::GORZKO-CZEKOLADOWE...maluchy str 19 - FOTKIIIIIII

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie lip 22, 2007 13:39

Moje oba futrzaki mają dość tych temperatur rodem z piekła. Wylegują się na w miarę chłodnej podłodze przyklejejąc się do niej jak największą powierzchnią ciała. Jak nigdy unikają nagrzanych słońcem parapetów i sofy. Piją dziennie tyle ile ważą :wink:

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Wto lip 24, 2007 23:37

A kotki u Iwonki pewnie dziczeją, wyczekując na swoją panią z częstych urlopowych wyjazdów. Oj ciężko im w zamknięciu tego upalnego lata.
Masza zaliczyła leczenie posterylkowe i czuje się już dobrze.

Samantha

 
Posty: 368
Od: Śro sty 31, 2007 21:51
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro lip 25, 2007 11:10

w gore kociaczki
u Iwony macie dobrze
ale musicie miec swoje domki
tylko swoje :)
Iwona
Obrazek Obrazek

iwona72

 
Posty: 1340
Od: Pt gru 09, 2005 20:51
Lokalizacja: Świdnica/k.Wałbrzycha

Post » Czw lip 26, 2007 15:06

Trochę się ochłodziło i u nas wczoraj znowu jakieś kocie zaczepki były :roll: W końcu sama nie wiem który kot zaczął pierwszy, ale jak się tandem rozbrykał to hulał po całym domu. Wycieraczka i poukładane na niej buty fruwały w powietrzu, bo koty akurat tam zawracały w pełnym pędzie. Cudem ustała juka (a akurat stoi w miejscu drugiego nawrotu futrzaków). Niestety nie podołały : obrusy, poduszki na wersalce i kot-pluszak :wink:

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Wto lip 31, 2007 14:47

Ach no cóż urlop się skonczył i trzeba brać się do pracy dzięki za pisanie na wątku :) Ale tandem szaleje u Madzik :twisted: u mnie jak już wiecie przebyła Masza. Nie bylo na co czekać kotka z terenu o którym już pisałam bardzo kochana i grzeczna choć wygląda jak chuligan. Gdy na nią spojrzeć kocur zawadiaka z rozczochranym futrem. :twisted:
Moje koty byly zachwycone bo choć chodzilam na działkę to i tak byłam w domu w ciągu dnia więcej niż normalnie. Mielismy dla siebie cudne przedpoludnia i dlugie wieczory. szkoda,że nie stać nas na zabezpieczenie balkonu bo balkon mam duży ładny koty aż piszczą aby tam siedzieć.
W moim mieście i pewnie w wielu innych też tragedia tłumy kotek z kociętami porzuconych (wzietych w zeszłym roku) kotów a wszystkie głodne i przerażone. A wkolo obojętni zadowoleni ludzie. Nasza szczapcia przeżyła w zeszłym tygodniu horror choć jest w miejscu gdzie ponoć jest lubiana i akceptowana opiszę to kiedyś. Mojego Jacusia nie mogę znaleźć drugi tydzień. Mogę tak bez końca. niewielu ludzi krzywdzi koty ale cala reszta jest obojętna. Obojętność to największy sprzymierzeniec zła.
Pozdrawiamy serdecznie (kolejość wg wieku) Czarka,Milutek,Masza,Perełka,Kubuś,Agatka,Jagódka. :1luvu:

Sterlizacja z leczeniem Maszki kosztowały 200zł.Jeśli ktoś może pomóc bardzo prosimy brakuje mam na wszystko. :oops:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Śro sie 01, 2007 12:09

Od wczoraj mam okazję obserwować moje koty przez cały dzień. Przyczyną całodzinnego pobytu w domu niestety nie jest urlop :(
W każdym razie koty - Inka nadal tresuje czarnego, a jemu chyba się to nawet podoba. Wczoraj przeganiała go przez szczelinę za rozłożonym łóżkiem - zagoniła go tam i jak chciał wyjść drugim końcem to dawała mu łapką w pacynkę i on znowu zawracał na "pierwszy" koniec. A że jest chłopak szeroki to zanim dotarł do tego "pierwszego" końca to Inka jednym susem już tam była i jak chciał wyjść to ona mu znowu pacnęła i czarny gramolił się na drugą stronę. I tak w kółko ! Faktem jest jednak, że przez zdecydowaną część dnia śpią lub po prostu się wylegują.
Niestety nie mam nowych wieści co u stajniaczków, bo w miniony weekend galopowaliśmy na grzbietach hucułków wokół zaprzyjaźnionej stajni w Brennej. Tam z kolei nie ma kotów, ale są psiaki - zadbane, wyczesane, ropieszczone, zawsze chętne do głaskania i pomocy przy spędzaniu koni z wybiegu.

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Śro sie 01, 2007 14:40

Madzik to Ty może chorutka jesteś, że siedzisz w domku :cry: Jeśli tak to życzymy żebyś szybko wyzdrowiała.
Możesz pisać o konikach też to takie mądre piękne zwierzaki no o wszystkich zwierzakach chętnie poczytam.
Och ta Inusia ma charakterek ślicznotka. No jedno trzeba przyznać odkąd jest maluch to się panieneczka nie nudzi. :lol:
Moje koty wpakowaly mi się dzisiaj w nocy do łóżka i taki tłok się zrobił, że nie miałam gdzie nogi wyciągnąć a jak już jakoś się ułożyłam to Kubuś położył mi się między kolanami( uwielbia to) to nieodmiennie kończy się dla mnie kurczem łydki :cry: a Agatka rozpoczęlą polowanie na moje stopy :twisted: Żal mi tylko Jagódki bo ona przez Perełkę zazdrośnicę, ktora jej dokucza boi się przyjść i śpi w stołowym. Jagusia ślicznotka moja taka okruszynka.Agatka niedotykalska to zdobywca i myśliwy. Włazi na meble kuchenne pod sam sufit 8O śpi uwaga oto obrazek z mojej łazienki- pralka na pralce miednica w miednicy wiaderko wiaderko wypełnione firanką,którą wyprałam pare tygodni temu i nieopatrznie zostawiłam tylko na trochę a na szczycie tej piramidy zwinięta w kłebek Agatka śpiąca lub patrząca na mnie z błyskiem w oku. Chyba już tą firankę tam zostawię na zawsze bo jak jej teraz zabrać serce by mi pękło. :twisted: Agatka jak widzi muchę to dosłownie klekocze zębami jak bocian odbija się od podłogi na dwa metry w górę jest taka zwinna i rezolutna. Poza tym regularnie w nocy robi mi przegląd półek- wysokość nie ma znaczenia :smiech3: Ależ ja je wszystkie kocham :love: Tylko łożko muszę mieć większe chyba żeby przetrwać jakoś :roll:
Pozdrawiamy kotki z Cz-wy :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sie 02, 2007 7:45

Chora to może za dużo powiedziane, ale rekonwalescentka po zabiegu to już bardziej niestety pasuje :(
Koty właśnie zaczęły poranne gonitwy i brykanie. Pora jest odpowiednia - są najedzone, wyspane i oba odwiedziły kuwetkę :oops: Muszę tylko odsunąć łóżko, żeby nie było powtórki z wczorajszej rozrywki, no bo ileż razy może czarny obrywać łapą w pacynkę :roll:
Wczoraj nasz czarny - choć zazwyczaj bardzo gniewny, niedotykalski, obrażalski i samotnik - leżał bardzo blisko mnie w łóżku. A to oparł się łapkami, a to pyszczkiem, a to się dał pomiziać. Może w końcu nas zaakceptuje i nie będzie gryzł i drapał ?

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Czw sie 02, 2007 11:28

Madziu on na pewno już Cię akceptuje i kocha poprostu taki ma charakterek trochę gryzaczkowo- drapiący :twisted: Wczoraj okazał Ci swoim zachowaniem,że czuje się bezpieczny kiedy jesteś w domu. Moje koty też mają różne charakterki i nieraz poznałam ich ząbki i pazurki :twisted:
To odpoczywaj Madzik i żebyś jak najszybciej doszła do siebie choć kotki pewnie by wolały abyś była z nimi w domu cały czas. Ale cóż pracować trzeba :evil:
Agatka znowu polowała na mnie w nocy wariatka jedna podrapala mi kolana, które nieopatrznie znalazły się blisko brzegu kołdry no ruszyć się pod kołdrą nie mogę bo zaraz to chude diablątko z pozostałością rogów na łepku się czepia- chudzinka moja kochana.
Pozdrawiamy serdecznie :love:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Czw sie 02, 2007 19:38

Przespałam dzisiaj pół dnia, a oba koty ze mną :) Inka zagrzebała sie w pościeli tak dokładnie, że miałam problem z jej zlokalizowaniem. Czarny znalazł miejsce między fałdami kołdry i spał na jej wierzchu tuż obok mnie. Rozczulił mnie tym, że ile razy steknęłam, jeknęłam czy zmieniałam pozycję, to czarny od razu głowa do góry i nasłuchiwał z uwagą czy nie dzieje się coś złego. Inek za to spała w najlepsze i nawet orkiestra dęta by jej nie wzruszyła :wink: Pewnie to nie opiekuńczość Pako, a fakt, że nie widzi i niejako w zamian reaguje na wszystkie dźwięki. Ale co tam - i tak mnie rozczulił. Kiedyś z kolei oglądałam w TV program o niemowlakach i któryś zaczął strasznie płakać. Pako od razu pełne zainteresowanie, nasłuch i po chwili płaczu zaczął tak nerwowo chodzić po pokoju i popiskiwać, jakby chciał światu dać znać, że coś się dzieje i trzeba iść na ratunek. Będzie dobrą niańką :)

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Pt sie 03, 2007 7:50

Oj Madzik to Ty jeszcze biedniutka jesteś :( dobrze,że kotki przychodzą do Ciebie się położyć kot przenosi dobrą energię, która pomaga wyzdrowieć. Zwierzątka domowe jak mówią madrzy ludzie swojego człowieka traktują jak mamę przez całe życie są dzieciakami więc na pewno maluch jak mały kotek reaguje na to co się z Tobą dzieje bo jesteś dla niego najważniejsza na świecie a płacz niemowlęcia skojarzył mu się pewnie ze strachem jaki czuł gdy był całkiem malutki i inne kotki piszczały a on biedaczek nie widział co się dzieje. Jakie to szczęście,że jest z Tobą kochany i bezpieczny. :love:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pt sie 03, 2007 14:23

Czarny ma jeszcze jedno charakterystyczne zachowanie. Wszystkich, którzy przychodzą do nas do domu, podgryza w kostki :lol: Najpierw węszy czy zapach wskazuje na mnie lub na Marcina, a jeśli nie - zęby idą w ruch. Chyba boi się, że ktoś obcy przyjdzie i go zabierze.
Inka, ciut zbesztana przeze mnie za przeganianie czarnego za łóżkiem, zmodyfikowała zabawę. Otóż usadza się na stoliku, czeka, aż Pako wejdzie na półke pod stolikiem i jak tylko on wysunie pacynkę węsząc co się dzieje to ona mu od razu łapką bęc. Co za baba !! Teraz goni muchę i wścieka się na czarnego jak jej wejdzie w drogę :wink:

"Madzik"

 
Posty: 187
Od: Czw kwi 26, 2007 9:53
Lokalizacja: Siemianowice Śląskie

Post » Pt sie 03, 2007 14:37

Madzik zobacz czy ona nie ma już wgłębienia w pacynce w kształcie inusiowej łapki :wink: Maluch podgryza cudze łydki- może to kot obronny :twisted: A tak poważnie to na pewno masz rację Pako po zapachu Was rozpoznaje i nie chce się dostać do obcych bo on ma już swoją wspaniałą rodzinę :love:
Pozdrawiamy serdecznie kotki z cz-wy :1luvu: odmeldujemy się w poniedziałek
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Pon sie 06, 2007 14:34

No tak Maszka trochę się zadomowiła a ponieważ u mnie już straszny tłok w kotach to czasem dochodzi do konfliktów na szczęście krótkotrwałych. No więc coś tam musiało zawirować i Maszka nagle zaczęła się bać Milutka :roll: i burczy na niego choć on ani mru mru schodzi z drogi. i stara się być jak najbliżej mnie. Problem w tym,że każdy stara się być jak najbliżej i drzwi omijają z daleka jakby się bały,że skoro taki tlok to ktoś musi wrócić na tzw wolność. Maszka wogóle nie interesuje się co za oknem czy drzwiami zachowuje się jakby cależycie spędzila w mieszkaniu i pewnie tak było :( A tam skąd ją wzięłam pojawiły chyba jej siostry bo również bardzo duże( wyglądają na kocury) oswojone białe z czarnym i obie z potomstwem. No cóż ja już nie jestem w stanie przynosić jeszcze więcej jedzenia (już teraz żyję na kredyt) ani wysterylizować może ktoś inny się zainteresuje ogłaszam upadlość finansową i lokalową- muszę przestać bo stracę mieszkanie i wszystkie dochody. Kotki są na terenie kolei gdzie na szczęście jeszcze nie zaczęła się budowa ale to tylko kwestia czasu są bardzo miłe i duże i przyjacielskie widać,że były u człowieka, :cry:
Ale Kubuś mi urósł już dawno przeróśł swoją mamę Czarkę tylko ona grubsza. Dziewczynki za to wciąż malutkie i szczuplutkie wszystkie trzy.
Pozdrawiamy serdecznie kotki z cz-wy :love:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

Post » Wto sie 07, 2007 11:14

Witamy coś nikt do nas nie zagląda ale to nic moje koty przynajmniej te w domu bezpieczne a tu tyle nieszczęścia. To może ja te pięć minut w pracy wykorzystam aby coś napisać gdzie inndziej tylko co to da domy są potrzebne tymczasowe a ja zakocona jestem i jeszcze jest kolejka kocia przed blokiem i na kolei wszystkie trzeba ratować. :( Ale jak zobaczyłam Kotkę PRO-FORMA PRZECIEŻ ONA MOŻE ZGINĄĆ TRAGICZNIE W KAŻDEJ CHWILI NAWET TEJ OPERACJI NIEDOTRWA. Cały czas myślę i nic nie mogę wymyślić ale zostać pod blokiem nie może dłużej biedulka to cud,że jeszcze żyje jak Ci ludzie mogą przechodzić kolo niej obojętnie co tam mieszkają. Piszę tutaj bo może ktoś kto nie widział wątku o niej właśnie tu przeczyta i jej pomoże. :(
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

iwonac

 
Posty: 2188
Od: Śro sty 25, 2006 12:53
Lokalizacja: Częstochowa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 4 gości