktu z dwoma złymi kotami. Jak Mimi i Fifi pozytywnie nastawione to Kika atak - jako najlepsza formę obrony - uskutecznia. I tak w kółko. Liczę na krople Bacha, może cos pomogą bo feromony niestety nie. Ja jestem dobrej myśli, jednak pomimo wielu wątpliwości :wink:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro sie 15, 2007 1:09

Aleksandra59 pisze:No i Nałęczów i SPA :!: :!: :!: Już chcę tam być :wink:


Ooo... podkusił diabełek na SPA 8) :mrgreen:
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Śro sie 15, 2007 1:23

No i bardzo dobrze :lol: A :lol: A może i futrom SPA zaserwuję :evil:

Aleksandra59

 
Posty: 12973
Od: Czw lip 05, 2007 21:15
Lokalizacja: Warszawa, Wilanów

Post » Śro sie 15, 2007 21:14

Ja też jechałam do Nałęczowa z moimi trzema futrzakami. :D Tylko wody zdrojowej nie chciały pić. :wink: Ale apetyt dopisywał jak zwykle. :D
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, pibon i 8 gości