Przedstawiam wreszcie moją trzódkę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sie 07, 2007 14:01 Przedstawiam wreszcie moją trzódkę

Witajcie

Mija już parę miesięcy, odkąd odkryłam to fantastyczne forum i poznałam super-ludzi.

Chciałabym się przedstawić poprzez moje stadko.

Poza konkursem sunia PIKA- lat 15, średni pudel, już głucha, problemy ze stawami. Zawsze była bardzo grzeczna, mądrzejsza od niejednego tzw."człowieka", kochane czułe serduszko. Nigdy nie było istotne, czy cierpi człowiek, kociak czy pies. Bardzo opiekuńcza. Kilka lat temu na skraju wsi spotkałyśmy bardzo spłoszoną sunię w ciąży, nie dała nam do siebie podejść, natomiast Pikusia podeszła, dowiedziała się wszystkiego i kazała nam ją nakarmić i pilnowała tak długo, aż wszystko zjadła. O jak to zrobiła, to nie da się opisać, to można tylko film nakręcić. Pikusia od samego początku wychowywała Tygrysię, niżej opisaną.

Obrazek

1. TYGRYSIA - znaleziona jako 7-10 dniowy kociak w sierpniu 2000, adoptowana przez Pikę. Wywleczona przez swoją matkę na rozpalony do czerwoności asfalt. Przez cały dzień ludzie chodzili, patrzyli, litowali się i dziwowali, jak kocia matka może tak zrobić. Pod wieczór wreszcie ją znalazłam i zabrałam do domu. ŻYŁA! Jest z niej teraz kawał drania, inne koty toleruje, bo nie ma wyjścia, ale to ja za to płacę.

Obrazek

2. PECIK (od Parapecik) - urodzony w naszych piwnicach w kwietniu 2003. Często przesiadywał na parapecie sąsiada (któregoś razu jego goście pod gazem tak kota nazwali). Zimą 2005, rannego, wyrzuconego z piwnicy przez inne koty i zagłodzonego złapałam i po operacji łapki i kastracji zabrałam do domu. Łapkę ma nie całkiem sprawną, jest ślepy na jedno oczko, brak mu kła i ma zniekształconą szczękę (od urodzenia). Jest bardzo ostrożny w kontaktach z ludźmi, zawsze chowa się gdy ktoś przychodzi, jest półdzikuskiem, jego leczenie to prawdziwy koszmar. Bardzo tęskni do przyrodniego brata, który ma stołówkę na naszym parapecie. Ale nie mogę się zdecydować na wypuszczenie, bo drugi raz pułapką nie się złapać, a kotami nigdy nie walczył. I za moją decyzję płacę wysoką cenę. Wiecie jak kot potrafi się zemścić.

Obrazek

3. AJSZUNIA - adoptowana z przekoconego domu we wrześniu 2005. Malutka, drobniutka, delikatna, z chorą wątrobą, cały czas na lekach. Chętnie opiekuje się innymi kotami, ale niektóre potrafi rozstawiać po kątach. Ukochana koteczka mojej córki.

Obrazek

4. KIRA - zabrana zimą 2005 z podwórka, po kilkudniowym koczowaniu pod pojemnikiem na śmiecie. Obca na naszym terenie. Nie została przegoniona przez nasze koty piwniczne z powodu potwornego mrozu (nie wiedziały o jej obecności). Była strasznie przeziębiona, bo była kotką domową. Jej pochodzenie jest wielką tajemnicą. W domu okazało się, że znalazłam Skarb, cudowne opiekuńcze stworzenie, które nawet Pecika potrafiło przytulić, a Ajszunię-niejadka przypilnować przy jedzeniu. W listopadzie 2006 zaginęła i do tej pory nie odnaleziona.

Obrazek

5. SARI - adoptowana w grudniu 2006 z Kociego Azylu jako 2 miesięczny kociak. Ufna słodka przylepka, wyrosła na wulkan energii, o niespożytym apetycie. Wykazuje trochę odruchów opiekuńczych. Rzadko śpi sama, na ogół musi się do kogoś przytulić, jak nie do człowieka, to do kota.

Obrazek

6. MYSZA - kotka z Pól Mokotowskich, urodzona latem 2005. W grudniu 2006 aktorsko udawała chorą, w lecznicy przestała ciężko kaszleć, a właściwie w ogóle nie kaszlała, w 5 minut odzyskała werwę. Więc zabrałam potem do domu i została. Zawsze się do mnie kleiła, a w domu okazało się, że jest w stanie pobić każdego kota, który się do mnie zbliży, adoptowała mnie wyłącznie dla siebie. Jest cudownym kotem. Z potwornym bólem serca musiałam jej znaleźć domek, w którym byłaby jedynym zwierzaczkiem. Dla jej dobra. Udało się. O lepszym domku trudno marzyć.

Obrazek

7. FREJA - znaleziona na Polach Mokotowskich, czyjaś domowa kotka, sterylizowana, wiek ok. 3 lat. Zabrałam do domu w grudniu 2006, właściciel nie zgłosił się, więc została. Cudownie mądre, spokojne, poukładane i wychowane stworzenie. Na Polach była odganiana od stołówki, musiała mieć swoją własną. W domu również przez koty nie tolerowana i ze wzajemnością. Okazało się, że powodem były problemy z gruczołami odbytowymi i zapaleniem dziąseł. Po wyleczeniu wszystkich przypadłości, relacje nieco sie poprawiły. Niemniej była na pewno kotem wychodzącym i szukałam jej odpowiedniego miejsca. I znalazłam cudowną osobę, która ją adoptowała i rozkochała w sobie.

Obrazek

8. MAJA - urodzona latem 2005, zabrana z Pól Mokotowskich w lutym 2007, wyleczona i wysterylizowana, została u nas. Dość szybko znalazła nowy dom, ale paskudnie trafiła. Na szczęście wróciła do nas i już zostałą. Jest cudownym klejącym się kociakiem, radosnym, ciekawskim, trochę zazdrosnym, traci władzę w łapkach pod ludzkim najlżejszym dotykiem. Śmiejemy się, że ciało urosło stosownie do wieku, ale rozum pozostał kocięcy.

Obrazek

9. MACIEK - piękny czarny kocur urodzony na Polach Mokotowskich latem 2005, brat Maji, o podobnym charakterze, klei się do każdego. Zabrany w lutym, po wyleczeniu miał być adoptowany. Na kilka dni wcześniej zabrałam do na Pola, aby był przynętą dla jego półdzikiego brata. Trzeba było go złapać na operację rannej łapy i inne środki zawiodły. I ktoś go "ukradł"!. Po okresie rozpaczy, doszłam do wniosku, że jednak znalazł dom, nie ten, który był przygotowany, ale na pewno też dobry. A brata nie udało się złapać.

Obrazek

10. MOLLY - pokazała się na miejscu Maćka w czerwcu 2007, gdy byłam przekonana, że całe siedlisko już stąd wyprowadziłam. Wiek ok. 2 lat. Niezwykle podobna do Maćka, tyle że kotka i w ciąży. Jest domowa, właściciel nie odnalazł się. Mieszka z nami i jest fantastyczna. Zakochana w moim mężu po uszy, chodzi za nim jak pies, śpi z nim, rezerwuje fotel, ogląda tv, pracuje na działce. No i jest piękna, czarna ze złotymi oczami.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
A oto najnowsze dodatki, dla których chciałabym znaleźć najlepszych przyjaciół pod słońcem

1) LUMP vel LUMPEK vel LUMPUR i jego mama KUALA - rodzinka w stanie zagłodzonym i z różnymi chorobami, znaleziona w jednej z niebiednych podwarszawskich miejscowości ostatniego dnia sierpnia 2007. Mama miziasta bardzo, już w ciąży. Obecnie w lecznicy. Syn ok. 8-10 tygodni w moim "szpitaliku", jest intensywnie leczony. Sam jeszcze nie bardzo wie, czy jest bardziej płochliwy, czy stęskniony za ciepłym dotykiem ludzkiej ręki. Bo i pod rękę podchodzi i czasem nerwowo odskakuje. Jest ślicznym ciemnoburym kociakiem, podobnym do MYSZY. Szukamy domku dla tej rodzinki.

Obrazek

2) FRODO - kociak, który spadł z księżyca, zabrany z podwórka w bardzo złym stanie na początku lipca 2007. Teraz już zdrowy. Klei się do człowieka. Minkę ma taką, jakby prosił nie wyrzucajcie mnie, jestem grzeczny, potrafię sie przytulić, głośno mruczę, korzystam z kuwety; no widzicie, nie ma potrzeby mnie odrzucać.
Ma teraz ok. 10-11 tygodni i odkryliśmy rzecz cudowną. Zaadoptował 4 (niżej opisane kocięta). Pierwszego dnia ze zdumieniem obserwował. trochę je turbował, próbował się ciężko z nimi bawić, ale kończyło się na pisku. Nocką pewnie wszystko przemyślał i następnego dnia zaczął się bardzo delikatnie z nimi obchodzić, bawić, potem doszło mycie maleństw, pilnowanie przy jedzeniu, zaganianie do koszyka na spanie. Pilnuje je podczas odpoczynku, najczęściej układa się przy wyjściu, jak strażnik. One zaś wtulają się w niego, jeden szukał cyca, i akurat, znalazł, ha ha. A przecież on sam jest jeszcze malutki.
Takiego filmu to jeszcze nie widziałam.
Ma śmieszne skośne, żółto-zielone oczy.

Obrazek
Obrazek

3-6) WÓDZ (KYU), KANA, YUKI, - pk. 5-tygodniowe kocięta, porzucone przez matkę (a może był to nieszczęśliwy wypadek). Rolę przewodnika i opiekuna przyjął czarno-biały kocurek. Przywiozłam je na początku sierpnia 2007. Były wyjątkowo zdrowe, jak na koty urodzone i wychowywane na wolności. Po wstępnych niezbędnych zabiegach dołączyły do FRODO, który je adoptował.

Obrazek
Obrazek

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto sie 07, 2007 14:07

Wszystkie są cudne,to ja widziałam tylko część 8O
Obrazek

Henia

 
Posty: 3068
Od: Pt mar 10, 2006 14:29
Lokalizacja: Warszawa-Muranów

Post » Wto sie 07, 2007 14:17

:1luvu: ale cudowna gromadka
ObrazekObrazek Obrazek

Adrianapl

 
Posty: 10742
Od: Śro kwi 18, 2007 7:41
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sie 07, 2007 14:18

No to super, że ktoś podziela mój własny zachwyt!
:piwa: :P

delfinka

 
Posty: 9012
Od: Wto gru 05, 2006 0:13
Lokalizacja: obecnie miedzy Łodzią a Warszawą

Post » Wto sie 07, 2007 14:36

Boskie :love:
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sie 07, 2007 14:46

Kociaste i psiasty piękne :ok: A ty jesteś :aniolek:

ewa74

 
Posty: 3570
Od: Pt paź 06, 2006 10:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 07, 2007 15:15

Wspaniałe koty i jaka Pani :D
viewtopic.php?f=1&t=93727 koty z Platynowej

seniorita

 
Posty: 3202
Od: Pt kwi 01, 2005 22:18
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Post » Wto sie 07, 2007 16:32

Obrazek

LimLim

 
Posty: 35305
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Evilus i 301 gości