wiecie co... jestem w stanie zrozumieć trudna sytuację materialna i strach (odczułam na własnej skórze)
ale tak po prostu zostawić,,,,
kilka dni temu byłam u moich wetów i zobaczyłam kotkę po operacji szczeki (wypadła z okna)
własiciele równiez zostawili kotkę , śliczną miziastą trikolorkę
weci zoperowali, wtedy jeszcze leczyli, mieli wysterylizować i poszukać odpowiedzialnego właściciela
i na koniec wpadło mi do głowy, że oba koty maja troche szczęscia jednak, bo właściciele, jacy by nie byli, jednak przynieśli je do lecznicy a nie rzucili gdzieś w lesie
