[LU] Tina - 12 letnia tricolorka perska - ma dom! :-)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Wto lip 17, 2007 18:42

wygrzebałam spod kanapy kulkę kocimiętkową (w animalii je sprzedają) i moja Kasia się z nią tarzała.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Sob lip 21, 2007 12:33

Coz.. Dzis pewnie zepsulam wszystko, jesli cokolwiek bylo do zepsucia.. Postanowilam dac jej paste na odrobaczenie. Wiedzialam, ze bedzie trudno, ale nie az tak! :strach:
Zalozylam skorzane rekawiczki. Zlapalam ja i probowalam wcisnac paste.. Skonczylo sie trzeba zebami w rekach. Rekawiczki przegryzione, krew sie polala. No nic. Wzielam recznik i spryskiwacz. Zawinelam ja w recznik, ze tylko glowa wystawala. Nie dalo rady.. Ona dostaje ogromnej sily, zeby sie oswobodzic. Zamiast dwoch jednostek pasty, zuzylam co najmniej dwa razy tyle. Pasta byla wszedzie. Na moich nogach, reczniku, podlodze, jej futerku.. Przegryzla tubke z tej wscieklosci, ale troche udalo mi sie jej dac. Mam nadzieje, ze wystarczy..
Nie wyobrazam sobie zastrzyku u weta.. :roll: Kotka juz na sam moj widok warczy teraz...
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Sob lip 21, 2007 13:03

Jes jest aż tak źle... to postanowiłam powiedzieć o swoich doświadczeniach z takim "potworem". Kot wymagał leczenia. Nie można było go w żaden sposób ujarzmić. Jedyny w miarę humanitarny sposób, jaki wymyśliliśmy, to uszycie ze starych dżinsów takiego luźnego worka zaciąganego na sznurówki z obu stron. Udawało nam się zapakować w to kota i zawiązać sznurówki tak, że z jednej strony wystawała głowa (zaciągnięte z wyczuciem wokół szyi) a druga strona ściągnięta całkiem - taki kot w worku z głową na wierzchu. Nie mieliśmy wtedy jeszcze transportera i kot jechał w neseserze-jamniku (nie całkiem zamkniętym). Tak zapakowany był tolerowany nawet przez taksówkarzy.

Wtedy weterynarz jakoś mógł wykonać zabiegi przy głowie, natomiast do zastrzyku rozwiązywana była część tylna.

Poza tym kot swoje urazy bardziej kierował na ten worek niż na nas.

P.S. To nie był kot z mojego podpisu, tylko dużo dużo wczesniejszy - ale też nas kochał mimo wszystko. W ostanim stadium raka przyczołgiwał się pod drzwi i tam czekał gdy wracałam pracy - mama mi opowiadała.
Obrazek

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Sob lip 21, 2007 13:27

W sumie to jest jakis pomysl.. Przynajmniej jesli chodzi o weta. Kotka jest u mnie ze dwa tygodnie. Nie wiem juz co o tym myslec.. Moze cos ja boli? Moze jednak ma jakies zle wspomnienia? Nikt jej przez ostatnie kilka lat nie szczepil ani nie odrobaczal. Ciezko teraz ja przyzwyczaic do takich zabiegow. Waleriana stoi w pokoju w otwartej buteleczce. Pokoj ma tylko dla siebie, nikt jej nie straszy, ani nie bije. Chodze do niej, czasem wpuszczam koty, zeby widziala ze nic zlego im sie nie dzieje. Wczoraj polozylam sie na podlodze i czytalam sobie ksiazke, zeby oswoila sie z moim widokiem. Jestem juz zrezygnowana.. :( Teraz nie bedzie mojej wetki, wiec wstrzymam sie przez jakis tydzien z wizyta. Ale pozniej mimo wszystko jedziemy na sterylke. Przy okazji zrobimy wszystko co sie da: sciagniecie kamienia i moze pobranie krwi do badania.
Mam nadzieje, ze nie ma wscieklizny.. :?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Sob lip 21, 2007 15:36

Nie wiem dokładnie jak jest u kota ale wścieklizna daje jakieś objawy. Moja córka była pogryziona przez obcego psa. Lekarz powiedział, ze jeżeli od pogryzienia minie 10 dni a pies będzie żył tzn. że nie jest chory na wściekliznę. Pies po 10 dniach miał się bardzo dobrze, a moja córka uniknęła zastrzyków.

ezynka

Avatar użytkownika
 
Posty: 2382
Od: Pon sie 22, 2005 18:18
Lokalizacja: Świecie, kujawsko-pomorskie

Post » Sob lip 21, 2007 15:41

Jak dla mnie to był dobry pomysł nawet na zabiegi w domu - bo głupiej tabletki nie dało się zaaplikować.
Dla Ciebie i dla kotki - dla Was obu sytuacja jest bardzo stresująca - a na oswojenie i zaprzyjażnienie trzeba będzie dużo czasu i cierpliwości. Tego nie da się przeskoczyć ani kocimiętką ani walerianą.
Narazie może spróbuj się trochę zdystansować, tak bardziej "beznamiętnie" zrobić wszystkie niezbędne zabiegi leczniczo-kosmetyczne. Potem przyjdzie czas na kocią miłość - zobaczysz.
Nie bądź zrezygnowana - wierzę w Ciebie :)

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Sob lip 21, 2007 20:06

graszka_gn pisze:Narazie może spróbuj się trochę zdystansować, tak bardziej "beznamiętnie" zrobić wszystkie niezbędne zabiegi leczniczo-kosmetyczne.

Tak.. Wlasnie sie zdystansowalam.. Spuchniety palec z dwiema dziurami..
"czas od momentu zakażenia się do pojawienia się pierwszych objawów choroby wynosi 10 dni do 2 lat. ".
"zaburzenia czucia w miejscu zakażenia / pieczenie, swędzenie/ ". Mam jakis zdretwialy ten palec.. Ale wiadomo, ze czlowiek zaczyna sobie wyobrazac rozne rzeczy jak cos podejrzewa..
Super.. Chyba zaczynam bac sie tego kota..
A ten pomysl z workiem niestety nie przejdzie w przypadku czesania. :-) Tu to nie mam pojecia co zrobic. Na razie po prostu nic nie robie.
Sprawdzam czy mam objawy wscieklizny.. :)
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Sob lip 21, 2007 20:30

Edzina wścieklizną się nie przejmuj.. :D

A poza tym proszę, daj jej czas.. i maksimum spokoju.. nawet za cenę kołtunków.. Nic się nie stanie jak przez jakiś czas dasz sobie spokój z czesaniem.. a zamiast pasty może chrupki odkłaczające?

czytałaś moje początki z Misią?
zobacz ile trwało zanim troszkę się uspokoiła.. i ja podobnie jak Ty traciłam nadzieję.. a jednak w końcu Misia się przemogła.. i przestała się bać.. ale trwało to sporo dłużej niż dwa tygodnie..

Teraz i mnie jest trudno w to uwierzyć, że na początku to była wrzeszcząca, prychająca i drapiąca na oślep furia.. zwłaszcza jak widzę ją jak śpi na środku pokoju z brzusiem na wierzchu.. :1luvu:
Uwierz mi, będzie dobrze.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Sob lip 21, 2007 21:49

No tak - mój "potwór" nie był persem, wtedy jeszcze nawet nie widziałam persa "na żywo". Teraz już wiem - i dlatego to jest koniec mojego wymądrzania się, bo tylko usiąśc i zapłakać. Ale kciuki trzymam, szczególnie za Twoje biedne paluszki.

graszka-gn

Avatar użytkownika
 
Posty: 3964
Od: Wto maja 29, 2007 19:04

Post » Nie lip 22, 2007 9:35

Jeżeli ten kot nie był przyzwyczajony do zabiegów pielęgnacyjnych to nie ma się co dziwić, że tak reaguje. Moja słodka i miziasta Bonnie podczas aplikowania jakichś leków (ostatnio zapalenie uszu), obcinania pazurków zachowuje się jak dzikus najstraszniejszy.
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie lip 22, 2007 11:50

aamms pisze:Edzina wścieklizną się nie przejmuj.. :D

Wiesz jakto jest. Czlowiek zaczyna wyobrazac sobie najczarniejsze scenariusze. :-)
aamms pisze:a zamiast pasty może chrupki odkłaczające?

To byla pasta na odrobaczenie a nie odklaczenie. Bo jest chuda i nie wiem co jest przyczyna. Poza tym cos przestala jesc..
aamms pisze:czytałaś moje początki z Misią?
zobacz ile trwało zanim troszkę się uspokoiła.. i ja podobnie jak Ty traciłam nadzieję.. a jednak w końcu Misia się przemogła.. i przestała się bać.. ale trwało to sporo dłużej niż dwa tygodnie..

No cos Ty? A wydawalo mi sie, ze jednak krocej jak patrzylam na daty postow.. Byly przynajmniej jakies postepy a tu..
Poza tym... Mam jeszcze nad soba presje TZ.. :roll: Stad moja determinacja i niecierpliwosc.. Kotka byc moze mialaby juz domek. Ale w tej sytuacji to ja nie wiem ile to potrwa..
Jak mozna bylo jej zrobic cos takiego i ja oddac? W tym wieku..
Skontaktuje sie jeszcze z innym wetem. Podobno jest dobra w persach. Moze ona cos poradzi?
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie lip 22, 2007 23:39

istnieje preparat w pipecie profender na odrobaczenie. nie musisz otwierac jej buzi a jedynie zakroplic na kark. dziala na tasiemca. pozostale jak advocat i stronhold zabijaja wszystko oprocz tasiemca. nie manipuluj przy twarzy , bo to nic przyjemnego. .lekarz powinien miec ustrojstwo tzw. torbe poskrom. moja furia w niej ma podawane zastrzyki. w przeciwnym razie rany ciete i szarpane zapewnione.

boni

 
Posty: 16354
Od: Nie wrz 24, 2006 21:02
Lokalizacja: PRUSZKÓW

Post » Wto lip 24, 2007 11:43

Umowilam kicie na sterylke w sobote. Przy okazji sciagniemy kamien i moze zrobimy kompleksowe badania krwi. Jak mi wystarczy pieniedzy...
Ciecie robia malutkie, takie 1,5cm, wiec nawet kubraczka nie bedzie potrzebowac. :D
Dzisiaj dostalam kocimietke od kolezanki. Zobaczymy czy podziala. :twisted:
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Śro lip 25, 2007 9:24

Edzina, zrób jej przed sterylką badania krwi z profilem nerkowym..
Bo jeśli ma jakieś kłopoty z nerkami, to narkoza może być baaardzo niebezpieczna.. tym bardziej, że kicia już nie maluch..
Proszę, sprawdź to koniecznie.. :oops:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lip 25, 2007 9:57

Edzina a myślałaś o Kroplach Bacha. chyba skuteczniejsze niż Felivey.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości