O matko- ależ mnie zaskoczyliście- będę sprawdzać przy kolejnych ranach

Bardzo wszystkim dziękuję.
Z praktyki popiszę o balsamie Szostakowskiego. Używałam dwa razy- u Miodzia- skóra po pogryzieniu przez psa, rozpoczął się proces gnilny, odsłonięta otrzewna ze stanem zapalnym- masakra jednym słowem. Wciskałam dwa razy dziennie strzykawką w kieszonki (wet "doszył" resztki skóry do otrzewnej, zresztą razem z drenem

) Balsam Szostakowskiego. Brzegi rany (czyli gnijące mięso) zaczął się upłynniać i oczyszczać. Po 10 dniach rana była już ładna. Miodzio został niestety uśpiony ale jeżeli chodzi o balsam- efekty były zadziwiająco dobre. Kolejna była Suffka- złamanie spiralne wieloodłamowe przedramienia- gwoździowane, zwichnięcie drugiej przedniej, rana na mostku z odpreparowanym sutkiem. Suffka były mistrzem ściągania opatrunków. Niestety zdjęła też szwy z rzeczonej rany. Zrobiła nam się kieszeń wielkości połowy renklody. Niestety zaczęła się paprać. Ponieważ rana jakoś nie chciała zacząć się goić a odpreparowany sutek "przykleić" znowu wet zdecydowała o balsamie. Już po 2- 3 dniach były efekty. Tutaj mogę nawet powiedzieć o zakończeniu- Suffka nie ma nawet blizny mimo, że rana była jak na młodą kotkę olbrzymia

Słowem- na paprzące się, brzydkie rany ja z czystym sumieniem polecam. Tylko przestali go produkować. Wyłącznie z zagranicy do kupienia.
A wracając jeszcze do szwów
ADS pisze:podejrzewam ze świąd wygaśnie stopniowo po zdjęciu szwów przyznam sie ze nie stosuje niczego poza wodnymi roztworami ale może warto sie dokształcić i jakiś żel wprowadzić. Razz
Generalnie jak swedzi to nie jest najgorzej znaczy się, że proces gojenia przebiega w miarę prawidłowo. jak zniknie czynnik drażniący to prawdopodobnie świąd wygaśnie
Że świąd wygaśnie to wiem. Chodzi o to, żeby nie dopuścić do powstania odczynu alergicznego albo złagodzić go. A to jest inny świąd niż ten związany z gojeniem. Przy krytym szwie i nici wyprowadzonej w odległości od rany odczyn o którym pisze powstaje przy tej wyprowadzonej nici. Tam też "pracują" koty- próbują drapać, wygryzać itp. Po kastracjach kotek pewnie większość się spotkała z tą osławioną "gulką" po kilku dniach

Nie wiem jakich nici używa moja pani dr ale z opisanych przez Ciebie rodzajów to te, które "przepuszczają" bakterie do środka- elastyczne i mocne (rozpruty brzuch, młoda kotka wariująca od świtu do nocy). ADS jak będziesz miał okazję testuj żele

Może chociaż trochę ulżymy i tak cierpiącym kotom (w końcu te operacje zawsze są z jakiegoś powodu

).
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.
Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker