sorki... poniedziałek i wtorek dały mi do wiwatu... zbieram się do kupy...
maluszki zostały już bez opiekunki... doglądają ich rezydentki... Zmorka przestała nareszcie na nie fuczeć... wychodzi na to, że miały nianię-terrorystkę

... nawet Irenka częściej do nich zagląda...
apetyty dziewczynkom dopisują... jak któraś z dużych kotek nie zje swojej porcji, to potem nie ma już szans... na zwiedzanie i rozrabianie przychodzą całą piątką... jesoooo...

strach sie bać jak przyjdą... wszędzie są...
Tiris powinna jakieś fotki wkleić zaraz...