Dom ten jest niezakocony i niezapsiony.
Dość sterylny i wypucowany - dlatego brak zwierząt, bo to kłopoty, włosy, zniszczenia.
Już wiele razy probowałam im "wcisnąć" jakiegoś zwierzaka, szczególnie przypuszczając, iż raczej byłby to zwierzak raczej podwórkowo domowy czy nawet piwniczny jakiegos takiego z mniejszymi szansami na adopcje , czyli kot starszy juz, kot przyzwyczajony do wychodzenia itd. Ale nigdy nie było zgody.
Chyba opaczność jednak wiedziała co robi

Teraz oni byli ostatnią deską ratunku dla mnie. Ja wiem, że czasami trudno jest opisać sytuację, ale naprawdę było ciężko u mnie w domu i nie wiem co by się stało gdybym nie znalazła lokum dla Cassey.