Ja też Alu:? ...nie problem zrobić i wsadzić do wątku, ale trzeba najpierw wgrać na kompa...jutro przyjedzie córka i mnie nauczy....A Grosio jest piękny...ma przedłużone czarne futerko, okrągłą mordkę i jest bardzo miziasty....jak już napisałam, bardzo lubi jeść...jest przesłodki...a moje potfory go osyczały, on osyczał je i tyle....Siedzi w łazience i czeka na cudowny domek....może foty pomogą...
Ostatnio edytowano Nie wrz 09, 2007 13:39 przez Joy, łącznie edytowano 1 raz
Dzisiaj rano cudem uniknęłam śmierci oraz nieumyślnego spowodowania takowej...Otóż pędziłam na dół po schodach, nakarmiwszy nowe tymczsiki, a na dole też ktoś pędził ...Moczar gonił Kropę...i wypadło tak, że nasze trasy się przecięły...żeby nie zdeptać Moczarka, wykonałam nagły skręt w stronę mojego pokoju i wpadłam na framugę....Moczar przerażony zwiał pod stół (potem na mój widok krył sie po kątach) a ja walnęłam się w szyję ...nie wiem jak to zrobiłam....aż mnie zemdliło...No i po co mi te wstrętne koty
no właśnie...a Czarek -Moczarek i tak do najważniejszych nie należy...Jak dotarłam do pracy, to pan z ochrony opowiedział mi, że jego ś.p. siostra walnęła sie w głowę o framugę właśnie i dokonała żywota....pocieszył mnie chłopak
Jakiś czas nas nie było...dużo się działo...najpierw mnóstwo niezaplanowanych zajęć...potem tymczasiki (o nich w innym wątku)...a teraz choroby mojej gromadki...wszystkie już zdrowieją, oprócz Szanti...mojej ukochanej kici, która nagle w piątek rano zaczęła bardzo wymiotować...potem dostała biegunki...od piątku jest intensywnie leczona...kroplówki, leki....ale jest coraz gorzej Teraz czekam na wyniki badania krwi...boję się o nią...to jest kotek co nie chce współpracować...kroplówki tylko podskórne...mowy nie ma o dożylnej czy o karmieniu na siłę...zresztą teraz i tak nie można ze względu na nieustające wymioty i biegunkę....Bardzo proszę o kciuki za Szantusię...
Dzięki Alusiu...
nie wiem jak ja dotrwam do tych wyników...Szanti, mimo że słaba, chodzi za mną krok w krok...a ja przecież nie mogę cały czas leżeć z nią....teraz siedzi obok i drzemie ...po całej furze leków czuje się nieco lepiej....szukała misek z suchym (ona je wyłącznie suche)....ale teraz jej nic nie wolno jeść...moja maleńka bidulka....