zdarza jej się wymiotowac-ale juz nie tak czesto(więc raczej toria o achalazji weta ktory ja badal była raczej na wyrost-choć on się przy niej upiera:)-je nadal bardzo duzo, wlasciwie to wydaje mi sie ze byla zaglodzona..troszke brzuszek jej się zaokrąglił nawet chociaz nadal jest tak orientalnie wyzlowata
widac ze czuje sie coraz pewniej w naszym domu, tylko gryzie diablica strasznie, moze dlatego ze ma pazurki obciete i sobie rekompensuje braki innej broni!
Bruno doszedl do siebie i po depresji juz nie ma sladu a bylo z nim naprawde kiepsko-ratowalismy go antydepresantami i zastrzykami wzmagającymi funkcje metaboliczne, teraz nawet zdarza im sie potknąc o siebie, chociaz raczej podzieliły sie domem na dwie niezalezne księstwa:)
przez moment się przestarszylam ze jednak moja wizja domu z psem i dwoma kotami nie wypali-ale jest juz ok,a moja dobermanka chyba jeszcze nawet nie zauwazyla ze ma teraz 2 koty a nie jednego, bo ona generalnie ma koty w nosie
