Wwa. Powązkowska. My na wakacje, a kot na ulicę :((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 07, 2007 8:48

Jak tam małe bure :?:
mamuśka
 

Post » Wto sie 07, 2007 9:37

mamuśka pisze:Burci ostatnio nie widuję... Ale dwie inne kocice w ciąży-jedna urodziła- http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=63398 ... Kizia-mama 4 kociaków, w piątek odeszła :( nie wiadomo co było... dusiła się ... :( ehhh...


niedobrze, niedobrze.

Wrocilam z wakacji... I od razu bardzo niedobre wieści.
Gdyby można było nad tym zapanować jakoś... :nad tą smutną rzeczywistością :cry:
Przykro mi, że tym razem nie zdążyłam.
Rozmawiałam z Mamą mamuśki, która w skrócie opowiedziała mi, jak odeszła Kizia...

Kotka-Kizia pojawiła się - aby umrzeć, odeszła nagle.
Lezała, dusiła się - nie wiadomo, co się stało.
Po kilku minutach nie żyła. :cry:
Tak mi przykro. :cry:

No i faktycznie, Burka, której nie udało mi się złapać ma kociaki. od trzech dni.
A później już nie dałam rady tam pojechać... :cry:

I jest jeszcze jeden miot. Innej kotki.
Kociaki są chore, mają zaropiałe oczy. mają ok. miesiąca.
No i nie mam pomysłu, co dalej.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Wto sie 07, 2007 9:41

Zapomniałas jeszcze o jednym... Siostra Kizi tez ma małe... :roll:
mamuśka
 

Post » Wto sie 07, 2007 17:05

Dwa kociaki z brzydkimi oczami złapane... Jednego nie udało się złapać... :evil: Pojechały do lecznicy z Agalenorą... Tylko co potem :?: :roll:
mamuśka
 

Post » Śro sie 08, 2007 7:40

Niedobrze... wczoraj, po pracy pojechałam na Powązkowską.
I wróciłam... z nieplanowanymi zupełnie, dwoma, ok. 2 miesięcznymi koteczkami złapanymi na śmietniku

Kociaki są cztery. Złapałam te najbardziej chore, pozostałe dwa uciekły pod kontenery. Oczywiście nie miałam sprzętu, tylko transporterek.

Kociaki były tak chore, że choć dzikie, zostały wzięte z zaskoczenia, nie miały siły uciekać... :cry: dwa z nich udało mi się złapać pomiędzy kontenerami, ręcznie. Dogonić kociaki pomagała mi mamuśka i... bardzo przejęta dziesięcioletnia dziewczynka...

Na śmietniku smród potworny, upał.



Nie widziałam takiego noska :cry: . Ma krwawe gluty, zalepiony. Oczka są. Dr Centarowicz mówi, że będą.

Kociaki nie chciały jeść.

No i jeszcze jedna kwestia.
Oczywiście, nie wiem co dalej. Mąż się obraził. Kolejna zmiana planów, ustalen wzajemnych.
Jak to wytłumaczyć mężczyźnie, w tym biznesie nie można mieć planów, wszystko płynne... :cry:

Bo miały przyjechać Biedronki od mojej mamy, na które była zgoda, już w tym tygodniu... (trudno oswajalne i szybko rosnące, więc sprawa pilna).

Oficjalna - i boję się że definitywna wersja - leczymy i później wypuszczamy (trudno to sobie wyobrazić, prawda, ale tylko na to zgadza się mąż...) albo szukamy domu, który zaopiekuje się nimi dalej.

Nie mam takiego domu, nie wiem co dalej...


Znów czuję się, jakbym złamała jakiś pakt :cry:
Ostatnio edytowano Śro sie 08, 2007 8:09 przez Agalenora, łącznie edytowano 1 raz

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro sie 08, 2007 7:45

I jeszcze to :(

Z koteczkami jest źle.
Bardzo odwodnione, słabe. Wczoraj poiłam strzykawką.
Biała w lepszym stanie, łykała convalescence, próbowała jeść samodzielnie (leżąc!) Podniosła się i zrobiła sioo do kuwety



Z Czarną jest natomiast źle. Leży, oddycha przez usta. Nochal zapchany, pełno krwawych ranek. Mam kropelki podawać również do noska. Niewiele wczoraj zjadła, choć wpychałam na siłę. W nocy nie ruszała się, leżała pyszczkiem do góry, świszczała, charczała.


No i wcale, prawie wcale, nie są dzikie... :roll: 8O Biorę na ręce, zakraplam oczy, noski, wpycham strzykawkę do pyszczków. Ani śladu fuknięcia. Totalna zgoda na wszystko

Oswojone? A może tak słabe? :cry:


Oto śmietnikowe znalezisko. jakość zdjęć średnia, późny wieczór...

Biała koteczka w czarne łatki - w lepszej kondycji ogólnej.

Obrazek

Obrazek

czarna koteczka z białymi dodatkami.
Bardzo słabiutka, bardzo zaglucona...

Obrazek

Obrazek

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro sie 08, 2007 8:23

Biedne maleństwa :(
W Twoich rękach szybko wyzdrowieją.

Agalenoro współczuję sytuacji :(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sie 08, 2007 10:44

Fredziolino, to prawda... sytuacja w domu jest dość napięta. A ja, po ostatniej niespodziewanej akcji z kradzionymi kociakami mam... hmm, trochę ciężej... :cry: ...


A tymczasem wróciłam z łazienki.

Czarna koteczka - Gina, mocno charcząca, wciąż leży, glosno oddycha... nie udało mi się jej zmusić do przełknięcia stałego convalscence'a, wkladalam zgniecione kawałeczki do pyszczka, wypluwała. ma nadżerki... Nosek to jeden wielki strupek. :cry:

Poję ją mieszanką jogurtu i kociego mleka w proszku, z dużej strzykawki 20 ml. Trochę przelknęla... Tak myślę... Jak to to żyło na tym śmietniku?!

Po poludniu znów pojedziemy do weta, jeżeli nie będzie zmiany. Teraz muszę wracać do roboty, mam zaległości :oops: ...

Jak długo kociak może nie jeść? Martwię się... :roll:

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro sie 08, 2007 10:59

Agalenoro, najlepiej gdyby koteczka dotasła podksórne płyny (elektrolity z glukozą)i catosal.
A pysio mozna smarować jakąś maścią (czytałam o skutecznej, ale nie pamietam) , wet napewno coś zaleci.
Masz proszkowy convalescence?
Podaj stryzkawką, choc troszkę, zawsze to coś :(


ps. u mnie też była napięta sytuacja, bo w tym roku miałam nie brać żadnych kociąt, miałam je zostawić na ulicy? mam w domu i na działce
:(

Fredziolina

Avatar użytkownika
 
Posty: 11995
Od: Śro kwi 13, 2005 19:24

Post » Śro sie 08, 2007 11:52

Fredziolina pisze:Agalenoro, najlepiej gdyby koteczka dotasła podksórne płyny (elektrolity z glukozą)i catosal.
A pysio mozna smarować jakąś maścią (czytałam o skutecznej, ale nie pamietam) , wet napewno coś zaleci.
Masz proszkowy convalescence?
Podaj stryzkawką, choc troszkę, zawsze to coś :(


ps. u mnie też była napięta sytuacja, bo w tym roku miałam nie brać żadnych kociąt, miałam je zostawić na ulicy? mam w domu i na działce
:(


Kroplówkę dostały wczoraj obie koteczki w lecznicy.

Convalescence w proszku muszę nabyć.

Mialam tylko jedną saszetkę tego mięsnego, już w zasadzie pochlonięty został przez Czarną.
Tak więc wizyta u weta nieunikniona... Dzięki za radę i wsparcie!
Zasugeruję, żeby ten pyszczek czymś posmarować...

Macie jakieś pomysły, tak na cito?

Wygląda fatalnie. Jeden strupek. :cry: Przemywam cieplą wodą. No i oczywiście, zgodnie z radą weta, zakraplam kroplami i nosek.

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Śro sie 08, 2007 12:00

Na nadżerki solcoseryl. Na zapchane noski - inhalacja w lecznicy, Klony bardzo sobie chwalą.

Trzymam kciuki!

Nie mam jak pomóc... :(

edit - Liściasta miała dużą nadżerkę przy nosku, bolesną. Przemywałam rivanolem, bardzo ładnie pomogło.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Śro sie 08, 2007 12:11

potwierdzam - solcoseryl jest świetny, tylko pioruńsko drogi, trzeba kupić taki stomatologiczny, bo jest jeszcze jakiś drugi...

myślę, że trzeba je dożywiać pozajelitowo, pogadaj z wetami czy nie warto założyć wenflonu, wtedy mogłabyś te kroplówki robić łatwo sama w domu. Skuteczność kroplówek dożylnych jest zresztą wyższa, tylko trzeba uważnie dawkować, wet powie Ci ile dokładnie!!! Nie wolno podawać więcej na własną rękę!

w tej kroplówce możnaby dać też trochę DUPHALITE - to taki żółty płyn, bardzo dobrze stawia na nogi, jeśli w ogóle da się kota na nogi postawić.

i conwa strzykawką do pyszczka, możliwie często po troszku.

kciuki!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sie 08, 2007 12:14

Ehh... same kłopoty z tymi kociakami... :roll:
mamuśka
 

Post » Śro sie 08, 2007 16:19

Dziś kicia która nie została złapana zachowuje się podobnie jak czarno biała kicia...;/ też osowiała i przymulona... Nie dobrze... Już nie jest taka szybka jak wczoraj...;/ Miałam okazje ją dziś złapać... Ale co bym z nią zrobiła :roll:
mamuśka
 

Post » Śro sie 08, 2007 17:57

mamuśka pisze:Dziś kicia która nie została złapana zachowuje się podobnie jak czarno biała kicia...;/ też osowiała i przymulona... Nie dobrze... Już nie jest taka szybka jak wczoraj...;/ Miałam okazje ją dziś złapać... Ale co bym z nią zrobiła :roll:


Może uratowałabyś jej życie ...
Jeden mialy kociaczek nie zajmuje zbyt dużo miejsca w łazience ...
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Google Adsense [Bot] i 673 gości