Pełna chata - krówkowo/buraskowa - jak uszczęśliwić Mraukę?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 07, 2007 10:07

Dziś w nocy Mrauka usiadła w naszej sypialni i tak dla zasady warczała na kociarnię. Normalnie uduszę zarazę :roll: TŻ uznał że przewiduje łagodniejszy wymiar kary dla Mrauki i jak będzie tak wariować to na noc zamiast do domku narzędziowego będzie lądować w garderobie lub jedne z łazienek :? W dzień Mrauki jak by nie było chodzi, śpi i nikogo się nie czepia, odzywa po zmroku 8O

Za to reszta kociarni dziś nała popis draństwo latało po nas od 4 do 6, nic nie pomagało, jedzenie dodawało energii :twisted:

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Wto sie 07, 2007 19:03

Witamy w klubie z szalejacymi nad ranem kotami ;)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 07, 2007 21:54

A jak nam się ciotka Zośka odmłodniała, lata z maluchami. Tłucze się na równi, Layla skacze na grzbiet Zośce z zaskoczenia z kanapy, jak Zośka z kuwety wychodzi.
Layla oszalała na punkcie mleka, dostałam kartonik mleczka kociego i nalałam, a ona wypiła by najchętniej cały :roll: No to zamówiłam kilka kartoników mleczka, niech ma co jakiś czas przysmaczek :) Gryfciu z Zośką na spółę wypiają tyle co sama Layla 8)

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Śro sie 08, 2007 9:14

a panna Mrautylda? coś nowego?
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Śro sie 08, 2007 10:27

Femka pisze:a panna Mrautylda? coś nowego?



Panna Mrautylda, przełamała się do młodszego syna. Chłopak jest uparty, ona go drapała, a on i tak wracał ją głaskać, dziabneła go a on głaskał. Dziś lezę sobie u starszaka w pokoju i słysze jak Mrauka miałcze tak jak to przy głaskaniu, odwracam się a tam młodszy syn siedzi na podłodze a ona u niego na kolanach strzela baranki. 8O
Niestety za godzinę dopadła Zośkę i jej nawaliła, potem pogoniła maluchy. To jest dziwne....wygląda jak by z nas czerpała siłę do tępienia kociarni, do tych czas szalała w nocy, dziś ruszyła za dnia :( Oszaleję, co ja mam z tą zarazą zrobić, w nocy pyskuje na całe gardło i to nie chwilkę ale tak ze 2 godziny, kociarnię gania, do TŻ i dwójki dzieci z zębiskami leci, na razie pozwala się głaskac mnie i młodszemu synowi. :roll:

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Śro sie 08, 2007 11:16

dopiero doczytałam całą relację z dokocenia burasami i ze stosunków kocio-kocio-ludzkich :? łatwo nie macie...

Mrauka trochę mi naszego tymczasowego Niuńka przypomina: Niuniol też warczy na obu moich chłopaków, z tym, że na Klemensa bardziej :( wystarczy, że któryś przejdzie w odległości metra od "stanowiska" Niuniolka i już warkot taki, że włosy dęba stają :?
ale w stosunku do ludzi jest ok, mizia się, nie atakuje, nie wyje...
coś mi się zdaje, że Mrauka to kota dominująca, nadająca się typowo na jedynaczkę :(
chociaż jest jeszcze taka możliwość, że może jej hormonki walą ?...? ona przecież niesterylizowana jest, nie? a tu Zośka i Layla - baby, czyli konkurencja... czy Gryfika też tak goni?
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro sie 08, 2007 11:49

Georg-inia pisze: czy Gryfika też tak goni?



Gryfcia najmniej, ale bywały momenty że mu blokowała drogę ucieczki, a bidok siedział i płakał, az go wyswobodziłam, teraz jak idzie do pokoju gdzie miszka Mrauka to tylko po to by wleść na szafę :(

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Śro sie 08, 2007 21:47

Dziś córka została podziabana przez Mraukę, ale tu przynam że sama sobie winna była, więc jeszcze została ustawiona. TŻ bardzo się stara trafić do Mrauki, podtyka jej smakołyczki pod pynio (niestety łamiąc zasady diety, ale trudno psychika też ważna sprawa bo zdrowia) wiemy że uwielbia Felixa, więc tak kosteczkę dwie z dłoni podstawia, a ona warczy i kuli się, no to kładzie przed nią i sią odsuwa, do łyka w biegu i się chowa, potem siadział i głaskał wykładzinę, gadał do niej, jedyny na razie sukces że uszy nie były skulone, ona uwielbia słuchać i wygląda jak by zupełnie rozumiała co i jak. Na razie nie ma mowy by ja pogłaskał.

Później była akcja cięcia szponów wszyskim foootrom, jazda jest z laylą, normalnie dwie osoby to mało, a nas szczepionko młodziezy czeka, już za chwilkę :roll:

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw sie 09, 2007 7:32

Doruniad pisze:Później była akcja cięcia szponów wszyskim foootrom, jazda jest z laylą, normalnie dwie osoby to mało, a nas szczepionko młodziezy czeka, już za chwilkę :roll:


:lol: byłam przy wyjmowaniu wenflonu z Laylowej łapki :
trzymały ją trzy osoby, czwarta jedną ręką trzymała kocią łapkę, a drugą dłonią usiłowała wywlec wenflon z kota. Do tego Layla się darła jakby ją żywcem ze skóry obdzierali i gryzła jak wściekła :twisted: cyrk i pół teatru :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sie 09, 2007 10:12

Georg-inia pisze:
Doruniad pisze:Później była akcja cięcia szponów wszyskim foootrom, jazda jest z laylą, normalnie dwie osoby to mało, a nas szczepionko młodziezy czeka, już za chwilkę :roll:


:lol: byłam przy wyjmowaniu wenflonu z Laylowej łapki :
trzymały ją trzy osoby, czwarta jedną ręką trzymała kocią łapkę, a drugą dłonią usiłowała wywlec wenflon z kota. Do tego Layla się darła jakby ją żywcem ze skóry obdzierali i gryzła jak wściekła :twisted: cyrk i pół teatru :roll:



FAJNIE :evil:

Ja się chyba na sobotę opiję, szczepienie Layli i Gryfika, no i gwóźdź programy......pobranie krwi Mrauce. Dziś byłąm u dr. Ewy z terrorystką, dr. uznała że ładnie ciałka nabrała, futro też dużo ładniejsze. Niestety jak na razie nie wiele można zmienić, Mrauka widać ma trudną przeszłość.

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Czw sie 09, 2007 16:57

Spokojnie :D z czasem wetowa histeria przechodzi ;)
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sie 10, 2007 23:52

No dobra to już jutro, sztab kryzysowy utworzony, szuki zwarte i gotowe, a Layla dziwnie chrząka nosem, ano zobaczymy czy wszystko oki z nią.

Mrauka wpadła na pomysł - jak się rozerwać i całkiem fajnie bawić, wymyśliła nocne wyrywanie filtra z krytej kuwety, drze go z szybkością karabinu maszynowego 8O

Prosze jutro o kciuki, niech Mrauce wyjdą dobre wyniki :ok:

Może jak by ją ciachnąć to by złagodniała, tak bardzo chcemy by udało się jej jakoś porozumieć z resztą kociarni, fajna z niej kocia, ale tylko wtedy jak jestem z nią sama, tuli się, włazi (od kiku dni dopiero) mi na kolana, ociera się, wchodzi pod pachę i trze mnie nisalkiem, cudny miziak :love:

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

Post » Sob sie 11, 2007 8:15

kciuki od nas wszystkich masz cały czas mocno zaciśnięte
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob sie 11, 2007 8:36

Doruniad, będę za Was mocno kciuki dziś trzymać. Naprawdę mocno.
Mam nadzieję, że Layla się zachowa odpowiednio. Ona cyrk zrobiła przy pobieraniu krwi, pamiętasz jak pisałam?
Kropelkę miała oddać, do testu. Doktor Alek zawinął ją całą, wystawała tylko łapka i główka, trzymałam ją ja i mój TŻ. Był mega wrzask, mega cyrk, wyrywanie się, szamotanie.
Ale za to szczepionkę doktor Alek tak podał, że bestia nawet tego nie zauważyła i co najważniejsze nikt jej nie musiał trzymać poza wetem :)
Ja tam w Laylę wierzę, że będzie zuchem i to grzecznym jak aniołek dziś :)

Gryfik jest dzielny, grzeczny, spokojny więc z nim będzie luz. Pewnie jeszcze doktor Ewę zbarankuje jak go znam. Jak z nim chodziłam do weta zawsze jak wetki go brały na ręce barankował je i podrywał :)

A za wyniki Mrauki już trzymamy kciuki :ok: Czyli jak wyniki będą dobre, to będzie można zrobić sterylkę? Może ona tak jak nasza tymczasowa Heluś po sterylce się zmieni, złagodnieje?
Heluś jest teraz innym kotem. Pamiętasz jak mordowała moje koty? Dwa miesiące temu była sterylka. Teraz w swoim stałym domku jest aniołem, przytulakiem. Domek przygarnął 1,5 miesięczną kotkę. Jak o tym przeczytałam byłam przerażona. Myślałam, że będą mieli niezły cyrk. A tu niespodzianka. Heluś się małą opiekuje, bawi z nią, chodzi krok w krok za nią, zakochana, szczęśliwa. Inny kot!
I Wam też takiej zmiany życzę z całego serca :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Sob sie 11, 2007 13:59

Wysłałąm na misję TŻ-ta z kociarnią, Layla podobno dała najlepszy popis (badanie i szczepienie to ogromne wyzwanie dla niej, po powrocie dostała spodeczek kociego mleczka i padła), Mrauka dziś przy niej to grzeczne kociątko :roll: Gryfcio wzorowy pacjent. :D Maluchy zdrowe, zaszczepione, Layla ma dostawać kapsułku z wiesiołka na poprawienie odporności. Mrauka wypała nieźle, podobno tłuszczyk się u niej pojawił 8O Obmacałam nie widzę, ale to chyba przez pryzmat Zośki. Wyniki będą w poniedziałek.
Zośka warczy na wszystkie koty, wszystkie są bee, zalatują miejscem gdzie dzigają w kuper :evil:

Dziękujemy Cioci Iwci za pomoc przy utrzymaniu szalonych krów :)

Doruniad

 
Posty: 672
Od: Wto mar 27, 2007 18:59

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: CatnipAnia, Patrykpoz i 59 gości