Właśnie wróciłam z lecznicy z kociem (tzn kocio pojechał z mamą do domu a ja wróciłam do pracy), weterynarz obejrzał kocia, powiedział że wszystko ładnie wygląda ale dla bezpieczeństwa podał mu antybiotyk (będziemy kontynuować antybiotyk, co 3 dni będzie dostawał), dostał też kroplówkę. Ogólnie jest dobrze
Dziękuje wszystkim za kciuki.
Mam nadzieje że kotek wyzdrowieje i znajdzie wspaniały domek!
Sama bym go zatrzymała ale nie mam już gdzie przy moim zwierzyńcu (7 psów, 2 koty, kawka ze złamanym skrzydłem, 7 papug no i rybki)
Kiciuś sobie leży i odpoczywa. Jak zdejmuje mu sie kołnierz to jest taki szczęśliwy, podnosi łepek i patrzy prosto w oczy, a jak zakładamy kołnierz to się gniewa , odwraca główkę i udaje że nas nie widzi.
jest kochaniutki i słodziutki.....
Może jutro uda mi się jakies wstawić, teraz jestem w pracy więc nie dam rady, po za tym jestem teraz tak zabiegana że na nic nie mam czasu (dobrze że moja mama mi pomaga bo bym nie wyrobiła z czasem)
Jest bardzo kochany, tak pięknie patrzy prosto w oczy jak się do niego wchodzi. Już umie jeść z palca i nie gryzie....
Jest bardzo ciekawski ale grzeczniutki.....
Może teraz nie wygląda uroczo ale wierze, że jak wydobrzeje będzie pięknym kanapowym kotem.
Już nie boi się tak człowieka jak na początku, teraz jak do niego wchodzę to nawet mruczy i uwielbia głaskanie za uszkami i pod bródką.
Odważniej już wstaje, jest strasznym czyściochem, jak mu się zdejmie kołnierz to cały czas się myje i myje, w przeciwieństwie do mojego urbana który prawie wcale się nie myje......(ale i tak jest czysty)