Bungo pisze:Zosiu, obrażoną Fumcią się nie przejmuj :wink: Sama wiesz, że te zołzy posterylkowe mają cały arsenał środków na udowodnienie, jaka im się krzywda stała, no i żeby KAAAAFTAN ZDJĄĄĄĆ!!!!! Odchwaci się i jeszcze będzie z niej miziak, zobaczysz!
Z bardzo chłodzącym pozdrowieniem
No pocieszasz mnie, troszke ... :))
tylko ze ona sie tak strasznie boi tych innych, ze juz praktycznie
nie wychodzi z domku ... miesnie jej zanikna ...
Balam sie o zalatwianie, wiec szybko wymyslilam kawalek listewki
z wkreconym haczykiem (mam takie cos do zaluzji w oknach dachowych)
- i tym haczykiem wyciagnelam ja z domku za obrozke i kaftan.
Cale szczescie, ze te obrozke jej zostawilam; bo na golego kota
zaden haczyk nie podziala ... :)) Opierala sie, ale na szczescie
bez warczenia i gryzienia; dostala w nagrode mleczko i juz sama wlazla
do kuwety (boi sie nawet przejsc do niej z domku ... :(( mimo ze to 25 cm odleglosci). I zaraz bylo kopanie i zalatwianie !! wiec wyczulam sprawe. Inaczej meczylaby sie niewysiusiana w tym domku kto wie jak dlugo....
Do zdjecia kaftana mamy jeszcze tydzien niestety ...
pozdrawiam wiatraczkowo, u mnie w domu da sie wytrzymac
ale w srodku mam kaszanke i smutno mi okropnie
zo