Kicia zaszczepiona i gotowa do nowego domu.

Podchodzi do glaskania, mruczy, daje sie glaskac obcym ludziom. Troche sie burzy jak za dlugo czesze, ale w kilku podejsciach cos tam sie udaje zrobic. Nie czesze niestety pod brzuchem i miedzy lapkami, tylko jak mi sie uda dojsc na stojaco. Na rece nie lubi, a odwracac ja na plecy nie odwazylam sie.
Jazda autem jest bezproblemowa. Siedzi sobie spokojnie i nawet nie miauczy.

Nie to co moj Filip.
Daje sobie zalozyc szeleczki bez protestu. Oczywiscie wszystko robie baaardzo spokojnie i ostroznie, bo ciagle mam w pamieci jej zeby..
Kiedy zabralam ja na spotkanie IDZ, strasznie spodobala sie pewnej dziewczynce (troche starsza, wiec idealna), ale byl lekki opor materii w postaci mamy. Powiedzialam, ze maja czas do konca sierpnia na zastanowienie sie. Bo co bede kota wozic po Polsce skoro moge na miejscu.
Kicia glownie sobie lezy, albo chodzi kolo czlowieka. Nie wskakuje mi na nic, jedynie na krzesle ja widzialam. Na ogrodzie trzyma sie blisko i ani jej w glowie wspinac sie po siatce.
Z kotami zyje spokojnie. Nie warczy i nie prycha, tylko sobie patrzy, wiec mysle, ze bez problemu moglaby byc z drugim, spokojnym kotem. Nie wiem jak by zareagowala na zaczepki jakiegos bardziej ruchliwego.
Do psa podchodzila z ciekawoscia, chyba tez sie nie boi.
A ze koty potrafia dluuugo zyc, wiec przed nia jeszcze sporo. Zwlaszcza, ze na nic nie choruje i badania wyszly super.
Aha. No i przytyla ponad pol kilo!
