O odpowiedzialności i adopcjach na odległość-ku przestrodze

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 13, 2007 3:48 O odpowiedzialności i adopcjach na odległość-ku przestrodze

...czyli jak zostałam tymczasem dla persa. :evil:
A konkretnie dla tego persa: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=63 ... highlight=


Pewnie będzie z tego wielka afera, ale ad rem:

TŻ wiózł dzisiaj kota z Łodzi, transport był załatwiany na wariackich papierach, dojechał na miejsce w środku nocy a na miejscu zastał trzech mocno nietrzeźwych panów, bez żadnego transportera czy choćby pudełka, kłamiących w żywe oczy że mają pudełko w pubie (jak się okazało, zamkniętym).
Panom się plątały języki, mówili nieskładnie, byli w posiadaniu jedynie butelek z piwem i zamierzali kota wziąć pod pachę. Na Dworcu Głównym w Krakowie, w stanie nietrzeźwym nieść żywe stworzenie pod pachą! :strach:

O 3-ej nad ranem zadzwonił do mnie TŻ przedstawiając sytuację, wściekły i zbulwersowany, stwierdzając, że komuś takiemu kota powierzał nie będzie. Razem ustaliliśmy, że w takim razie persiak jedzie do nas do garażu, a jutro będzie nowy dzień. :?

No i mamy persa na tymczasie. Teraz idziemy spać. Proszę nie dzwonić do nas przed 10.00 rano, musimy się wyspać. Zwłaszcza TŻ, który ma za sobą jazdę z Wybrzeża.
I proszę nie dzwonić z awanturami, tylko z konstruktywnymi propozycjami rozwiązania tego problemu. Dobro zwierzaka jest tu najważniejsze.

Edit: W afekcie nie dopisałam, że Misza z tymi osobnikami miał jeszcze z Krakowa jechać pociągiem do Bytomia. Pod pachą! :strach:
Ostatnio edytowano Wto sie 14, 2007 18:46 przez Nordstjerna, łącznie edytowano 2 razy
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon sie 13, 2007 5:59

Cholerka :( Biedny Misza :( Ma strasznego pecha.
Nordstjerna, mogę zaproponować pomoc ogłoszeniową.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon sie 13, 2007 6:21

A co z tym domkiem w Warszawie?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon sie 13, 2007 7:17

Nie ma ten Misza szczęścia, no jak rany Julek :cry:
Nordstjerna, zachowaliście się wspaniale, być może uratowaliście Miszce życie - a o reszcie szkoda mówić :(
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 13, 2007 7:27

Zadzwoniłam rano w drodze do pracy do elfridy, żeby jej przekazać złe wieści :( Zmartwiła się bardzo :(
Nordstjerna, Elfrida w pracy jest, dopiero koło 15:00 będzie w domu i będzie miała dostęp do kompa, ale będzie do Ciebie niedługo dzwoniła. Prosiła, żeby Ci przekazać.

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon sie 13, 2007 8:03

A ja się chyba pod ziemię zapadnę, bo transport był załatwiany przeze mnie :( w pośpiechu :( :oops:

RaV

 
Posty: 42
Od: Pt lis 03, 2006 13:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 13, 2007 8:08

8O straszne.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 13, 2007 8:34

Jednego tylko nie rozumiem,czy ten dom w ogóle nie był sprawdzony?

A Misza to taki piękny kot. :cry:
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon sie 13, 2007 8:35

Rozmawiałam z Elfridą, Pan do niej zadzwonił i opowiedział jak wyglądała ta sytuacja z drugiej strony. Powiem szczerze, że nie wiem co myśleć.
Warto zawsze wysłuchać dwóch stron. Ci Panowie czekali na kota ok 4 godzin, padał deszcz więc poszli do pubu. Wypili piwo. Pudełko miała dla nich przechować barmanka. A jeden z bełkoczących kolegów ma wadę wymowy.
Nie wiem naprawdę co myśleć. Sam fakt, że Pan zadzwonił, wyjaśnił, tłumaczył sprawia, że zaczynam się zastanawiać. Bo sama ostatnio źle osądziłam pewną osobą, bo wszystkie fakty wskazywały na to, że mnie oszukała, a prawda była zupełnie inna.
Poczekajmy, pozwólmy stronom się skontaktować i wszystko sobie powyjaśniać.
Nie mówię, że to dobry dom. Ale...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon sie 13, 2007 8:48

Po dorosłego kota...z pudełkiem.
A nawet tego pudełka zapomieli wychodząc z pubu.

Nie chcę nikogo oceniać,ale kot,który nie zna ludzi może się czegoś przestraszyć,podrapać,uciec.
Obrazek

Najlepsze kotki są od Kotiki. :wink:
Nie mam nic wspólnego z obecną działalnością Fundacji Kotikowo.

kotika

 
Posty: 11098
Od: Pt lis 18, 2005 23:46
Lokalizacja: 3w1

Post » Pon sie 13, 2007 8:52

Mokkuniu, to co piszesz sprawia, że zaczyna się myśleć o tym, że panowie nie mieli złych intencji, ALE przecież - jak można przy adopcji na tak dużą odległość nie ustalić wcześniej, że osoba przyjmująca kota musi mieć transporterek?
W deszczu - wsadzić dorosłego, ciężkiego, przerażonego z pewnością podróżą kota - do rozmoczonego kartonowego pudełka?
Na dodatek pudełka, które panowie zapomnieli wziąć z baru przed jego zamknięciem, więc tak naprawdę - nawet pudełka nie mieli?
Ja sobie tego nie wyobrażam.
Ostatnio edytowano Pon sie 13, 2007 9:42 przez ryśka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon sie 13, 2007 9:15 Re: O odpowiedzialności i "sprawdzonych" domkach..

Nordstjerna, współczuję ....
Ale wiem z doświadczenia, że trudno "wyczuć" domki przez telefon czy maile, bezpośredni kontakt też czasami zawodzi - zdarzyło mi się wracać z kotem wiezionym do świetnie zapowiadającego się domku...

Bardzo dobrze zrobiliście, nie sądzę, aby ktokolwiek chciał Wam robić awantury :wink:

Nie wiem, a może mogłabyś pogadać z tym domkiem na miejscu? Może faktycznie na dworcu był straszny niewypał?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 13, 2007 9:18 Re: O odpowiedzialności i "sprawdzonych" domkach..

Nordstjerna, współczuję ....
Ale wiem z doświadczenia, że trudno "wyczuć" domki przez telefon czy maile, bezpośredni kontakt też czasami zawodzi - zdarzyło mi się wracać z kotem wiezionym do świetnie zapowiadającego się domku...

Bardzo dobrze zrobiliście, nie sądzę, aby ktokolwiek chciał Wam robić awantury :wink:

Nie wiem, a może mogłabyś pogadać z tym domkiem na miejscu? Może faktycznie na dworcu był straszny niewypał?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 13, 2007 9:26

Z tego co wiem od Karoliny, domek był sprawdzany przez forumowiczkę z Bytomia - była na miejscu, rozmawiała z osobą, która zaoferowała kotu dom. Osoba, która domek sprawdzała uznała, że jest on wart polecenia. Na tej podstawie Karolina zdecydowała oddać Miszę do adopcji właśnie tam... Annskr ma rację - czasem super zapowiadające sie domki okazują się niewypałem, czasem jest to kwestia niedogadania się, jakiegoś nieporozumienia...
Trudno do konca stwierdzić jak było w tej sytuacji.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 13, 2007 9:52

Domek z Bytomia dla persa? Czyzby to byla ta sama pani , ktora mnie molestowala o nasz Mele? Moge jakies szczegoly na PW dostac ?

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Vi i 57 gości