monochromatycznie i nie tylko

[Magija]

Jednym słowem - ciekawy urlop
Tylko ciut męczący

tak, nie ma to jak sobie spokojnie wypocząć

[aania]

ale wiesz pociesz się, że ja i mój TŻ jesteśmy jeszcze bardziej walnięci- właśnie zaczęliśmy własnoręczną budowę, bo na fachowców nas nie stać. po 2 tygodniach harówy mój TŻ pojechał sobie do pracy(fizyczne) z westchnieniem- no teraz sobie odpocznę a ja wypoczynkowo sprzątam gruz

[Magija]

No więc w zeszłą sobotę nasz dom upuściła Marla. Po półrocznym szukaniu swojego miejsca na ziemi, przyjechali po nią bardzo sympatyczni ludzie. Znaczy nie po nią, ale to Marla wybrała sobie ich w końcu.
Zawieźliśmy ją w sobotę, a jej nowi Duzi już zakładali siatkę na balkon
Oczywiście nie obyło się bez łez, bo Marlunia przez cały dzień i noc nie wychodziła zza szafki kuchennej i bardzo płakała. Ona za szafką na Janowie, ja w pokoju na Widzewie
W końcu dostałam upragnionego maila

Witam
zaadoptowała się w 100%. Załatwia się do kuwety, je, pije i rozrabia.
Można ją znaleźć pod meblami, na meblach i za lodówką, choć to ostatnie już zablokowaliśmy.
Zaczynamy się zastanawiać nad drugim kociakiem ale to wymaga jeszcze czasu. Sieci z PKT są już w drodze, dzięki za namiary.
pozdrawiamy

Ja jednak myślę, że nie zaadoptowała się w 100%, kiedy to nastąpi je Duzi nie będą się zastanawiać nad drugim kociakiem - znamy możliwości wariatki Marli

A u nas tymczasem sennie, burzowo, czasem duszno i wszyscy lezą na balkonie, czasem deszczowo i wszyscy śpią na kanapie.
Ernest w koszyku

i Denis w koszyku:)

Buzi z Lukrecją

i znowu Denis


Monochromatyczna kanapa


W poprzedni weekend udało nam się "upolować" w mokkuniowym śmietniku istny cud świata. Teraz ten cud w postaci pięknego kosza wiklinowego jest zajęty prawie 24 godziny na dobę przez pewną niemonochromatyczną Blankę i jej Berbecie


od wczoraj jest z nami tymczasowo pewna dama Liliana. Póki co troszkę wystraszona monochromamy, ale cywilizujemy, bo powiem Wam tajemnicy, ze być może będzie miała dom

[ewung]

to stadko krówek na barankowej łączce jest rewelacyjne - cudowny widok!
pozostałe tez niczego sobie

[magicmada]

Jakie piękne stonowane kolorki, choć widzę pewien odcień szarości

[kristinbb]

Magija!

Świetnie piszesz, uśmiałam się serdecznie z Twoich perypetii pisanych lekkim piórem.

Ponoć najtrudniej aktorom jest rozśmieszyć widownię.
Pisarzom też.


Zdrówka życzę koteczkom!
Śliczne te koty!

[pisiokot]

Monochromatyczna kanapa powala
miodzio

[Magija]

Metody aktywnego testowania domków

Kiedy ktokolwiek zostaje przez nas zaproszony do naszego domu i ten ktoś wyraża chęć zaadoptowania kota to nie wiedzieć czemu zaraz zostaje poddany testom na wytrzymałość kotoodporną. Pierwsze skrzypce w testowaniu przyszłych kandydatów na opiekunów naszych podopiecznych gra Lukrecja. Lukrecja ma 26 cm długości, krzywe nogi i kręgosłup i wieczne zatwardzenie. Toteż zawsze kiedy przychodzą ludzie oglądać koty, Lukrecja wychodzi na środek pokoju i zaczyna robić kupę. Po takim teście, my musimy się tłumaczyć, 50% kandydatów odpada, 50% którzy zostają są testowani przez pozostałe towarzystwo – przez każdego na swój sposób. Taki Cyryl na przykład, 8 kilo żywej wagi i świergoczący miauk – chodzi za tymi biednymi kandydatami i spokoju nie daje, a my niespokojnie obserwujemy ilości kłaków, które zostawia na eleganckich spodniach i spódnicach, założonych celem zrobienia dobrego wrażenia. Oczywiście w kolorze czarnym (spodni, bo kłaki białe jak na złość). Ten test na nachalność zdaje kolejnych 45% kandydatów z 50%, robiąc badania na 100, daje to zaledwie marne 22 i pół kandydata. Reszta ze wstrętem strzepuje kłaki, my się wstydzimy, brygada testuje dalej. Taurus, kot wiecznie zawodzący, Bóg dał mu siłę głosu Pavarottiego i ani odrobiny krytycyzmu. Taurus wyjąc w niebogłosy uniemożliwia wypytanie ludzi o cokolwiek. Śpiewa arie operowe na balkonie przy akompaniamencie mojego wiecznego uciszania i próśb o choć chwilowe powstrzymanie się od swojej twórczości. Nie wytrzymuje tego 5% kandydatów na Dużych. Pozostaje nam do dalszych bezlitosnych testów tylko 21,3 żywych ludzi. Dalszymi testami zajmuje się Gracjan, przechadzając się po pokoju i zupełnie ignorując jakiekolwiek zaczepki. Patrzcie na mnie, podziwiajcie i tak mi do pięt nie dorastacie – wymięka około 7% widząc w swojej wyobraźni, jak z przylepiastego nakolankowca wyrasta istota pokroju Gracjana. 19,8 żywego ludzia upiera się nadal przy adoptowaniu kota. Wtedy do akcji wkraczają sami zainteresowani w postaci brygady kociąt i robią to:

Wymiękają prawie wszyscy przetestowani kandydaci

[pisiokot]

Magda, powaliłaś mnie kobieto

[bechet]

[magicmada]

Czarne demonki wyglądają, jakby za chwilę miały odewać karnisz- miotłę od ściany i odlecieć na Łysą Górę.
Ja tam uważam, że Wasze koty są grzeczne i miłe i prezentacyjne. Przypomnij sobie Madziu pokaz adopcyjny Misty;)

[ewung]

hihi trzeba przyznać ze ten kto przez to przebrnie zyskuje chyba status "domku doskonałego"

[kavala]

Monochromatyczna kanapa

To mój Łatek wielokrotnie zmultiplikowany . Fajne zdjęcie. A pomysł na testowanie trzeba chronić patentem!

[mar9]

Madziu - masz przecudowne koty , takie testowanie kandydatów to najlepsza szkoła zycia dla przyszłych kotomaniaków , ale za to ci którzy przebrną przez to bezlitosne sito eliminacji będą najlepszymi domkami pod słońcem

[kristinbb]

Świetny test!!
Musiałam szybko lecieć na sioo!!!!