Właśnie.
Ona też skradła nasze serca!
Właśnie wróciliśmy od weta. Zabraliśmy oba maluszki, bo zaczęły kichać, a Eleli od wczoraj miał w oczkach ropkę. One są niesamowicie dzielne. W aucie grzeczne, żadnych płaczów. W gabinecie grzeczniutkie, Elelusiowi chyba nawet się podobało zakraplanie oczków, a Lalunia... Położyła się na stole i mruczała, nawet brzuszek dała głaskać. Jest kochana i ufna. Każdy dostał szczypawkę w ciałko, poza tym kropelki do oczków i będziem podawać tableteczki.
No i będziem się bawić, obserwować i ogólnie zajmować maluchami.
Dobrej nocki (nam też życzcie, maluchy się rozhasały

).