dziewczyny, ustaliłam z Matahari, że Bunia moze poejchac do niej do domku tymczasowego, później wróciłaby do Łodzi. Ponieważ tak jak pisała Matahari, jej sytuacja daje możliwość odizolowania Buni, ale koszty jej pobytu (jedzonko i leczenie) przekraczają jej możliwości. Bardzo proszę wszystkich o pomoc. Bunia w tej chwili dysponuje 170 zł na badania (testy, morfologia i biochemia), potrzebujemy jeszcze na jej utrzymanie. A może któraś z łódzkich i bydgoskich cioć wsparła by Bunię w "naturze"? Ja coś tam uzbieram, moim nie zabraknie a Matahari na pewno się przyda. Ja mam w tym tygodniu jeszcze urlop, mogłabym zawieść Bunię, ale tez przyznam szczerze, ze całego kosztu podrózy nie jestem w stanie pokryć

Bardzo na Was wszystkich liczymy, ona tam gaśnie, poddaje się
