Izo - WIELKA jesteś. Ja też nie wiem jak ja to robię, komputerowy debil po prostu jestem

Jak Ty to zrobiłas obejrzę jutro.
U mnie niestety cofka totalna. No może nie jest to powrót do samego początku, ale jest źle. Kika zbunkrowana w szafie, a pozostałe koty jak tylko mają możliwość stosują zmasowany atak, najpierw jedno, a potem drugie. Kolejność ataków jest rózna, ale zwykle prowodyrem jest Mimi. A jeszcze tak niedawno Fifi "miłośnie" wpatrywał sie w Kikunię.
A możliwości ataków stwarzam niestety ja - czasami muszę coś wyjąć z szafy albo nie zauważę kiedy futrzak z sukcesem zakończył otwieranie przesuwanych drzwi szafy

.
Kiki nawet wtedy gdy koty dwa "obrzydliwe" są na wygnaniu już na komódkowym posłanku nie chce leżeć, jak ją tam kładę warczy i natychmiast ląduje w szafie. Z szafy samodzielnie wychodzi dopiero po ok 2 godzinach od wysłania Mimi i Fifiego na wygnanie. Dopiero wtedy czuje się bezpieczna.
Dopóki Kika nie zgodzi się leżeć na posłanku komódkowym wiem, że nie mogę "łączyć". Płakać mi się chce, bo juz to zupełnie dobrze wygladało
