Dorcia - nie wiem, czy to szczescie poczatkujacej DT-czki, czy tez milosiernie podrzucilas mi w miare zdrowego kociaka
Kupsko wciaz nienajgorsze, 100% twarde nie jest, ale szufelki po wybraniu szorowac nie musze i nic sie tam w nich nie chce ruszac

Regularnie dwa razy dziennie, od zawsze, i ciagle wieksze niz u Blanki

Troche rzadsza bywa jak krotko po podaniu dawki antybiotykowej zawiesiny (ale w ulotce wyczytalam, ze moze powodowac biegunki - jesli u ludzi, to moze i u kociakow

) Brzucho nadal nie najmniejsze - takie "poszerzone" miedzy zebrami; wciaz robie troche masazu przy okazji glaskania kotulinki.
Jedynym "swiadectwem" potencjalnych robali jest to wieczne ganianie, na tylku nie usiedzi, zgodnie z "ludziowym" przyslowiem, ze wierci sie, jakby robaki w tylku miala
Dzisiaj ostatni dzien antybiotyku, a i 4 tygodnie od strongholdu mijaja, to w poniedzialek leciemy do weta po kolejna dawke ... albo moze tym razem aniprazol?
Przeorganizowalam kuwety - wieksza stoi w lazience, ze zwirkiem silikonowym, bo oczy mi wyszly z orbit jak zobaczylam Blanke robiaca swoje twardziele ... poza obreb kuwety

sie biedulka nie zmiescila hihihi a do tego Gracja juz sie tam "zadomowila". Mniejsza, z brykiecikami, ciagle stoi, ale w pokoju, jak zaraz po przeprowadzce ... hmmmm a moze ja przestawic tez do lazienki, ale przy prysznicu? Juz tylko sporadycznie tam stwierdzam jakies siooo, to moze jej przypomne istnienie kuwetki, a przy okazji odgrace sobie pokoj
Rece ostatnio zalamalam, bo jak przystawilam kazda do swojej miski - Gracja do BabyCat a Blanka do Kitten z mieszanka z wiekszymi, obie jak na komende z niechecia sie odsunely od swoich misek i po chwili chrupaly zarcie tej drugiej

Gracja juz potrafila zignorowac swoje drobniutkie pyszne chrupeczki na rzecz wielgachnych kawalkow mokrego, jakie akurat Blanka dostala (a ktorym pogardzila).